Polski detektyw uprowadził dziecko z norweskiej rodziny zastępczej - Norwegia

W tym temacie znajdują się komentarze do artykułu Polski detektyw uprowadził dziecko z norweskiej rodziny zastępczej
BRAWO!!!
Czasem trzeba wziasc sprawy w swoje rece. Mam nadzieje, ze ktos pociagnie do odpowiedzialnosci urzednikow z Barnevernet za ich naduzycia. Ta sprawa jasno pokazuje, ze system nie dziala jak nalezy.

no i jaki z powyzszych paragrafow zostal naruszony bo ja nierozumiem dlaczego tego dzieciaka zabrali do rodziny zastepczej.
Sprawa smierdzi.

...no to polska dyplomacja zagraniczna ma teraz niezły orzech do zgryzienia
Nie zazdroszczę.

Brawa dla rodzicow Nikoli.

To nie był incydent, lub nieporozumienie, ale norma postępowania z dziećmi w Norwegii. Po raz pierwszy spotkałem się z bardzo podobnym przypadkiem w Norwegii kilkanaście lat temu. Sądzę, że Polacy mieszkający w Norwegii zdają sobie z tego sprawę.

zanim ja dorzuce swoj kamyczek do odródka,to poczekam na jakze "mądre"kometarze panów z naszej loży szyderców.....
panowie> jasta,pies gonczy,kierownik/konsultant,gabriel(czasem daje do pieca) i reszty slepo zapatrzonych w ten jakze "fantastycznie"funkcjonujacy kraik
Dodam tylko,ze rodzice Nikoli są dla mnie bohaterami, a pan Krzysztof R stanął na wysokosci zadania!
zeby Polska była polską!

Trudno ustosunkować się do tej sytuacji na podstawie tych skąpych wiadomości np: jakie uzasadnienie pisemne otrzymali rodzice dziewczynki .ale zastanawia mnie odpowiedź Polskiego Ambasadora który przyznał że rodzice dziewczynki(Obywatele Polski)zwrócili się do niego o pomoc i Co On w Tej Sprawie Zrobił??? -myślę że nic jak dla większości Polaków którzy zwrócili się o jaką kol wiek pomoc do tych dyletantów ,obawiających się narazić komu kol wiek stając w obronie swoich Obywateli Polskich -co jest ich powinnością.
Pozdrowienia.

marianek73 napisał:

zeby Polska była polską!

... tos sie popisal..

Kazdy rodzic probowalby odzyskac dziecko za wszelka cene.. finalnie zakonczylo sie to na korzysc dziecka, tylko oczywiscie znowu pozalatwiane "po naszemu". Znamy stanowisko rodzicow, znamy takze lakonicze tlumaczenie Barnevernet - przesadzili, i wiedza o tym. Co zaskakuje najbardziej, to stanowisko adwokata rodzicow, ktory ewidentnie nie wierzy w stuprocentowa niewinnosc i nieswiadomosc rodzicow... ale wywiad zapewne czytales
Zwroc tez uwage na stanowosko konsulatu... ktory jak zwykle lapki umywa, ale "dyplomatycznie" swoja racje ma. Po co wyjezdzac do kraju, ktorego prawa nie chce sie akceptowac?..

Znajac zycie sprawq rozejdzie sie po kosciach bardzo po cichu.. polskie media juz milcza. Norwegowie rozwiazuja takie sytuacje podobnymi metodami, a naglosnie tego w mediach nie bedzie dla nikogo korzystne..