Przede wszystkim powinno się z rządem porozmawiać, to oni łupią i bogatych i biednych. Ja rozumiem że należy zapewniać dobra wspólne z podatków, ale to co obecnie się dzieje to absurd. Jesli duże firmy podwyższą płace to automatycznie reszta również będzie musiała by nie stracić pracowników a koszty są takie że będzie trzeba zwalniać ludzi. Dla zwykłego człowieka sprawa jest prosta, skoro 15 lat temu z jednej wypłaty można było utrzymać rodzinę a dziś potrzeba dwóch wypłat by rodzinę utrzymać, to jak się to ma do tego że dziś Norwegia bije rekordy sprzedaży i jest bogatsza niż 15 lat temu??? Nie jestem ekonomistą, ale w podatkach płacę za ich pracę i mam prawo powiedzieć że coś tu śmierdzi! Ja nie mam na myśli swojej sytuacji, mam na szczęście bogatych klientów, ale to średnia klasa jest najlepszą klientelą a ona się kurczy. Im mniejsza średnia klasa tym gorzej dla wszystkich. Ciągle słyszę że wiele firm ledwo zipie, wysyła na permitteringi a bałwany z rządu co robią, dają 55000 ludziom, którzy tu dnia nie przepracowali? To jest realnie więcej, wynajem mieszkania, jedzenie, prąd, ubrania, kursy, opieka medyczna… prawie wszyscy, którzy przez ten rozpieszczający system przechodzą później nie pracują, dopiero ich dzieci.