WIECIE CO...?
Ja nie bardzo jarzę co niektórych , no może ich konkretne wypowiedzi.
A zwłaszcza Tych z Osi ...
Mieszkacie w dużym zbiorowisku , macie kościół w którym prawie codziennie są msze w języku polskim i piszecie ,że nie macie znajomych , a jak przychodzi co do czego to po takiej mszy ,zamiast usiąść spokojnie w salce zamówić kawę i ciacho i spokojnie na luzie posiedzieć pogadać np poważnie lub o bzdurach , to każdy się zwija bo nie ma czasu bo to tamto sramto owamto ...
Mieszkałem trzy miesiące w okolicy Oslo Jessheim , Strommen.
I co tydzień jeździłem do Osi i po góra 20 minutach już nikogo prawie na kawie nie było .
Tu gdzie teraz mieszkam jest podobnie ,ludzie do kścioła jadą nieraz pół---godzinę ,jednak po mszy chwila moment i sala pusta .
Inne nacje siedzą rozmawiają śmieją się ,może się umawiają na jakieś tam imprezy .
A MY ....patrzymy się z pod byka i tyle ,żal i niechęć .
Był okres ,że każdego do siebie zapraszałem , to teraz widzę ,że patrzą się na mnie jak na nienormalnego .
Chciałbym się umówić na imprezę to za każdym razem jestem traktowany jak uciążliwy intruz .
Normalnie negatywny szok ....