Norweski z przymrużeniem języka. Proszę państwa, det er bjørnen

baner Katarzyna Sadowska
– Skoro kuna, pisze się kona, to żona mężczyzny, to kun musi oznaczać męża mężczyzny.
– Aha, no tak, w sumie logiczne... – odpowiedział kolega i odszedł. Do tej pory nie wiem czy wziął to na poważnie... To raz...
Potem poszedłem na basen i nad zjeżdżalnią wodną zobaczyłem taki napis:

– Popatrz, to chyba Polacy napisali, powinno być samo vannruts... Koleżanka spojrzała, położyła z przejęciem dłoń na ustach i zapytała poważnie:
– O Boże, i nikt tego nie zauważył? To dwa...
Trzeci przypadek miał miejsce w czasie podróży autobusem. Chodziło o normalny znak drogowy z charakterystycznym napisem oznaczającym roboty drogowe i kierowanie ruchem. Po norwesku brzmiało to tak zabawnie, że aż zrobiłem zdjęcie.
– Czemu stoimy? – zapytała mnie współpasażerka.
– Jakiś chór albo orkiestra – odpowiedziałem.
– Gdzie? – Nie wiem gdzie, ale wiem, że dyryguje Manuela.
Zresztą popatrzcie sami...

wersja oryginalna:
Proszę państwa, oto miś,
miś jest bardzo grzeczny dziś, chętnie Państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.
BJØRN
Proszę państwa – det er bjørnen
Łapę bjørn Ci poda gjerne.
A bjørn zepsuł atmosferę,
Łapy nie dał dziś desverre...
Ilustracje: Katarzyna Sadowska

To może Cię zainteresować