Darmowy kurs języka norweskiego
Norweski z przymrużeniem języka. Odcinek 6 – piłka nożna
3
MN
Wiem, że wielu Polaków gra w Norwegii w piłkę nożną, zatem dziś podpatrzymy kilka zwrotów stosowanych na boisku.
Na początek opowiem Wam na własnym przykładzie, ileż pułapek kryje się w byciu źle zrozumianym.
Kiedy 3 lata temu przyjechałem do Norwegii jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem, było dołączenie do amatorskiej drużyny piłkarskiej. Na pierwszym treningu próbowałem zrozumieć, co znaczą najczęściej powtarzane na boisku słowa. I tak przez pierwszą godzinę byłem niemal pewien, że to, co odbieram jako „lasz" znaczy „podaj", „rajdar" to „kiwaj", „ojvin" to „powrót", „oge" – „strzelaj" a „siur" to jakieś niebywałe przekleństwo. Tymczasem okazało się, że to są po prostu imiona moich kolegów z boiska: Lars, Reidar, Øyvind, Åge i Sjur.
Kiedy 3 lata temu przyjechałem do Norwegii jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem, było dołączenie do amatorskiej drużyny piłkarskiej. Na pierwszym treningu próbowałem zrozumieć, co znaczą najczęściej powtarzane na boisku słowa. I tak przez pierwszą godzinę byłem niemal pewien, że to, co odbieram jako „lasz" znaczy „podaj", „rajdar" to „kiwaj", „ojvin" to „powrót", „oge" – „strzelaj" a „siur" to jakieś niebywałe przekleństwo. Tymczasem okazało się, że to są po prostu imiona moich kolegów z boiska: Lars, Reidar, Øyvind, Åge i Sjur.
Moje imię też było dla Norwegów zbyt trudne, a ponieważ nie chciałem, by mówili do mnie „Jasek", nie leżało mi też „Jazek" a na dźwięk słowa „Jaszek" wywracały mi się kiszki, przedstawiłem się jako „Dżek".
Nie powiem, że grałem słabo, ale byłem bardzo zdziwiony, że na boisku robię taką furorę. Niemal po każdej akcji słyszałem „Brawo Dżek!" I dopiero na drugim treningu zastanowiło mnie, że mówią „Brawo Dżek" także wtedy, gdy nie biorę udziału w akcji. Ba! Nawet, gdy siedzę na ławce. Dotarło do mnie, że to nie jest żadne „Brawo Dżek" tylko „Bra forsøk" (czytaj „bra foszok" z akcentem na szok), czyli po prostu – „dobra próba". Jednak, nie załamałem się i dzięki ciężkiej pracy dziś na treningach często słyszę „Bra Dżek" i tym razem znaczy to dokładnie, co chcę usłyszeć.
Dlatego, by ustrzec przed podobnymi wpadkami innych polskich amatorów futbolu grających wśród Norwegów, podzielę się swoją wiedzą z piłkarskiego slangu. Zwrócę szczególną uwagę na słowa, które na boisku nabierają nieco innego znaczenia niż w języku oficjalnym.
hjemme - gospodarze (napis na ławce rezerwowych)
borte - goście (nawet, jeśli nie przyjechali z daleka)
bra pass, bra ball - dobre podanie, dobra piłka (uszyta z dobrego materiału, ale niedroga)
på - atakuj tego, co ma piłkę (a my tu poczekamy, frajerze)
ned - wracamy na obronę, cofamy się (gdzie polazłeś, strzelać to każdy by chciał)
opp - do przodu, wyżej (czego tu stoisz na obronie, ktoś musi strzelać gole)
pass - podaj, podanie (po co się kiwałeś, trzeba było podać)
alene - sam (po co podawałeś, trzeba było strzelać)
forrygge - plecy (nadbiega przeciwnik od strony... czterech liter)
tre mot to - trzech na dwóch (jak teraz nie strzelicie, to następny mecz na ławie)
god tia - czas (spokojnie, masz czas, przyjmij, rozejrzyj się, zapal sobie, nikt nie
atakuje)
hends - ręka (właściwie hånds, ale zawsze słyszę hends)
tidligere - wcześniej (teraz, to „se” możesz, stałem wolny 3 minuty, było podać)
dommer - sędzia (panie sędzio, nic nie było...)
de vant - oni wygrali (a wcale nie byli lepsi, 0:5 to przypadek)
vi tapte - przegraliśmy (ale wcale nie byliśmy gorsi)
opprykk - awans do wyższej ligi (może za rok)
uavgjort - remis
mål - bramka, gol
forsvar - bronimy się
strekk - rozstawiamy się
keeper - bramkarz (jest też słownikowy målmann, ale w praktyce nie słyszałem)
I po meczu tradycyjne - Takk for kampen - Dzięki za mecz.
Nie powiem, że grałem słabo, ale byłem bardzo zdziwiony, że na boisku robię taką furorę. Niemal po każdej akcji słyszałem „Brawo Dżek!" I dopiero na drugim treningu zastanowiło mnie, że mówią „Brawo Dżek" także wtedy, gdy nie biorę udziału w akcji. Ba! Nawet, gdy siedzę na ławce. Dotarło do mnie, że to nie jest żadne „Brawo Dżek" tylko „Bra forsøk" (czytaj „bra foszok" z akcentem na szok), czyli po prostu – „dobra próba". Jednak, nie załamałem się i dzięki ciężkiej pracy dziś na treningach często słyszę „Bra Dżek" i tym razem znaczy to dokładnie, co chcę usłyszeć.
Dlatego, by ustrzec przed podobnymi wpadkami innych polskich amatorów futbolu grających wśród Norwegów, podzielę się swoją wiedzą z piłkarskiego slangu. Zwrócę szczególną uwagę na słowa, które na boisku nabierają nieco innego znaczenia niż w języku oficjalnym.
hjemme - gospodarze (napis na ławce rezerwowych)
borte - goście (nawet, jeśli nie przyjechali z daleka)
bra pass, bra ball - dobre podanie, dobra piłka (uszyta z dobrego materiału, ale niedroga)
på - atakuj tego, co ma piłkę (a my tu poczekamy, frajerze)
ned - wracamy na obronę, cofamy się (gdzie polazłeś, strzelać to każdy by chciał)
opp - do przodu, wyżej (czego tu stoisz na obronie, ktoś musi strzelać gole)
pass - podaj, podanie (po co się kiwałeś, trzeba było podać)
alene - sam (po co podawałeś, trzeba było strzelać)
forrygge - plecy (nadbiega przeciwnik od strony... czterech liter)
tre mot to - trzech na dwóch (jak teraz nie strzelicie, to następny mecz na ławie)
god tia - czas (spokojnie, masz czas, przyjmij, rozejrzyj się, zapal sobie, nikt nie
atakuje)
hends - ręka (właściwie hånds, ale zawsze słyszę hends)
tidligere - wcześniej (teraz, to „se” możesz, stałem wolny 3 minuty, było podać)
dommer - sędzia (panie sędzio, nic nie było...)
de vant - oni wygrali (a wcale nie byli lepsi, 0:5 to przypadek)
vi tapte - przegraliśmy (ale wcale nie byliśmy gorsi)
opprykk - awans do wyższej ligi (może za rok)
uavgjort - remis
mål - bramka, gol
forsvar - bronimy się
strekk - rozstawiamy się
keeper - bramkarz (jest też słownikowy målmann, ale w praktyce nie słyszałem)
I po meczu tradycyjne - Takk for kampen - Dzięki za mecz.
Na koniec dodam ciekawostkę, że tak, jak Polacy lubią PZPN, tak Norwegowie uwielbiają Międzynarodową Federację Piłkarską znaną w Polsce jako FIFA - jednym z najczęściej słyszanych na boisku zwrotów jest coś, co brzmi mniej więcej właśnie jak „Fi-fa". Ale ani poprawnej pisowni, ani znaczenia tego wyrazu, w trosce o kulturę słowa, pozwolę sobie nie przytaczać.
Ilustracje: Katarzyna Sadowska
Reklama
Reklama
To może Cię zainteresować
4
16-06-2021 11:57
0
-1
Zgłoś
26-02-2016 08:38
5
0
Zgłoś
22-11-2015 21:43
8
0
Zgłoś