Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Darmowy kurs języka norweskiego

Norweski z przymrużeniem języka. Jak wybrnąć z opresji? Wystarczy się wytłumaczyć

Jacek Janowicz

05 lutego 2017 08:00

Udostępnij
na Facebooku
7
Norweski z przymrużeniem języka. Jak wybrnąć z opresji? Wystarczy się wytłumaczyć

Dziś muszę się wytłumaczyć... Katarzyna Sadowska

Witajcie, drodzy Czytelnicy! Dziś porozmawiamy o tym, jak wybrnąć z opresji. Każdy popełnia błędy, z których byłoby dobrze wyjść z twarzą. Bo nikt nie jest idealny, ja też wiem coś o tym. Wystarczy, że poczytam sobie komentarze pod kolejnymi odcinkami Poradnika. Brrr... Ale cóż, takie życie...
Bywa, że sytuacja wymaga, by się przed kimś gęsto tłumaczyć. Tylko czy warto... Powiedzenie mówi – „Tylko winni się tłumaczą”. Ale z drugiej strony, jeżeli nie sprostujemy pomówień na nasz temat, ktoś powie: „Nie zaprzeczył, więc się przyznaje”. Jedno powiedzenie zaprzecza drugiemu. A propos, czy zwróciliście uwagę, że niektóre przysłowia, zamiast być „mądrością narodu”, wydają się być tak naprawdę jego głupotą? Nie mówię o tych prawdziwych typu: „Chcesz być bogatym, bądź siedem lat świnią” albo „Bez pracy nie ma kołaczy”, ale są takie, które naprawdę mnie drażnią:
„Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” – że niby tortury są ok?
„Nadzieja matką głupich” – czyżbyśmy byli skazani, że lepsze jutro było wczoraj?
„Cel uświęca środki”, „Przepisy są po to, aby je łamać” – że Ministra Obrony Narodowej nie obowiązują przepisy ruchu drogowego?
„Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” – brak słów, zresztą pan na rysunku poniżej też ma odmienne zdanie... Ale wracajmy do tematu.

Czasem coś pójdzie nie po naszej myśli, coś zawalimy i zostajemy wezwani do szefa na „dywanik”. Szef nas pyta „Dlaczego?” Hvorfor det? Jaki jest powód? Z jakiej przyczyny? Ze względu na co? Dziś nauczymy się odpowiadać właśnie na te i na inne trudne pytania. A pomogą nam w tym pewne sformułowania. Co to takiego? Zobaczcie sami: 

– På grunn av... – Z powodu...
Festen ble avlyst på grunn av dårlig oppmøte. – Impreza została odwołana z powodu niskiej frekwencji. (Rodzina i trójka znajomych to za mało...)

Zamiast på grunn av możemy też użyć słówka grunnet:
– Grunnet... – Spowodowane...
Møte i Moelv utgår dessverre grunnet møte i Oslo. – Spotkanie w Moelv niestety odwołane, spowodowane (jest to) spotkaniem w Oslo. (Oryginalne ogłoszenie z mojej firmy). 

– I anledning av... – Z okazji...
I anledning av tiårsjubileet for vår butikk gir vi 30 % på alle varer. – Z okazji dziesięciolecia sklepu dajemy 30% zniżki na wszystkie towary. (Ciekawe, dlaczego w kantorach wymiany walut nigdy nie ma takich wyprzedaży.) 

– Med hensyn til... – Ze względu na...
Jeg gjorde det med hensyn til barnets beste. – Zrobiłem to ze względu na dobro dziecka. (Powiedziałem, że zbyt dużo słodyczy szkodzi na zęby, po czym sam zjadłem całe opakowanie Ptasiego Mleczka). 

Ved hjelp av... – Przy pomocy...
Du får bare åpne det ved hjelp av spesialverktøy. – Jesteś w stanie to otworzyć tylko przy pomocy specjalistycznych narzędzi. (Miejsce akcji – bankowy skarbiec, czas akcji – 2.30 w nocy). 

I løpet av... – W ciągu...
Hun har lært seg norsk i løpet av to år. – Ona nauczyła się norweskiego w ciągu dwóch lat. (Bo co można robić, siedząc w więzieniu po nieudanym napadzie na bank...) 

Ved siden av (v.s.a.) – Przy, obok, koło...
Jeg vil gjerne stå ved siden av deg. – Ja bym chciała stać koło Ciebie. (Albo siedzieć w sąsiedniej celi). 

I stedet for... – Zamiast, za...
Vil du gå dit i stedet for meg? – Pójdziesz tam za mnie? (Cela nr 53, taboret z IKEI). I tilfelle... – W przypadku gdy, na wypadek gdyby...
Jeg må lage mer mat i tilfelle det kommer flere gjester på besøk. – Muszę zrobić więcej jedzenia na, wypadek gdyby przyszło więcej gości w odwiedziny. (To znaczy - na widzenie). 

Trass i... – Mimo, pomimo...
Han kom trass i regnet – On przyszedł pomimo deszczu. 

Til tross for... – mimo, pomimo...
Til tross for lite penger, kan du ha fine ferier. – Pomimo niewielkich funduszy możesz mieć udane wakacje. 

På vegne av... – W imieniu...
Advokaten kom med klage på vegne av klienten sin. – Advokat wystąpił z zażaleniem w imieniu swojego klienta. 

Oczywiście nikomu nie życzę, by musiał stosować tego typu sformułowania, ale jak to mówią: „strzeżonego Pan Bóg strzeże”. Ech, już sam nie wiem, czy to przysłowie jest mądre, czy głupie... 

Do zobaczenia za tydzień!
Tekst: Jacek Janowicz
Ilustracje: Katarzyna Sadowska
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Bogdan Tracz

09-02-2017 09:35

Zupelnie niepotrzebnie sie tak obszernie tlumaczysz, Jacku. Moze byc, Panie Jacku, jesli takie zasady Pan stosuje przy zawieraniu znajomosci. Ja tez nie jestem lektorem, nawet nie chodzilem na kurs norweskiego. Nauczylem sie sam i nadal sie ucze. Nie z ksiazek, ale ze sluchu. Kiedy slysze jakis nowy zwrot, probuje znalezc jego znaczenie. To zwykla moja ciekawosc i to, o czym wspomnialem poprzednio. Nie wyobrazam sobie zycia w innym kraju bez mozliwosci wypowiadania tego, co mam w glowie. Pozwolilem sobie na ironie, czy nawet zlosliwosc, ale to wynik braku reakcji na moje poprawki w tekstach. Za to przepraszam, nie jestem hejterem. Nie mam dyplomow, nagrod, pucharow. Jestem zwyklym czlowiekiem . Powodzenia i wiecej uwagi zycze. Bogdan

Jacek Janowicz

07-02-2017 00:58

Witam, dziękuję za wszystkie komentarze, chciałbym odnieść się do niektórych z nich.

Panie Bogdanie (pozostanę przy tej formie, w rozmowie moglibyśmy mówić sobie po imieniu ale w wersji pisanej, póki nie znamy się osobiście, wolę tak) – dziękuję za konstruktywną krytykę, każdy Pana wpis jest poparty rzeczowym uzasadnieniem a ponieważ rzeczywiście nie udaje mi się ustrzec wpadek, poprzez pokazywanie ich Czytelnikom chroni ich Pan przed przyswajaniem błędów wykonując tym samym dobrą robotę. Takie komentarze motywują mnie też do większej uwagi nad materiałem, który publikuję i jestem pewien, że sprawą honorową będzie dla mnie radykalne zmniejszenie zarówno błędów językowych i gramatycznych, jak też zwykłych literówek. Zatem przepraszam za błędy i dziękuję za wszystkie konstruktywne uwagi.

Nieco mniej cieszą mnie komentarze (wybrane z dłuższego odcinka czasu i nie będące Pana autorstwa, Panie Bogdanie) zawierające sformułowania w stylu "beznadziejny artykuł", "kierowca-pseudonauczyciel", "lepiej zająłbyś się czymś innym niż robieniem tego byle jak" i nie poparte żadną agrumentacją. Z reguły nie wchodzę w takich przypadkach w polemikę, ale skoro odpowiadam Panu Bogdanowi, skorzystam ze sposobności i przedstawię mój własny pogląd na niektóre kwestie.

Nie jestem biegły w języku norweskim, nie jestem nauczycielem ani lektorem (skończyłem Dziennikarstwo na Uniwesytecie Warszawskim) i choćbym się nie wiem jak starał, błędów językowych do końca nie wyeliminuję (w jęz. polskim staram się nie podpadać). Ale wiem, że Poradnik "Z Przymrużeniem Języka" broni się czymś innym, czego próżno szukać w innych tego typu publikacjach i jestem pewien, że nie jest to "byle jakie". Oczywiście nie upoważnia mnie to do lekceważenia przekazywanej wiedzy, o czym wiem doskonale. Tak jak wiem, ile nocy zarwałem by oddać odcinek w formie rzetelnej i ciekawej. Nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy się pisze sześćdziesiąty odcinek... Coraz trudniej zaskoczyć, coraz więcej czasu zabiera zwykłe znalezienie tematu... A bywa że mój konsultant, dyplomowany tłumacz, podaje mi rozwiązanie inne niż w słowniku lub internecie, znajomy Norweg też nie ma pewności a na norweskich forach internetowych toczy się zażarta dyskusja o właściwe brzmienie słowa lub wyrażenia. Język obcy to nie matematyka w której tylko jeden wynik jest prawidłowy. Są dialekty, slangi, wersje potoczne, młodzieżowe – czasem jest to galimatias trudny do ogarnięcia. Tak jak z naszym ojczystym językiem polskim – posłuchajmy jak fatalną polszczyzną posługują się niektórzy politycy czy sportowcy, ileż błędów można znaleźć w portalach informacyjnych (ostatnio moje miasto nazwano Biały Stok)... I gdy przychodzi piąta rano i pora się zbierać do właściwej etatowej pracy, trzeba zdecydować – skreślić cały wątek czy wybrać wersję najbardziej prawdopodobną... Bywa, że skreślenie wątku nie wchodzi w grę bo na nim opiera się rysunek, który muszę wymyślić dzień wcześniej by dać czas rysowniczce. I gdy uznaję, że jest "ok" i wysyłam wersję optymalną, po 2 dniach pojawia się jeden, drugi komentarz i dowiaduję się, że odcinek jest "beznadziejny" a ja sam jestem "pseudonauczycielem" i "powinienem zająć się czymś innym", tak jak napisał pan – nazwijmy go X. Ale już uspokajam pana Iksa - spokojnie, ja nie jestem monotematyczny i nie muszę szukać innych zajęć – mam ich wystarczająco dużo. Kierowcą autobusu jestem tylko na potrzeby pobytu w Norwegii – taki miałem cel, zamiast budowlanki wybrałem pracę o której mówię, że zarabiam "siedząc i patrząc przez okno". Oprócz tego bywam kelnerem w hotelu, regularnie grywam na organach i gitarze w kościele, śpiewam, piszę teksty piosenek, skecze kabaretowe na zamówienie polskich zleceniodawców, komponuję muzykę, gram w drużynie piłkarskiej, biegam długie dystanse, dużo czytam, mam żonę i dzieci... A jeżeli Pan myśli, że to wszystko robię "byle jak", zapraszam do siebie wraz z Panem o rzadkim imieniu "Beznadziejny Artykuł", a oglądając kolekcję moich dyplomów i medali opowiedzą mi Panowie o swoich osiagnięciach... Chętnie posłucham, bez cienia złośliwości. Bo przecież nie wątpię, że jest o czym opowiadać i że nie są Panowie przedstawicielami tej kasty naszych Rodaków, których życie opiera się na schemacie Praca-Obiad-TV-Piwo-Spanie-Praca... I że nie są Panowie światowymi "propagatorami" polskich słów na k...i ch... wypowiadanych jako przecinek, których znajomością może się pochwalić niemal każdy europejski pracodawca zatrudniający Polaków.

Nie zrozumcie mnie źle, ja bardzo szanuję i cenię Polaków, ale nie znoszę tej naszej cechy "dokopać i się schować". Krytykujesz – uzasadnij. Zmotywuj zamiast zniechęcać... Bierz przykład z Pana Bogdana – dokopie, ale słusznie. Po czym dorzuci między wierszami, że "poza tym jest ok". Wtedy bierze się to na klatę i robi się krok naprzód – chce się pisać, chce się starać.

Nie ma ludzi doskonałych. Był jeden ale szybko został zgładzony. Innych nie ma i nie będzie. Dziś ludzie bliscy doskonałości często są samotni. Kobieta o najwyższym ilorazie inteligencji, znająca biegle mnóstwo języków, posiadająca wiele dyplomów i ogromną wiedzę, nie może znaleźć pracy. Jest za dobra. Nie wymagajmy doskonałości ale stałej pracy nad sobą, starań, świadomego dążenia do bycia lepszym i lepszym, ale ze świadomością, że doskonałość jest nieosiągalna. Natomiast każdy kolejny krok w kiedunku doskonałości jest czymś wielkim. I trzeba to szanować. U siebie i u innych. A żeby napisać "To jest beznadziejne, zajmij się czymś innym skoro nie robisz tego dobrze" trzeba być absolutnie pewnym, że ktoś swoją robotę olewa świadomie. A jeżeli każdy pierwszy lepszy ma prawo tak napisać to niech od razu wyśle maila do Roberta Lewandowskiego, żeby zakończył karierę bo nie strzelił karnego. Jak myślicie, dlaczego nawet najlepsze światowe marki mają Dział Napraw Gwarancyjnych. Czyżby nie zamierzali być doskonali? Oni po prostu twardo stąpają po ziemi i wiedzą, że nie są w stanie być bezbłędni. Stolarzu, który radzisz innym zmianę zawodu, czy Tobie nigdy nie omsknął się młotek a gwoździe w kolejnych deskach stanowią idealną prostą? Czy Ty, Spawaczu nie zaliczyłeś żadnej rysy na złączu? Czy ty Drogowcu nie musisz po zimie łatać asfaltowych nawierzchni? Czy za to Was zwalniają z pracy? Raczej nie...

Dlatego i ja mogę obiecać solidną pracę ale nigdy nie stworzę dzieła idealnego tak jak żaden z Was. Wyłapujcie błędy, to potrzebne, ale nie rzucajcie bzdurnych tekstów żeby sobie ulżyć. Wiem, że hejterów się nie wypleni ale szanujmy sie nawzajem. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników!

Wasz Niedoskonały Autor.

P.S.

Do Jabina Hazo – nie zajmuję się polityką, ale pycha i arogancja od czasu do czasu wymaga ukłucia szpilką satyry. I nie bądź hipokrytą, wiesz dobrze że nie chodzi o pana K. lecz o pana A.M.
Do Kamila Przybył – nie jestem wzorem na drodze ale nie odwala mi sodówa jak niektórym - gdy ktoś stanowi zagrożenie mam pełne prawo powiedzieć "Człowieku nie przeginaj!" Wzajemne upominanie się ludzi niedoskonałych jest ważne i potrzebne.

Jabin Hazo

05-02-2017 12:46

„Przepisy są po to, aby je łamać” – że Ministra Obrony Narodowej nie obowiązują przepisy ruchu drogowego?

Ja juz po prostu tego nie rozumiem,dlaczego wy to robicie?
Nawet w nauke jezyka wcinacie polityke.
Dajcie sobie juz spokoj.....
Przeszlo, minelo i nie wroci.
Ten czlowiek jest juz na smietniku historii i nikt go stamtad nie ma zamiaru wyciagac.
Nie bije sie lezacego,a poza tym Komorowski byl juz wtedy prezydentem a nie ministrem
Obrony Narodowej.
www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/wypadek-...anne-dziecko/et7bjpx
Jedyne, co was usprawiedliwia to wspolczucie dla dziecka,ktore w tym wypadku ucierpialo.

Bogdan Tracz

05-02-2017 11:38

Perfect, przepraszam za blad w angielskim cytacie
BogdanTracz1 napisał:
Witam. Chcialbym sie odniesc do wypowiedzi pod poprzednia lekcja i dodac kilka slow na temat dzisiejszego odcinka. Zgoda, nobody`s perfekt - cytat z filmu Pol zartem, pol serio z Monroe, Lemmonem i Curtisem. Jak sie popelnia blad lub bledy, to zeby wyjsc z twarza mowi sie zwyczajnie - przepraszam. Tego u autora tekstow nie zauwazylem. Podtrzymuje zdanie, ze jesli ktos podejmuje sie uczyc innych, powinien 3 razy sprawdzic, czy sam sie nie myli. Tych bledow bylo bardzo duzo. Od tlumaczen po bledy ortograficzne. Wystarczy przesledzic w historii odcinkow. Ja nie tropie bledow, ja je zwyczajnie znajduje, czytajac rozne teksty. To nie jest tak, ze ja sie na autora zawzialem. Dzisiaj nie wpadlo mi nic w oko, natomiast tytul i kilka pierwszych zdan nie ma sie nijak do pozniejszych zwrotow. Oczekiwalbym raczej zwrotow Beklager, Unskyld meg, Jeg er lei meg itd. Sam pomysl lekcji jest fajny, troche gorzej z wykonaniem. Dla mnie oczywista oczywistoscia (jak mawia pewien posel, nazwany ostatnio Naczelnikiem) jest, ze nalezy znac jezyk kraju, w ktorym sie mieszka. Przykre jest, ze 90% Polakow w Norwegii z krotkim i bardzo dlugim stazem zadowala sie zasobem 100 slow, wystarczajacym do kupna chleba w sklepie i najprostszych zwrotow w pracy. Zreszta, nie tylko Polacy i nie tylko w Norwegii. Mieszkalem rowniez pare lat w innym kraju. Jesli ktos ma odrobine checi i probuje uczyc sie z lekcji zawierajacych bledy, to zaden pozytek. Moim zdaniem lepiej nic nie robic, niz robic to zle z zalozenia. Nie oddam samochodu mechanikowi, o ktorym wiem, ze kazdorazowo cos spieprzyl przy poprzednich naprawach. Tak na koniec, Pan Bogdan to zwyczajnie Bogdan. Milej niedzieli zycze

boj fra oszlo

05-02-2017 11:17

...polecam tę lekcje tym ,którzy twierdzą,że świetnie znają norweski

Bogdan Tracz

05-02-2017 11:16

Witam. Chcialbym sie odniesc do wypowiedzi pod poprzednia lekcja i dodac kilka slow na temat dzisiejszego odcinka. Zgoda, nobody`s perfekt - cytat z filmu Pol zartem, pol serio z Monroe, Lemmonem i Curtisem. Jak sie popelnia blad lub bledy, to zeby wyjsc z twarza mowi sie zwyczajnie - przepraszam. Tego u autora tekstow nie zauwazylem. Podtrzymuje zdanie, ze jesli ktos podejmuje sie uczyc innych, powinien 3 razy sprawdzic, czy sam sie nie myli. Tych bledow bylo bardzo duzo. Od tlumaczen po bledy ortograficzne. Wystarczy przesledzic w historii odcinkow. Ja nie tropie bledow, ja je zwyczajnie znajduje, czytajac rozne teksty. To nie jest tak, ze ja sie na autora zawzialem. Dzisiaj nie wpadlo mi nic w oko, natomiast tytul i kilka pierwszych zdan nie ma sie nijak do pozniejszych zwrotow. Oczekiwalbym raczej zwrotow Beklager, Unskyld meg, Jeg er lei meg itd. Sam pomysl lekcji jest fajny, troche gorzej z wykonaniem. Dla mnie oczywista oczywistoscia (jak mawia pewien posel, nazwany ostatnio Naczelnikiem) jest, ze nalezy znac jezyk kraju, w ktorym sie mieszka. Przykre jest, ze 90% Polakow w Norwegii z krotkim i bardzo dlugim stazem zadowala sie zasobem 100 slow, wystarczajacym do kupna chleba w sklepie i najprostszych zwrotow w pracy. Zreszta, nie tylko Polacy i nie tylko w Norwegii. Mieszkalem rowniez pare lat w innym kraju. Jesli ktos ma odrobine checi i probuje uczyc sie z lekcji zawierajacych bledy, to zaden pozytek. Moim zdaniem lepiej nic nie robic, niz robic to zle z zalozenia. Nie oddam samochodu mechanikowi, o ktorym wiem, ze kazdorazowo cos spieprzyl przy poprzednich naprawach. Tak na koniec, Pan Bogdan to zwyczajnie Bogdan. Milej niedzieli zycze

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok