Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Darmowy kurs języka norweskiego

Nauczyć się norweskiego, nie wydać ani korony: darmowe aplikacje do nauki [TEST]

Piotr Szatkowski

12 grudnia 2016 18:00

Udostępnij
na Facebooku
Nauczyć się norweskiego, nie wydać ani korony: darmowe aplikacje do nauki [TEST]

nauka fotolia.com - royalty free

Dziś przedstawię kilka zupełnie darmowych kursów i narzędzi do nauki norweskiego. Każdy z nich ma swoje mocne i słabe strony, ale trudno też wymagać niemożliwego od czegoś, za co nie zapłacimy ani korony. Da się opanować, chociażby, podstawy języka, zupełnie nie zaglądając do portfela?
Norweski z pewnością nie jest najprostszym językiem do nauki. Niektórzy narzekają na wymowę, inni na szyk zdania, który różni się od słowiańskiego i może mieć wpływ na to, czy Norweg nas zrozumie. Przeważa jednak opinia, że do nauki języka norweskiego po prostu brakuje odpowiednich materiałów lub że są tak skonstruowane, że wymagają wielogodzinnego wkuwania regułek i wyjątków. Czy rzeczywiście tak jest? Sprawdźmy!

Duolingo – gra w naukę języka

Niektórzy twórcy postanowili, że ich głównym celem będzie nauczanie języka poprzez rozrywkę i dobrą zabawę. W ciągu ostatnich kilku lat na jednego z liderów w tej dziedzinie wyrosła grupa, która stworzyła stronę Duolingo. To narzędzie, dzięki któremu możemy nauczyć się co najmniej kilkunastu języków, w tym od niedawna także norweskiego.   Miliony osób każdego dnia „ekspią” (zdobywają punkty doświadczenia) i „wbijają levele” (pokonują kolejne poziomy). Całość przedstawia się niczym gra komputerowa – można ścigać się na punkty ze znajomymi, a nawet odblokowywać bonusy, takie jak np. dodatkowy quiz czy coś w rodzaju usprawiedliwienia nieobecności (dla wyzwania polegającego na tym, by uczyć się codziennie), wydając zdobyte w trakcie zabawy tzw. „lingoty”. To nowatorskie podejście może spodobać się przede wszystkim tym, którzy lubią rywalizację i zarwali przy komputerze już niejedną noc w życiu. Model Duolingo ma jak najbardziej odrywać nas od trudów nauki, odwracając naszą uwagę i kierując ją na zdobywanie punktów.

Jeżeli liznęliście nieco norweskiego przed założeniem konta i nie chcecie startować od zera, możecie sprawdzić się w krótkim teście, który określi poziom znajomości języka, dzięki czemu nie będziecie musieli brnąć przez słówka, które są już zupełną oczywistością.

Interesująco wygląda także narzędzie dla nauczycieli, którzy mogą tworzyć wirtualne klasy i śledzić tym sposobem postępy uczniów. Granie jako forma pracy domowej? Tego za moich czasów nie było (a szkoda...).

Jak jednak wygląda sama nauka? Patent jest stosunkowo prosty. Opiera się na automatycznym zapamiętywaniu słów i zwrotów poprzez powtarzanie. Co ważne, Duolingo jest w stanie monitorować nasze błędy, dzięki swojemu algorytmowi ustala, co i kiedy powinniśmy powtórzyć, by wiedza została z nami na dłużej.  

Największą zaletą Duolingo dla wielu będzie fakt, że praktycznie nie ma tam zasad do „wkucia”, a gramatyka ograniczona jest do minimum. Co prawda przed każdym nowym poziomem możemy poczytać o tym, czego się nauczymy i jak to się ma do „sztywnej” wiedzy o języku, ale da się uczyć z całkowitym pominięciem tego etapu. Wszystkie odmiany i zasady mają w założeniu wejść nam do głowy w sposób automatyczny i intuicyjny. Poprzez naukę całych wyrażeń czy nawet zdań, nie musimy zastanawiać się nad liczbami i rodzajami. Po prostu po którymś powtórzeniu nasz mózg zapamięta, że taka a nie inna kombinacja jest poprawna, bez zagłębiania się, dlaczego tak jest. To trochę przypomina sposób, w jaki dzieci uczą się języka – wchłaniają wiedzę błyskawicznie, nie mając żadnej wiedzy o językoznawstwie.  

Twórcy chwalą się, że według badań 30-40 godzin nauki z Duolingo może odpowiadać jednemu semestrowi tradycyjnej nauki. Jakie są moje odczucia? Kiedyś próbowałem uczyć się podstaw hiszpańskiego, w liceum miałem także niemiecki. Postanowiłem więc poza norweskim przetestować także te kursy. Bawiłem się przednio, ale odniosłem też dość dziwne wrażenie. Wydaje mi się, że to, czego uczyłem się już prawie 10 lat temu, zostaje ze mną do dziś, a wiedza z Duolingo ulatuje już po kilku tygodniach. W moim przypadku chyba tradycyjne wkuwanie przynosi większe efekty, ale na pewno każdy reaguje po swojemu. Znam osoby, które rzeczywiście opanowały podstawy wielu języków dzięki temu portalowi.  

Duolingo ma także kilka niedociągnięć. Wymowa w większości kursów (także norweskim) jest bardzo „komputerowa”, rwana, niezbyt naturalna. Bierze się to stąd, że nagrane są pojedyncze słowa lub niewielkie frazy, a przy łączeniu ich w dłuższe zdania słychać, że są to po prostu sklejone ze sobą fragmenty. Z jednej strony utrudnia to naukę poprawnej wymowy, a z drugiej dzięki temu system może tworzyć dowolnie wiele kombinacji, w zależności od tego, czego nam konkretnie jeszcze na danym poziomie brakuje. Największą wadą jest jednak brak polskiej wersji kursów. Znając polski, możemy nauczyć się tylko angielskiego. Kurs norweskiego i wielu innych języków wymaga znajomości angielszczyzny.
Piramida poziomów
Piramida poziomów
Duolingo/własne
Na jeden poziom składa się kilka lekcji
Na jeden poziom składa się kilka lekcji
Duolingo/własne
Duolingo/własne
Duolingo/własne
Duolingo/własne
Duolingo/własne

Plusy:
– nauka poprzez rozgrywkę
– możliwość przetestowania umiejętności przed rozpoczęciem zabawy, dzięki czemu nie trzeba przechodzić zbyt prostych poziomów
– przemyślane poziomy i sposób nauki
– możliwość rywalizacji ze znajomymi
– nauka języka od podstaw, bez zbędnych zasad
– w mojej opinii najlepsze, darmowe narzędzie do nauki podstaw języka
– wirtualna klasa dla nauczycieli
Minusy:
– kurs norweskiego wymaga znajomości języka angielskiego
– z Duolingo raczej nie da się zajść dalej niż do wczesnego poziomu średnio zaawansowanego (B1)
– niezbyt naturalna wymowa

Memrise – kursy stworzone przez społeczność

Kolejnym przydatnym narzędziem może być strona Memrise. Zasada tworzenia zasobów wiedzy nieco różni się od tej w przypadku Duolingo. Tutaj kursy tworzą przede wszystkim sami internauci (zespół Memrise stworzył tylko niewielką część dostępnych lekcji). Dzięki temu z jednej strony można znaleźć coś bardziej odpowiadającego osobistym gustom, wybór jest dość szeroki, trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie ćwiczenia odznaczają się wysoką jakością.  

Sam sposób nauki przypomina jednak w pewnym stopniu Duolingo. Również tutaj zdobywamy punkty, a stopień opanowania danego poziomu, a nawet konkretnego słowa wyraża się poprzez wielkość roślinki, którą „pielęgnujemy”, ucząc się języka. System także przypomina nam o ponownym przeglądaniu zdobytej wiedzy. Tak jak większość tego typu usług korzysta z tzw. krzywej zapominania, czyli stosunku powtarzania danej wiedzy do czasu, przez który będziemy te informacje pamiętać. Jest to jednak strona bardziej skierowana do osób, które poszukują konkretnego działu wiedzy, a nie całego języka w jednym miejscu. Możemy wybrać sobie kurs dla początkującego, da się znaleźć również fiszki do zapamiętywania odmian czy słówek z konkretnego obszaru życia. 

Nazwa portalu składa się ze słów „meme” czyli mem oraz „rise”, czyli rosnąć. Nie jest to dziełem przypadku, bowiem oprócz tego, że ucząc się, powodujemy, że nasze rośliny wzrastają, dobrze przygotowane kursy wspomagają pamięć obrazkami, nierzadko abstrakcyjnymi czy zabawnymi. Wszystko po to, by uaktywnić jak największy obszar mózgu podczas nauki i zwiększyć efektywność.

Dużą zaletą dla Polaków jest możliwość uczenia się języków bez znajomości angielskiego. Istnieje kilkanaście kursów norweskiego dla polskojęzycznych, choć większość z nich obliczono na zaledwie kilka godzin nauki. Nierówny jest także ich poziom. Możemy również samodzielnie tworzyć własne kursy, dla siebie, znajomych czy dla całej społeczności – to od nas zależy, kto będzie miał do nich dostęp.

Warto także odnotować, że w anglojęzycznej wersji Memrise można znaleźć kursy nynorska – drugiej, mniej używanej odmiany pisanego norweskiego, opartej głównie na dialektach zachodnich. To gratka dla wielu miłośników Norwegii i tych, którym przyszło żyć np. w okolicy Bergen czy Stavangeru.
Jeden z popularniejszych kursów norweskiego dla Polaków
Jeden z popularniejszych kursów norweskiego dla Polaków
Memrise/własne
Memrise/własne
Memrise/własne
Memrise/własne
Memrise/własne

Zalety:
– duży wybór kursów dla anglojęzycznych
– kilkanaście kursów norweskiego dla osób nieznających angielskiego
– możliwość tworzenia własnych kursów
– podobnie jak w Duolingo, system oparty na rozrywce i rywalizacji z innymi
– dostępne kursy w nynorsk

Wady:
– nierówny poziom kursów, które są zazwyczaj tworzone przez społeczność
– portal przydatny głównie do nauki słówek i odmian, a nie całego języka

Tatoeba – tysiące przykładowych zdań w jednym miejscu

Ciekawym narzędziem jest także portal Tatoeba. Różni się jednak zdecydowanie od wcześniej omawianych. Jego najważniejszym założeniem jest gromadzenie tych samych zdań w jak największej liczbie języków. Przykłady jednak tworzone są także przez społeczność, więc nie zawsze są w stu procentach poprawne. Na szczęście istnieje część „fanatyków”, którzy przeglądają zdania we własnych językach ojczystych i proponują poprawki, gdy tylko zauważą jakieś nieścisłości. Narzędzie bardzo ciekawe dla tych, którzy lubią porównywać języki. Większość norweskojęzycznych zdań (da się je filtrować według konkretnego języka) ma tłumaczenia na angielski, niemiecki, nierzadko francuski, hiszpański czy włoski. Pojawiają się także egzotyczne tłumaczenia jak np. na język esperanto czy hebrajski. Niestety widziałem stosunkowo niewiele zdań przetłumaczonych z norweskiego na polski czy odwrotnie. To jest coś, nad czym polska społeczność portalu powinna jeszcze popracować – a do społeczności może należeć każdy z nas.  

Tatoeba dostarczy pozytywnych wrażeń fanom nynorska. Zdań w tym wariancie jednak jest wciąż dość niewiele – o ile w przypadku dominującego bokmålu znajdziemy ponad 12 tys. przykładów, o tyle nynorsk na razie zawiera nieco ponad 700.

Norweski nie jest na tym portalu dominującym językiem – dla porównania anglojęzycznych zdań mamy ponad 600 tys., pół miliona przekroczyło esperanto, do tego pułapu zbliża się rosyjski, turecki i włoski. Ogólnie Tatoeba to coś dla fanów języków jako takich – dla nich może się to okazać uzależniającym narkotykiem, przed czym pół żartem przestrzegają sami twórcy.
Przykładowe zdanie, przetłumaczone na wiele języków
Przykładowe zdanie, przetłumaczone na wiele języków
Tatoeba
Zdania przetłumaczone na polski
Zdania przetłumaczone na polski
Tatoeba
Zdania przetłumaczone na nynorsk
Zdania przetłumaczone na nynorsk
Tatoeba
Najpopularniejsze języki
Najpopularniejsze języki
Tatoeba

Zalety
– przykłady zdań kontrolowane przez osoby, dla których norweski jest rodzimym językiem
– dobre narzędzie do porównywania szyku zdań, wychwycenia natury języka
– dodatkowa baza zdań w nynorsku
– każdy może dodawać własne zdania

Wady:
– wciąż niewiele przykładów norweskich
– tłumacze nie zawsze są kompetentni

Inne serwisy

Oczywiście tego typu serwisów jest o wiele więcej, nie wszystkie jestem w stanie tu omówić, ale warto wspomnieć jeszcze o kilku stronach. Wymowę 16 tys. norweskich słów możemy sprawdzić na portalu Forvo. Nagrania są sporządzane przez samych Norwegów, dzięki czemu nie musimy obawiać się o ich jakość.

Niezwykle ciekawym projektem jest strona Lang-8, na której można uzyskać korekty prostych tekstów w języku, którego chcemy się nauczyć. By jednak nie być „pijawką”, powinniśmy podobną pomoc zaoferować tym, którzy uczą się polskiego. Jest to strona promująca darmową wymianę wiedzy o językach między użytkownikami, dlatego też należy dawać z siebie tyle, ile sami chcemy otrzymać. Nie powinniśmy także liczyć na masowe korekty długich, oficjalnych pism – nie to jest bowiem zamysłem Lang-8.  

Kilka interesujących informacji o języku norweskim można znaleźć także na portalu 101languages. Znajdują się tam darmowe fiszki czy tzw. lista frekwencyjna – lista tysiąca (dostępna także lista dwóch tysięcy) najczęściej używanych norweskich słów i ich angielskich odpowiedników.
Lang-8 Introduction Youtube
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok