Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Darmowy kurs języka norweskiego

Norweski z przymrużeniem języka: Nasz własny julesang

Jacek Janowicz

25 grudnia 2016 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Norweski z przymrużeniem języka: Nasz własny julesang

Dziś my tworzymy naszą julesang! Katarzyna Sadowska

Witajcie, ponieważ wiem, że w przedświątecznej gorączce jesteście bardzo zabiegani i zdenerwowani, zatem dziś zaserwuję Wam coś lekkiego na odstresowanie. Zabawimy się bowiem w radosną twórczość i przełożymy jedną z norweskich kolęd (kolęda – julesang) na język polski, a przy okazji poznamy cienie i blaski pracy tłumaczy piosenek.
Na tapetę wziąłem kolędę Nå tennes tusen julelys wraz ze znalezionym na Mojej Norwegii (z roku 2012) opisowym tłumaczeniem autorstwa Barbary Liwo. My spróbujemy tłumaczenie to dopasować do melodii, czyli skrócić, zrymować... i gdy nie będzie innego wyjścia, nawet odejść od oryginału. Takie jest prawo kreatywnego tłumacza. Zaczynamy!
Oto tytuł i dwa wersy pierwszej zwrotki:

NÅ TENNES TUSEN JULELYS

Nå tennes tusen julelys det stråler rundt vår jord,og tusen stjerner blinker ned til liten og til stor.

Znaczy to tyle co:
Teraz zapalają się tysiące bożonarodzeniowych światełek, aż promienie światła otaczają ziemię,a tysiące gwiazdek, patrząc w dół, mruga do małych i dużych.

Hmm... tylko jak to zaśpiewać? Popatrzymy na strukturę oryginału – 14 sylab w wersie, rym 1-2 i 3-4. Trzeba będzie unikać długich wyrazów. Zamiast „bożonarodzeniowych”, damy „świątecznych”, „światełka” zastąpimy „lampami”, może być też krótszy „blask”.

Rymowanie dobrze jest zacząć od końca, czyli od znalezienia ciekawego wersu drugiego, do którego poszukamy rymu w wersie pierwszym. Ten drugi może się kończyć „dla małych i dla dużych” (wtedy nasuwa się rym duży – służy) albo „dla dużych i dla małych” (małych – całych, też nieźle rokuje). Skoro jednak mamy szukać przekładu o zabarwieniu lekko żartobliwym, a zarazem błyskotliwego, zamiast „dużych i małych” oznaczających w domyśle „wszystkich ludzi”, możemy dać równie dobrze „grubych i chudych” albo nawet „łysych i kudłatych” (patrz rysunek). Spróbujmy znaleźć rym do tych ostatnich.

Już błyszczy blask świątecznych lamp, lśni ziemia i zaświatyI łuna bije ze stu gwiazd na łysych i kudłatych.

No, jakoś poszło, wprawdzie sylab jest 15, ale melodia jest przeciągnięta, więc wszystko pasuje.

Jedziemy dalej:   

Og over by og land i kveld går julens glade budom han som fødtes i en stall, Vår Frelser og vår Gud.

Sens jest taki: A ponad miastami i wioskami bieży dziś wieczór radosna bożonarodzeniowa nowinao Tym, który urodził się w stajence, Naszym Zbawicielu i Bogu.

Co z tym zrobimy? Gdybyśmy skończyli ostatni wers słowem „Bóg”, nie znaleźlibyśmy dobrego rymu, bo co: „głóg?” „stóg?” „dług?” A może, zamiast „Bóg”, napisać „Jezus?” Niech no pomyślę...

I poprzez miasta poprzez wsie słuchają wszyscy „niusa”
Że tam w stajence Maria dziś zrodziła nam Jezusa. 
  

No, jesteśmy na półmetku, przed nami druga zwrotka:

Du stjerne over Betlehem, send dine stråler ned,og minn oss om at julens bud er kjærlighet og fred.

Czyli że co?

O Gwiazdo nad Betlejem, ześlij swoje promienie w dółi przypomnij nam, że przesłaniem Bożego Narodzenia jest miłość i pokój.

O rany! Rym do „pokój?” Chyba tylko „uspokój”. Mało w tym poezji. Znów trzeba coś zmienić.
Może tak...

O Gwiazdo ześlij nam w ten czas przesłanie treści owej
By prócz miłości nic już nam nie snuło się po głowie...  
 

Oj długo myślałem, 20 minut jak nic i w końcu uznałem, że ta wersja jest optymalna. Przed nami końcówka:

Til hvert et fattig hjerte send et lystreif ifra sky,så finner det den rette vei, og det blir jul på ny. 

Do każdego ubogiego serca poślij smugę światła z nieba, by odnalazło właściwą drogę, a Boże Narodzenie stanie się na nowo.

Uff... Przyznam się, że nic nie przychodzi mi do głowy. Dajcie mi trochę czasu. Spójrzcie, jakże krótkie i konkretne słowa są w oryginale. Masakra. To nie lada sztuka zastąpić je czymś równie trafnym.

45 minut później: Mam!

Niech do ubogich ludzkich serc wnet dotrze z góry słowo
„Idź dobrą drogą, aby Bóg się rodził wciąż na nowo”.


Koniec! Aha, jeszcze tytuł! Co powiecie na „BLASK ŚWIĄTECZNYCH LAMP?” Ujdzie?

Ok, zatem przed nami produkt finalny. To może najpierw oryginał:

NÅ TENNES TUSEN JULELYS

1.Nå tennes tusen julelys det stråler rundt vår jord,og tusen stjerner blinker ned til liten og til stor.Og over by og land i kveld går julens glade budom han som fødtes i en stall, Vår Frelser og vår Gud.

2. Du stjerne over Betlehem, send dine stråler ned,
og minn oss om at julens bud er kjærlighet og fred.Til hvert et fattig hjerte send et lystreif ifra sky,så finner det den rette vei, og det blir jul på ny.

Teraz przekład prozą Pani Barbary:

TERAZ ZAPALAJĄ SIĘ TYSIĄCE BOŻONARODZENIOWYCH ŚWIATEŁEK”

1.Teraz zapalasię tysiące bożonarodzeniowych światełek, aż promienie światła otaczają ziemię,a tysiące gwiazdek, patrząc w dół, mruga do małych i dużych.A ponad miastami i wioskami bieży dziś wieczór radosna bożonarodzeniowa nowinao Tym, który urodził się w stajence, Naszym Zbawicielu i Bogu.

2.O Gwiazdo nad Betlejem, ześlij swoje promienie w dółi przypomnij nam, że przesłaniem Bożego Narodzenia jest miłość i pokój.Do każdego ubogiego serca poślij smugę światła z nieba,by odnalazło właściwą drogą, a Boże Narodzenie stanie się na nowo.

I na koniec nasz przekład gotowy do zaśpiewania:

BLASK ŚWIATECZNYCH LAMP”

1.Już błyszczy blask świątecznych lamp, lśni ziemia i zaświaty
I łuna bije ze stu gwiazd na łysych i kudłatych...
I poprzez miasta poprzez wsie słuchają wszyscy „niusa”
Że tam w stajence Maria dziś zrodziła nam Jezusa.

2. O Gwiazdo ześlij nam w ten czas przesłanie treści owej
By prócz miłości nic już nam nie snuło się po głowie...
Niech do ubogich ludzkich serc wnet dotrze z góry słowo
„Idź dobrą drogą aby Bóg się rodził wciąż na nowo...”


Jesteście dumni? Ja tak. Ale gdyby komuś zdawało się, że poszło gładko i szybko, to muszę wylać mu kubeł zimnej wody na głowę. Nic, co dobre, nie przychodzi łatwo. Średnio wymyślenie jednego dwuwiersza zabierało mi około 40 minut i zawierało od 3 do 10 wersji, które odrzucałem. Ale za to satysfakcja jest ogromna, a to jest coś, czego nie da się kupić ani dostać w prezencie od św. Mikołaja. Dziękuję, że byliście ze mną i życzę Wam Świąt pełnych miłości i pokoju.

God Jul!

P.S.
A gdyby komuś przyszło do głowy naprawdę tę kolędę zaśpiewać, proszę dać mi znać, wymienię tych „łysych i kudłatych” na kogoś bardziej przystającego do poważnej kolędy.
Tekst: Jacek Janowicz
Ilustracje: Katarzyna sadowska
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok