Miałem wątpliwą przyjemność skorzystać z darmowej pomocy prawnej w związku z nie wypłaceniem przez nav permitteringu. Sprawa wyglądała tak, że dostałem listowną informację że pomoc mi się należy i że powinienem opłacić jedynie 1085 nok wkładu własnego.
Sprawa ciągnęła się przez rok - biuro wysłało kilka listów, nav nie odnosząc się do argumentów podanych przez prawnika dalej odrzucał wniosek prawnik swoje - nav swoje.
Minął rok i otrzymałem od prawnika informację, że przez to że miałem dwie lepsze wypłaty darmowa pomoc prawna już mi się nie należy więc podziękowałem za współpracę i temat upadł.
Minęły dwa lata - Pani która obsługiwała moją sprawę już w tym biurze nie pracuje i nie mam do niej kontaktu natomiast samo biuro przysłało mi fakturę za całą sprawę i naciska, że mam ją zapłacić argumentując, że takie sprawy zwykle podpadają pod darmową pomoc prawną jednak moja została rozstrzygnięta negatywnie. Nie przedstawiają żadnego listu o negatywnym rozpatrzeniu mimo prośby. Jednym słowem ewidentnie nie próbują nawet współpracować tylko naciskają na zapłatę pieniędzy. Co powinno się w takiej sytuacji robić, czy miał ktoś podobnie?
Sprawa ciągnęła się przez rok - biuro wysłało kilka listów, nav nie odnosząc się do argumentów podanych przez prawnika dalej odrzucał wniosek prawnik swoje - nav swoje.
Minął rok i otrzymałem od prawnika informację, że przez to że miałem dwie lepsze wypłaty darmowa pomoc prawna już mi się nie należy więc podziękowałem za współpracę i temat upadł.
Minęły dwa lata - Pani która obsługiwała moją sprawę już w tym biurze nie pracuje i nie mam do niej kontaktu natomiast samo biuro przysłało mi fakturę za całą sprawę i naciska, że mam ją zapłacić argumentując, że takie sprawy zwykle podpadają pod darmową pomoc prawną jednak moja została rozstrzygnięta negatywnie. Nie przedstawiają żadnego listu o negatywnym rozpatrzeniu mimo prośby. Jednym słowem ewidentnie nie próbują nawet współpracować tylko naciskają na zapłatę pieniędzy. Co powinno się w takiej sytuacji robić, czy miał ktoś podobnie?