Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Zagraniczni pracownicy częściej ulegają śmiertelnym wypadkom. Ponad połowa to Polacy - Norwegia

Czytali temat:
Sławomir, Janusz kumpel Grażyny Wiśniewski M N Jan Maryjan Zbigniew Karpinski boj fra oszlo Josef Satan Łukasz Ch Ikett Personalpartner Pl patrPl JaAl rafal11111 Rafał Mistrzu (875 niezalogowanych)
1 Post
Redaktor
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-2  
Odpowiedz   Cytuj
19 Postów

(rs2580)
Wiking
To należy dorzucić porównanie ilu nas jest w Norwegii a ilu innych nacji, i jakie stanowiska są najbardziej narażone na wypadki i wtedy też procentowo ile naszych pracuje na takich stanowiskach a ile innych nacji. Wyjdzie że Nas jest najwięcej i dlatego najwięcej z nas ulega wypadkom.
Norwedzy wolą "pracować" z dala od roboty, ze spuszczoną głową (bo trzymają telefon w ręku).
Zgłoś wpis
Oceń wpis:24  
Odpowiedz   Cytuj
158 Postów

(sloka)
Stały Bywalec
rs2580 napisał:Norwedzy wolą "pracować" z dala od roboty, ze spuszczoną głową (bo trzymają telefon w ręku).
I dlatego też, mniej ulegają wypadkom w pracy, szanują siebie samych, ponieważ życie jest tylko jedno,
Polaczek zaś przychodzi na projekt i wali jak niewolnik na haju, jeszcze nie zaczął, a już zrobił tyle, co trzech norwegów przez tydzień.
Norweski majster klepie delikwenta po plecach jak osła lub muła i każe dać timelistę do podpisu, ponieważ projekt który miał trwać dwa tygodnie przez polaczka został skrócony do trzech dni.
Resztę dni polaczyna siedzi na kwaterze bez forsy, a norweg, nadal trzyma telefon na tej samej budowie i śmieje się w kułak z polskiego niewolnika, który nie szanuje samego siebie tylko i wyłącznie dla paru koron więcej, niż m na tym samym projekcie inny pracujący normalnie.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:-1  
Odpowiedz   Cytuj
1 Post
PolskaKrew i
(PolskaKrew)
Wiking
% procenty, procentują.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:9  
Odpowiedz   Cytuj
277 Postów
sloka napisał:
rs2580 napisał:Norwedzy wolą \"pracować\" z dala od roboty, ze spuszczoną głową (bo trzymają telefon w ręku).
I dlatego też, mniej ulegają wypadkom w pracy, szanują siebie samych, ponieważ życie jest tylko jedno,
Polaczek zaś przychodzi na projekt i wali jak niewolnik na haju, jeszcze nie zaczął, a już zrobił tyle, co trzech norwegów przez tydzień.
Norweski majster klepie delikwenta po plecach jak osła lub muła i każe dać timelistę do podpisu, ponieważ projekt który miał trwać dwa tygodnie przez polaczka został skrócony do trzech dni.
Resztę dni polaczyna siedzi na kwaterze bez forsy, a norweg, nadal trzyma telefon na tej samej budowie i śmieje się w kułak z polskiego niewolnika, który nie szanuje samego siebie tylko i wyłącznie dla paru koron więcej, niż m na tym samym projekcie inny pracujący normalnie.


Pewnie ze tak bywa. Zwlaszcza poczatkujacy w Norwegii Polacy mysla ze musza sie koniecznie wykazac 300% normą, nawet kiedy brak narzedzi i materialow.
Ale czesto to norwescy pracodawcy nauczyli sie tworzyc wyizolowane brygady zlozone z obcokrajowcow, od ktorych wymaga sie wiecej za mniej. I robia tak nie tylko ewidentni cwaniacy - takie zachowanie jest powszechnie akceptowane.
Nawet dzisiaj , kiedy pracuje jako jedyny obcy w duzej grupie miejscowych, zdaza sie ze jakis nowozatrudniony jako probuje mi znajdowac dodatkowe zajecia aby w pelni wykorzystac moj niewolniczy potencjal. Dla mnie to nie zaskoczenie i potrafie ustawic takigo delikwenta, chociaz nie zawsze jest to proste.
PS Do Sloki: czy uzywanie pogardliwego okreslenia Polaka jest konieczne? Mi to brzmi z ruska.
Pozdrawiam
Zgłoś wpis
Oceń wpis:8  
Odpowiedz   Cytuj
158 Postów

(sloka)
Stały Bywalec
karsk napisał:PS Do Sloki: czy uzywanie pogardliwego okreslenia Polaka jest konieczne?
Mi to brzmi z ruska.
Pozdrawiam

Jak brzmi tak brzmi, raczej nie z ruska, ponieważ tam nikt nie jeździ dzisiaj "za chlebem".
Tak, jest to konieczne, ponieważ inaczej, normalne tłumaczenie delikwentowi iż jego zachowanie zagraża w szczególności jemu samemu, oraz innym z nim pracującym najemnikami nie trafia pod jego twardą czachę i jest bardzo szkodliwe, zwłaszcza wymiernie widać to na pasku z wypłatą.

Inna sprawa to taka iż bemanningi, w osobach swoich przedstawicieli tzw. konsultanci, nie informują nowych najemników iż na projektach, tam gdzie akurat idą:
- mają pracować tak samo jak inni, spokojnie oraz bezpiecznie.
- że mają zapomnieć o swoich polskich nawykach, krzykach, wyzwiskach i ciągłym kurwxxxniu.

Moim zdaniem bemanningi takim zachowaniem, tracą dużo kasy, którą mogliby zachować gdyby odpowiednio instruowali nowy roboczy nabytek, z ogólnym pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych.

Gdyby to było ode mnie zależne, to zwalniał bym każdego z bemanningu,
kto otrzymawszy oppdrag na tydzień, skraca go chociaż o jeden dzień, przez swoją niezrozumiałą nadgorliwość w pracy "wykazywanie się".
Zgłoś wpis
Oceń wpis:  
Odpowiedz   Cytuj
277 Postów
Termin „polaczek” używany jest od zawsze przez naszych braci zza wschodniej granicy kiedy chcą nam naprawdę dokuczyć. Nie naśladowałym ich. Jeśli chodzi o bemanningi to z mojego doświadczenia robią one to co od nich wymagają zleceniodawcy. Nawet sektor państwowy z nimi stałe współpracuje , bo takiego vikara można się pozbyć praktycznie z dnia na dzień pod byle pretekstem. Nie widziałem jeszcze takiego który dostałby coś bardziej na stałe jeśli przez pierwsze kilka miechow nie sprężal się. Tak jest w Trondheim. Pozdrawiam.
Zgłoś wpis
Oceń wpis:7  
Odpowiedz   Cytuj


Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok