Basen - Norwegia - s7

Gruzin napisał:
. Gość pewnie cierpi z tego powodu że ma tyle włosów w nosie, i nie wie jak sie za to zabrać (ja sam bym nie wiedział, czy iść do lekarza czy fryzjera a może kosmetyczki). no prosze Cie Gruzin,nie oslabiaj mnie w XXI wieku w cywilizowanym kraju ktos calymi latami zastanawia sie co mozna zrobic z wlosami wystajacymi z nosa? to jest zwyczajne i niechlujstwo i brak szacunku do otoczenia
trudno,nie ma sie wplywu na to gdzie wyrosna wlosy,ale jak nie da sie sprawy zakryc,to sie wycina i tyle

andvat napisał:
nie wiem czemu ja nie mam takich problemow
to nie sa problemy tylko rozmowy przy porannej kawie o tzw dupie marynie
nie mozna caly czas zyc tylko pogoda,polityka,filmem i literatura,o glupotach tez trzeba pogadac

Widzę, że temat trochę przygasa.
Włosy w nosie można załatwić, przy genitaliach, tak samo jak i pod pachami. Ale co zrobić z takimi modelami?????? Uśpić, czy wysłać na marsa???? A może na stosie spalić????

DZIKI napisał:
Tu koszenie przy jajach i pod pachami nie ma większego sensu

andvat napisał:
Wy, ludzie to chyba naprawde nie macie co robic

post rozrosl sie juz do 6 zakladek, poniewaz przeszkadza co niektorym owlosienie i inne takie

nie wiem czemu ja nie mam takich problemow
- jak mi sie cos nie podoba to po prostu nie patrze w tamta strone po raz 2-gi

p.s. dobrze, ze ceglami na forum nie da sie rzucac albo psa spuscic, wtedy dopiero bylaby niezla jatka
pozdro

   Z treści wątku wynika, że dla niektórych jest to poważny problem ograniczający swobodę życia, choćby przez omijanie basenów. Pisanie o tym jest elementem terapii, daje szansę na zrozumienie i być może zwalczenie traumy odczuwanej z tych, czy innych powodów.
PS.
   Mój kot dopisał: "23w" niestety, w słowniku kociego nie ma tłumaczenia. Może ktoś wie?
Bezpośrednie przeszukanie netu wykazało:


Koty słuchają muzyki hip hop.

Zastanawiam się, dlaczego polacy mają taką manię oceniania, osądzania i krytykowania innych??? To chyba jakaś choroba współczesnego świata, że liczy się tylko fizyczność, wygląd zewnętrzny. Odrzucamy człowieka za to jak wygląda, w jaki sposób dba lub nie dba o swoje ciało. A gdzie jego wnętrze??? Dla mnie to jest nienormalne.
Niech każdy żyje i wygląda jak chce. Ja nie chcę być oceniana przez innych, więc sama też tego nie robię. Jakie tak naprawdę znaczenie ma to, czy ktoś nosi luźne lub obcisłe spodeki, goli się lub nie, jest gruby lub chudy? ŻADNE!!! Ważne, czy jest wartościowym człowiekiem. Może to banalne, ale prawdziwe.
Serdecznie współczuję tym, którzy nie potrafią po prostu cieszyć się życiem i atrakcjami jakie ze sobą niesie, którzy marnują czas przeznaczony na dobrą zabawę lub rozmowę z interesującym człowiekiem na rzecz oceniania jego wyglądu i zastanawiania się, jak to wpłynęło na ich humor danego dnia. Biedni ludzie, na szczęście ja do nich nie należę. UFF!

genialne Aniu,to moze jeszcze do kompletu nie oceniaj innych pod wzgledem tego co jedza,mowiac,ze maja nasrane w glowie....

btw juz dawno przekonalam sie,ze najmniej tolerancji maja ci,ktorzy najwiecej o niej mowia

Co do "nasrania w głowie", to cytowałam poprzednika, który wypowiadał się powyżej, przeczytaj dokładniej. Generalnie to było jednyne tego typu słowo użyte przeze mnie w tamtym poście, sprowokowane wypowiedzią poprzednika, a nie tym co tak naprawdę myślę. Daleka jestem od oceniania jakiegokolwiek aspoktu życia innych ludzi. To, co wtedy napisałam odnosiło się do ludzi ogólnie. W tym do mnie. Bo sama nie świecę przykładem. Ale przynajmniej nie mam zamiaru twierdzić, że zjedzenie przeze mnie ryby jest mniejszym złem, niż zjedzenie innego zwierzaka. Nie lubię tylko takiego zapierania się i wmawiania sobie, że wszystko jest OK, gdy ktoś zabija zwierzę, abym mogła pochwalić się nową torebką. Nie sądzę, że można znaleźć w jakimkolwiek moim poście atak na innych ludzi. Moim celem raczej jest zmuszenie do myślenia, niż ocenianie. Krok po kroczku i może kolejna osoba podejmie lepszą decyzję. I to tyle.

AniaRNorway napisał:
Co do "nasrania w głowie", to cytowałam poprzednika, który wypowiadał się powyżej, przeczytaj dokładniej.
ja czytam baaardzo dokladnie....
poprzednik napisal ze ma nasrane w glowie autor filmu,odniosl sie tylko do tej jednej konkretnej osoby,natomiast Twoja odpowiedz byla taka
AniaRNorway napisał:
Nasrane w głowach mają ludzie, którzy sądzą, że przerabianie żywych stworzeń na jedzenie, buty i torebki jest w porządku.

takze tolerancja ponad wszystko....

Dalej twierdzę, że odniosłam się do ludzi/ludzkości w ogóle, wliczając samą siebie. To co się dzieje nie jest w porządku i przy tym obstaję. Za "nasrane" przepraszam, dałam się ponieść emocjom po przeczytaniu poprzednika. Nie sądzę, że to wszystko co napisałam tworzy obraz osoby nietolerancyjnej. Jeśli ktokolwiek odniósł takie wrażenie, to może nie umiem sformuować moich myśli odpowiednio. W całym wątku wyszłam jednak dość łagodnie, z innych postów aż iskry leciały. Generalnie odnoszę wrażenie, że większość kocha te słowne przepychanki. Nie rozumiem, dlaczego dla ciebie "atak" na autora filmu można uznać za TOLERANCJĘ, a mój "atak" na ludzkość już nie. Przecież ja Ameryki nie odkryłam, bo chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że niszczymy otaczającą nas przyrodę, siebie na wzajem, więc cóż w tym strasznego, że to powiedziałam. Dla mnie to nie atak nietolerancji, a raczej stwierdzenie faktu, że dzieje się coś okrutnego i nie powinniśmy usprawiedliwiać się tym, że przecież tak było, jest i musi być.