Tak się składa, że podróżowałam z kampingiem po Norwegii i Szwecji z mężem i dziećmi. Ostatni wyjazd w zeszłym roku. Po pierwsze musisz kupić specjalną kartę na kempingu, sezonową, bez której nie przyjmą cię na żadnym. Po drugie wpaść tak bez zapowiedzi na kemping jest trudno, trzeba rezerwować miejsce wcześniej, chyba że w mniejszych miejscowościach. Po trzecie najtańsze miejsce na kempingu to minimum 300 nok, a potem w górę. Atrakcyjne campingi nawet w Szwecji potrafią kosztować 800-1000 nok za dobę. Poza tym na zachodnim wybrzeżu ominięcie dróg płatnych i promów jest prawie niemożliwe. A po czwarte, to za paliwo z przyczepą sporo zapłacicie, bo tu jest mnóstwo gór i pagórków i nieźle ciągnie paliwo. Ale 10 tys powinno na trochę starczyć. Nas 10 dni w Szwecji z niewielkimi atrakcjami wyniosło 10 tys nok, ale poza Liseberg i Uniwersum sporo oszczędzaliśmy i nie korzystaliśmy z promów.