Edukacja
Brak prac domowych, pochwały zamiast uwag. Pierwsza szkoła w Polsce ze skandynawskimi standardami?
7

Fot. fotolia - royalty free
Nie ma tu prac domowych, a zamiast uwag są pochwały. Ławki ustawione są tak, by dzieci siedziały na przeciwko siebie i to one – a nie nauczyciel – były w centrum. – Czas wykorzystywany w szkole ma być przede wszystkim efektywny, a najważniejszy w tym wszystkim jest uczeń – mówi Wioletta Krzyżanowska, dyrektorka placówki w rozmowie z portalem natemat.pl.
Szkoła Podstawowa nr 323 im. Polskich Olimpijczyków mieści się na warszawskim Ursynowie. Od początku września uczniowie pracują w niej według nowatorskiego programu, który pozwalać ma na efektywne wykorzystanie czasu spędzonego w szkole. W dyskusji pojawiają się głosy, że system przypomina ten stosowany w krajach skandynawskich.
Zupełnie inny przebieg lekcji
Na początku lekcji nauczyciel sięga po kubek, w którym jest konkretna liczba drewnianych patyczków. Na każdym z nich wypisane jest imię dziecka. Wywołanie ucznia do udzielenia odpowiedzi polega na wyciągnięciu drewienka z jego imieniem. Ten prosty zabieg umożliwia odpowiedź każdemu dziecku, jednocześnie nie pomijając tych, którzy z różnych względów nie mają odwagi by podnieść rękę w górę.
– Potrzeba zmian narastała we mnie od długiego czasu, sama jestem matką i z doświadczenia rodzica widziałam, że obecny system ma braki. Równolegle nikt nie ma pomysłu jak je wypełnić. Było to dla mnie niesatysfakcjonujące, dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce – mówi dyrektorka w rozmowie z portalem.
– Potrzeba zmian narastała we mnie od długiego czasu, sama jestem matką i z doświadczenia rodzica widziałam, że obecny system ma braki. Równolegle nikt nie ma pomysłu jak je wypełnić. Było to dla mnie niesatysfakcjonujące, dlatego postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce – mówi dyrektorka w rozmowie z portalem.
Autorski system
System, który wprowadziła warszawska szkoła to autorski pomysł Krzyżanowskiej. – Istnieje odpowiednie rozporządzenie o innowacjach pedagogicznych. Możemy podejmować nowatorskie działania jako nauczyciele. Innowację zgłosiliśmy do kuratorium dopiero po czasie pilotażu i po uzyskaniu akceptacji rodziców. Równolegle system zaczął już funkcjonować od nowego roku szkolnego – chwali się dyrektorka.
Głównymi założeniami programu szkoły jest wydobywanie tego, co jest w porządku i poprawa tego, co może być jeszcze lepsze. – Zarządzam szkołą od 10 lat, wiedziałam co należałoby zmienić, a co jest naszymi atutami. To co było najistotniejsze, to zmiana podejścia do całego procesu lekcyjnego. Ważne, by nie gubił się podmiot, którym jest dziecko i najważniejsza umiejętność, którą musi opanować – uczenie się – twierdzi pedagożka.
Głównymi założeniami programu szkoły jest wydobywanie tego, co jest w porządku i poprawa tego, co może być jeszcze lepsze. – Zarządzam szkołą od 10 lat, wiedziałam co należałoby zmienić, a co jest naszymi atutami. To co było najistotniejsze, to zmiana podejścia do całego procesu lekcyjnego. Ważne, by nie gubił się podmiot, którym jest dziecko i najważniejsza umiejętność, którą musi opanować – uczenie się – twierdzi pedagożka.
Najważniejsza w nowatorskim systemie jest współpraca. Współpracować ze sobą muszą nauczyciele i rodzice, dyrekcja z pedagogami, nauczyciele między sobą, a także rodzice z dziećmi.
– Wciąż wykonujemy ogromną pracę nad projektem, nie wszystko jest idealne. Dostrzegamy mocne strony i podkreślamy je, ale widzimy też te słabsze i staramy się je poprawiać. Metamorfoza wciąż trwa – zaznacza Wioletta Krzyżanowska.
– Wciąż wykonujemy ogromną pracę nad projektem, nie wszystko jest idealne. Dostrzegamy mocne strony i podkreślamy je, ale widzimy też te słabsze i staramy się je poprawiać. Metamorfoza wciąż trwa – zaznacza Wioletta Krzyżanowska.
Główne idee szkoły to:
1. Metoda zielonego ołówka - wyróżnianie tego, co dziecko zrobiło dobrze
2. Zróżnicowane formy pracy domowej lub jej brak
3. Metoda losowa przy wywoływaniu uczniów do odpowiedzi
4. Temat i cel lekcji sformułowany w zrozumiały dla ucznia sposób
5. Jasno określone kryteria oceniania
6. Nauka wzajemnej oceny między uczniami
7. Zmiana formy ustawienia ławek w zależności od zajęć
8. Nauczyciel w roli doradcy, nie najważniejszej postaci w klasie
9. Wyznaczanie konkretnego czasu na wykonanie zadania
10. Intensywna współpraca grona pedagogicznego z rodzicami uczniów
Cały tekst znajduje się >>> TUTAJ
2. Zróżnicowane formy pracy domowej lub jej brak
3. Metoda losowa przy wywoływaniu uczniów do odpowiedzi
4. Temat i cel lekcji sformułowany w zrozumiały dla ucznia sposób
5. Jasno określone kryteria oceniania
6. Nauka wzajemnej oceny między uczniami
7. Zmiana formy ustawienia ławek w zależności od zajęć
8. Nauczyciel w roli doradcy, nie najważniejszej postaci w klasie
9. Wyznaczanie konkretnego czasu na wykonanie zadania
10. Intensywna współpraca grona pedagogicznego z rodzicami uczniów
Cały tekst znajduje się >>> TUTAJ
Warszawa jak Skandynawia?
W komentarzach pod tekstem nie zabrakło porównań warszawskiej placówki do szkół na terenie Skandynawii. Cechą charakterystyczną np. norweskiego systemu edukacji jest ścisła współpraca rodziny ucznia ze szkołą.
– Nasze dzieci już w podstawówce mają cierpieć i realizować przeładowane programy, a nie rozwijać swoje pasje. Na przykład szwedzka szkoła stawia na pasje, samodzielność, odpowiedzialność. Polska na automatyzm, wkuwanie, bierność i posłuszeństwo – napisała Lidia.
– Model skandynawski jest dobry, ale dla Szwedów czy Norwegów z ich podejsciem do obowiązków i szacunkiem dla nauczycieli i państwa. Oni inaczej patrzą na życie i my inaczej. Co nie zmienia sytuacji, ze program jest przeładowany i za dużo pracy wymaga się w domu w Polsce – twierdzi Ewa.
A jaka jest Wasza opinia? Co w polskiej edukacji powinno ulec zmianie, a czego nie powinno się zmieniać? Czy dobrym pomysłem jest wzorowanie się na Skandynawii?
– Nasze dzieci już w podstawówce mają cierpieć i realizować przeładowane programy, a nie rozwijać swoje pasje. Na przykład szwedzka szkoła stawia na pasje, samodzielność, odpowiedzialność. Polska na automatyzm, wkuwanie, bierność i posłuszeństwo – napisała Lidia.
– Model skandynawski jest dobry, ale dla Szwedów czy Norwegów z ich podejsciem do obowiązków i szacunkiem dla nauczycieli i państwa. Oni inaczej patrzą na życie i my inaczej. Co nie zmienia sytuacji, ze program jest przeładowany i za dużo pracy wymaga się w domu w Polsce – twierdzi Ewa.
A jaka jest Wasza opinia? Co w polskiej edukacji powinno ulec zmianie, a czego nie powinno się zmieniać? Czy dobrym pomysłem jest wzorowanie się na Skandynawii?
Reklama
To może Cię zainteresować
18-10-2016 08:18
1
0
Zgłoś
17-10-2016 20:48
15
0
Zgłoś
17-10-2016 20:31
11
0
Zgłoś
17-10-2016 14:59
0
-9
Zgłoś
17-10-2016 13:38
22
0
Zgłoś
17-10-2016 13:06
17
0
Zgłoś
17-10-2016 10:24
17
0
Zgłoś