Snakker du norsk? Tak, oczywiście!

fotolia.com - royalty free
Dzieci emigrantów mają ułatwiony start w momencie, gdy przynajmniej jedno z rodziców włada płynnie językiem obcym.
Postanowiliśmy więc, że w domu to ja będę porozumiewać się z córką w języku polskim, a mąż w języku norweskim. Oczywiście początki nie były łatwe, wręcz dramatyczne. Mała przez kilka tygodni buntowała się, chciała rozmawiać tylko ze mną, o wszelkie sprawy pytała tylko mnie.
– Moja córka urodziła się już w Norwegii. Na początku nie mieliśmy jakiegoś odgórnie narzuconego przez nas samych planu w jaki sposób nauczyć nasze dziecko języka norweskiego oraz języka polskiego – mówi Renata. – Stwierdziliśmy, że język norweski to priorytet i w tym języku do niej mówiliśmy. Po jakimś czasie moi rodzice przyjechali do nas w odwiedziny. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby nie fakt, że nasz synek mówił do swoich dziadków jedynie po norwesku, a oni kompletnie go nie rozumieli, więc robiliśmy za tłumacza. To niefajna sytuacja, kiedy dziadkowie w żaden sposób nie mogą porozumieć się ze swoim wnuczkiem, a tak bardzo tego chcieli. Po tym wydarzeniu postanowiliśmy mówić w domu częściej po polsku, czytać polskie książki, oglądać polskie filmy – kończy Renata.
Jedną z opcji, jaką można zaproponować rodzicom jest miedzy innymi zapisanie swojej pociechy do Polskiej Sobotniej Szkoły w Oslo. Zajęcia tam odbywają się dwa razy w miesiącu i trwają od godziny 10:00 do 14:40. Szczegółowe informacje uzyskają Państwo na stronie internetowej placówki: www.szkolapolska.no
To może Cię zainteresować
30-04-2016 22:05
2
0
Zgłoś
27-12-2015 09:58
3
0
Zgłoś