Od prawie 3 miesiecy jestem w Norge.
W miare szybko i bezproblemowo znalazlem prace, jestem kierowca kat.C.
No i zeby nie bylo zbyt pielnie zaczela sie jazda...
Właściciel firmy korzenie ma w Pakistanie, i stamtad tez wyniósł sposob traktowania ludzi. Najczestrze jego powiedzenia to " be fast" oraz " I can not accept that" .
Czas jazdy obowiązujący na tacho gwałcę średnio raz w tyg, nie sa to nie wiadomo jakie ilosci, ale czasami sie zdarza ze godzinki zabraknie do dojechania do bazy. Czas pracy ON dla odmiany gwałci codziennie, jego podstawowy argument to ze w transporcie jest ogolnie przyjete ze sie pracuje po 10 h i tak ma być...oczywiście wszytsko przy płaskiej stawce za kontrakt 7,5h...zadnych nadgodzin itp. w najepszym wypadku pracuje okolo 8,5h dziennie , bez przerwy, w najgorzym sie zdarza ze okolo 10.
Nie widze powodu dla ktorego miałbym to robić za przysłowiowe "frytki".
Nie wspominając o procedurach przy rozliczaniu czasu pracy kierowców z kartami elektronicznymi, zadnego zczytywania danych co 28 dni czy zbierania tarczek od tych ktorzy jezdza na analogach.
Pytania są dwa:
- jakie konkretnie urzędy sie zajmują takimi przypadkami w Norge
- czy jezeli jednostkowo wniosę skarge to ktokolwiek sie tym zajmie czy moze trzeba zbiorowo ,czyli wieksza iloscia pracowników.
Z góry dziekuję za merytoryczne odpowiedzi a forumowym ujadaczom zapowiadam że nawet nie zamierzam próbować zniżac sie do ich poziomu bo i tak pokonaja mnie doświadczeniem więc wszystkie cenne rady i komentarze z przyslowiowej "dupy " mogą sobie darowac.
Pozdrawiam.
W miare szybko i bezproblemowo znalazlem prace, jestem kierowca kat.C.
No i zeby nie bylo zbyt pielnie zaczela sie jazda...
Właściciel firmy korzenie ma w Pakistanie, i stamtad tez wyniósł sposob traktowania ludzi. Najczestrze jego powiedzenia to " be fast" oraz " I can not accept that" .
Czas jazdy obowiązujący na tacho gwałcę średnio raz w tyg, nie sa to nie wiadomo jakie ilosci, ale czasami sie zdarza ze godzinki zabraknie do dojechania do bazy. Czas pracy ON dla odmiany gwałci codziennie, jego podstawowy argument to ze w transporcie jest ogolnie przyjete ze sie pracuje po 10 h i tak ma być...oczywiście wszytsko przy płaskiej stawce za kontrakt 7,5h...zadnych nadgodzin itp. w najepszym wypadku pracuje okolo 8,5h dziennie , bez przerwy, w najgorzym sie zdarza ze okolo 10.
Nie widze powodu dla ktorego miałbym to robić za przysłowiowe "frytki".
Nie wspominając o procedurach przy rozliczaniu czasu pracy kierowców z kartami elektronicznymi, zadnego zczytywania danych co 28 dni czy zbierania tarczek od tych ktorzy jezdza na analogach.
Pytania są dwa:
- jakie konkretnie urzędy sie zajmują takimi przypadkami w Norge
- czy jezeli jednostkowo wniosę skarge to ktokolwiek sie tym zajmie czy moze trzeba zbiorowo ,czyli wieksza iloscia pracowników.
Z góry dziekuję za merytoryczne odpowiedzi a forumowym ujadaczom zapowiadam że nawet nie zamierzam próbować zniżac sie do ich poziomu bo i tak pokonaja mnie doświadczeniem więc wszystkie cenne rady i komentarze z przyslowiowej "dupy " mogą sobie darowac.
Pozdrawiam.