Edukacja
W norweskich szkołach młodzi Norwegowie zaczynają stanowić mniejszość
15

W siedmiu szkołach podstawowych w Oslo odsetek etnicznych Norwegów wynosi mniej niż 10%.
Świeże dane opublikowane przez Utdanningsetaten w Oslo pokazują, że liczba uczniów pochodzących z rodzin nienorweskojęzycznych utrzymywała się przez sześć ostatnich lat na podobnym poziomie. Prawie 24 000 spośród 59 000 uczniów w norweskich szkołach posługuję się innym językiem ojczystym niż norweski. Podczas ostatnich sześciu lat odsetek uczniów „zagranicznych" wynosił ok. 40%.
W niektórych szkołach podstawowych (grunnskole), takich jak Gran i Mortensrud uczy się ok. 5% dzieci imigrantów, ale np. w Munkerud i Disen to norweskich dzieci jest ok. 5-10%. W siedmiu szkołach odsetek zagrancznych dzieci sięga aż (albo przekracza) 90%.
Uczniowie nie są problemem
Komisarz ds. wiedzy i wykształcenia w Oslo, Anniken Hauglie doskonale zdaje sobie sprawę z podziałów etnicznych w norweskich szkołach. Składa się na nie wiele czynników - ceny mieszkań, odległość od elementów infrastruktury miejskiej, przynależność do konkretnego miejsca czy lokalne udogodnienia. Według Hauglie sytuacja w szkołach odzwierciedla sytuację społeczeństwa.

- Żaden uczeń nie jest dla nas problemem, ale niektóre szkoły muszą pracować w nieco inny sposób niż reszta - mówi Hauglie.
W niektórych placówkach zwiększa się więc ilość godzin języka norweskiego lub innych przedmiotów, na które jest zapotrzebowanie, pensje nauczycieli są też odpowiednio wyższe. Huglie zwraca też uwagę na to, że wiele dzieci z rodzin imigranckich urodziło się i wychowało w Norwegii, mogą to być zarówno Somalijczycy jak i Szwedzi.
Znajomość języka najważniejsza
To slogan, który pojawia się w norweskiej prasie regularnie. Nie jest bezpodstawny - intensywnej nauki języka od podstaw wymaga aż 13 600 spośród 24 000 imigranckich uczniów w Oslo. Uczniowie nieźle radzą sobie w szkołach podstawowych, zdają państwowe egzaminy i z łatwością nawiązują kontakt z norweskimi rówieśnikami.
Gorzej zaczyna się dziać w szkołach średnich, które nie są obowiązkowe. Obcokrajowcy nie kontynuują nauki, mimo tego, że norweski znają całkiem nieźle. Największą przeszkodą w tej sytuacji jest niedostateczna znajomość i zrozumienie kultury, często rozpadają się dziecięce przyjaźnie.
Władze miasta zastanawiają się nad wprowadzeniem dodatkowych godzin norweskiego już w przedszkolach - dzięki temu wielu uczniów nie będzie potrzebowało wsparcia językowego przez całą szkołę podstawową, ułatwi to też start w szkole.
Norwescy rodzice, którzy decydują się wysłać swoje dzieci do szkół, gdzie Norwegowie są mniejszością cieszą się, że takie doświadczenie będzie dla ich potomstwa czymś pozytywnym - dzieci będą miały okazję nauczyć się czegoś o innych kulturach, w naturalny sposób poszerzą swoją wiedzę o świecie. Są też osoby, które wysoko cenią swoją rdzenną kulturę i szukają szkół, w których Norwegowie stanowią większość. Nic nie wskazuje na to, że zagraniczni uczniowie „przejmą panowanie" w większości szkół.
Źródło: tv2, zdjęcie frontowe: fotolia - royalty free
Reklama
To może Cię zainteresować
19-02-2015 20:44
0
-1
Zgłoś
19-02-2015 19:32
0
-1
Zgłoś
19-02-2015 19:25
0
-1
Zgłoś
19-02-2015 19:21
0
-1
Zgłoś
19-02-2015 19:11
0
-3
Zgłoś
18-02-2015 23:45
4
0
Zgłoś
18-02-2015 20:55
1
0
Zgłoś
18-02-2015 18:31
1
0
Zgłoś
18-02-2015 18:07
0
-1
Zgłoś
18-02-2015 11:27
0
-1
Zgłoś