Jaka książka do nauki norweskiego jest najlepsza ? - Norwegia - s4

Ze zdjęcia Twojego widać bojową postawę pięściarza ...
Czyżbyś do tej pory uprawiał Mordobicie ... które tak bardzo weszło Tobie na zwoje , że inaczej nie potrafisz...?
Sam też przesiadujesz do późna w Nocy ...czyżby i Tobie się nudziło...? .

Moja Nauka Norge to Mój problem ,
A Ty masz problem z krótkim rzeczowym przyznaniem się do popełnionego błędu...i TYLE ...

WSTAWIASZ JAK OPĘTANY , TE SWOJE POWIELANE TEKSTY i starasz się udowodnić jak Kaczyński , że Nikt Tobie nie wmówi ... ,że białe to białe... .
Przejrzyj dokładnie ten Temat i policz Twoje powielane wstawki które Tylko zaśmiecają ten temat ...
I MOŻE ... ,ZACZNIJ MYŚLEĆ MÓZGIEM A NIE PIĘŚCIAMI...
Powodzenia.

Gabriel nie mów, że nie oglądałeś filmu Champion / Undisputed (2002) gdzie bohaterem jest uri

Veggemo Gutt napisał:
Godt Saght. Dobra ksiazka. Polecam.

Chyba nie za bardzo, skoro w tak prostych slowach robisz bledy.....

Na pewno nie polecilabym ksiazki Łęckiego osobie poczatkujacej. Mi ona zreszta nie odpowiada, stoi na polce i sie kurzy. Za jedna z jej wad uwazam brak klucza do zadan.
Pa vei jest ok ale w polaczeniu z chodzeniem na kurs moim zdaniem. Tam sa tematy gramatyczne zasygnalizowane, potrzebne jest rozwniniecie przez nauczyciela. Jej zaleta jest na pewno CD.
Zaawansowanym osobom polecam ksiazke do nauki gramatyki Nå fårstor jeg. Niestety jest niedostepna w ksiegarniach, ale mi dzis udalo sie ja zamowic w ksiegarni Tanum w OsloCity. Ksiazka jest napisana w bardzo jasny i przystepny sposob. Polecam. Kosztuje okolo 300kr.
A zalozycielowi watku, jesli mysli powaznie o wyjezdzie do Norwegii proponuje kurs ESKK. Moj brat korzystal z tego kursu i jest bardzo zadwolony. ESKK ma super bonus w postaci programu do nauki slowek, uzywam, jest bardzo fajny
Super sposobem jest tez sluchanie audiobookow czytajac jednoczesnie ksiazke. Dzis wlasnie kupialam sobie Narnie, 7 tomow, audiobook czeka juz od tygodnia.
Pozdrawiam.

Moje zdanie jest takie, że książki i materiały to nie wszystko. Sukces tkwi w CHĘCIACH I ZAANGAŻOWANIU. Nic mi po ćwiczeniach i podręcznikach, które nieużywane leżą sobie na półce.
Jak się bardzo chce i ma samozaparcie - to znajdzie dobre źródła nauki. I tv, i gazety, i słuchanie radia czy nawet oglądanie reklam natrętnie wrzucanych do skrzynek pocztowych - mogą się na coś przydać.
Druga sprawa to predyspozycja do nauki języków. Faktem jest, że niektórym wiedza szybciej wejdzie do głowy, a niektórym "za Chiny Ludowe". Ja osobiście po 7 miesiącach pobytu w NO podchodzę do NP3.

Moj blad, przepraszam.

gabriel napisał:
Ze zdjęcia Twojego widać bojową postawę pięściarza ...
Czyżbyś do tej pory uprawiał Mordobicie ... które tak bardzo weszło Tobie na zwoje , że inaczej nie potrafisz...?


Uri Boyka napisal:
kolejny Twoj post z dupy wziety!



Gabriel napisal:
Sam też przesiadujesz do późna w Nocy ...czyżby i Tobie się nudziło...? .


Uri Boyka napisal:
Tak przesiaduje a raczej przelerze,mam uszkodzony kregoslup z komplikacjami wiec ogladam sobie filmy,czytam i klikam mage sobie pozwolic


Gabriel napisal:
Moja Nauka Norge to Mój problem ,


Uri Boyka napisal:
Tu masz racje,ale tylko pod warunkiem ze nie wytykasz tego innym,a robisz to nagminnie!!!


Gabriel napisal:
A Ty masz problem z krótkim rzeczowym przyznaniem się do popełnionego błędu...i TYLE ...

WSTAWIASZ JAK OPĘTANY , TE SWOJE POWIELANE TEKSTY i starasz się udowodnić jak Kaczyński , że Nikt Tobie nie wmówi ... ,że białe to białe... .
Przejrzyj dokładnie ten Temat i policz Twoje powielane wstawki które Tylko zaśmiecają ten temat ...
I MOŻE ... ,ZACZNIJ MYŚLEĆ MÓZGIEM A NIE PIĘŚCIAMI...
Powodzenia.

Uri Boyka napisal:To bylo do mnie?Pytam bo tak sie sklada ze to pasuje idealnie do Ciebie

wszystkie ksiazki ( a przynajmniej wiekszosc, a juz na pewno te po polsku) ucza bokmål czyli jednego z dwoch oficjalnych jezykow.bo jest jeszcze nynorsk ale ten jest uzywany w zasadzie tylko na wybrzezu.
czyli nie ma obawy ze nauczysz sie 'nie tego co trzeba'.gorzej jesli ktos uczy sie mowic od Norwegow bo wtedy mozna nauczyc sie dialektu w ktorym ciezko sie dogadac w innym rejonie kraju.A co do smiania sie z dialektow, to norwegowie tez sie z nich smieja.tylko trzeba uwazac kiedy i gdzie sie zartuje.bo np okolice Oslo zbijaja sie z wybrzeza( Stavanger, Haugesund, Bergen) i mowia o nich wiesniaki.a tamci z kolei mowia ze Oslo to juz nie Norwegia itd.trzeba uwazac

Katarzyna napisał:
Moje zdanie jest takie, że książki i materiały to nie wszystko. Sukces tkwi w CHĘCIACH I ZAANGAŻOWANIU. Nic mi po ćwiczeniach i podręcznikach, które nieużywane leżą sobie na półce.
Jak się bardzo chce i ma samozaparcie - to znajdzie dobre źródła nauki. I tv, i gazety, i słuchanie radia czy nawet oglądanie reklam natrętnie wrzucanych do skrzynek pocztowych - mogą się na coś przydać.
Druga sprawa to predyspozycja do nauki języków. Faktem jest, że niektórym wiedza szybciej wejdzie do głowy, a niektórym "za Chiny Ludowe". Ja osobiście po 7 miesiącach pobytu w NO podchodzę do NP3.
wow podziwiam! jak mieszkalam w Haugesund to nie mialam motywacji zeby sie uczyc,bo jak probowalam mowic to mnie poprawiali na dialekt
no i tez zwyczajnie mi sie nie chcialo.

Hej Yziu,

Na szczęście nie zdarzyło mi się by mnie poprawiano. Nie mniej wiem jak niektóre wyrazy "brzmią" w tutejszym dialekcie i raczej nie mam problemu ze zrozumieniem. Nikt nie mówił, że będzie łatwo...

Ciepłe pozdrowienia dla byłej sąsiadki