Według szacunków urzędu ds. Edukacji strajk dotknął łącznie ponad 70 tys. dzieci i młodzieży.
stock.adobe.com/licencja standardowa
Po 15 tygodniach strajk nauczycieli z norweskich szkół zakończył się w wyniku interwencji rządu. Chociaż strony dalej nie znalazły rozwiązania, pedagodzy muszą wrócić do pracy, ponieważ protest zbyt negatywnie odbija się na uczniach.
Nauczyciele strajkowali od początku czerwca, ale w ramach protestu przestali stawiać się w pracy w sierpniu, gdy rozpoczął się nowy rok szkolny. Konflikt między trzema organizacjami nauczycielskimi Uddanningsforbundet, Norsk Lektorlag i Skolenes nationalsforbund a regionalnymi władzami zrzeszonymi w KS nie zmierzał ku rozstrzygnięciu. Do czasu interwencji rządu strajkowało 8500 nauczycieli.
– Niestety strony nie do porozumienia. Strajk prowadzi obecnie do poważnych konsekwencji społecznych dla dzieci i młodzieży. Po dokonaniu ogólnej oceny zaproponowałam zatem obowiązkowe wprowadzenie rozwiązania płacowego – mówi cytowana w komunikacie prasowym minister pracy i integracji społecznej Marte Mjøs Persen.
minister pracy i integracji społecznej Marte Mjøs Persen zainterweniowała w sprawie strajku nauczycieli. Źródło: flickr.com/ Arbeids- og inkluderingsdepartementet/https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Ucierpieli uczniowie
Persen zwraca uwagę, że negatywne konsekwencje strajku są spotęgowane, ponieważ ma on miejsce po pandemii, która szczególnie mocno dotknęła uczniów. Według szacunków urzędu ds. Edukacji strajk dotknął łącznie ponad 70 tys. dzieci i młodzieży, około 50 tys. uczniów szkół podstawowych i 20 tys. uczniów szkół średnich II stopnia.
Rząd podkreślił, że to strony odpowiadają za znalezienie rozwiązania. Minister edukacji Tonje Brenna najpóźniej 30 września ma zwołać organizacje nauczycielskie i KS z prośbą o podjęcie nowych prób osiągnięcia porozumienia.
Źródła: frifagbevegelsee.no, ABCNyheter