Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Życie w Norwegii

Życie po sześćdziesiątce. W Norwegii opcji jest wiele

konstancja@mojanorwegia.pl

27 listopada 2015 13:13

Udostępnij
na Facebooku
8
Życie po sześćdziesiątce. W Norwegii opcji jest wiele

fotolia.com - royalty free

Przegląd norweskich sposobów na godziwą a nawet ciekawą starość.
Czas płynie nieubłaganie. Nawet jeśli dziś jesteśmy młodzi, musimy być przygotowani na to, że włosy nam posiwieją, uroda pryśnie, a kondycja się pogorszy. Czy to oznacza, że mamy przestać cieszyć się życiem? Nie w Norwegii.

Po przejściu na emeryturę życie się nie kończy

Młodzież nawiązuje znajomości w szkołach, dorośli – w pracy. Gdy jednak „stuknie” nam sześćdziesiątka, nie ma zbyt wielu okazji na znalezienie nowych przyjaciół. Czy aby na pewno? W Norwegii radą na samotność osób „w sile wieku” jest  tzw. eldresenter, czyli „centrum starości”.  

Centrum starości to zespół niemedycznych usług przeznaczonych dla osób starszych mieszkających we własnych domach (w ofercie placówki nie ma wynajmu lokalów mieszkalnych). W takim centrum są kawiarnie, catering, salony piękności oferujące pielęgnację dłoni i stóp, fryzjerzy, a przede wszystkim rozmaite koła zainteresowań, które organizują zajęcia hobbystyczne oraz wszelkiego rodzaju kursy i wykłady (np. kurs obsługi komputera czy kurs korzystania z Internetu). Energiczne babcie i dziadkowie mogą tu nie tylko poprawić swój wygląd i samopoczucie, nauczyć się czegoś nowego, ale i nawiązać nowe przyjaźnie.  

Duża część usług oferowanych przez eldresentre świadczona jest przez osoby starsze – każdy może zaoferować coś od siebie, a jednocześnie skorzystać z tego, co proponują inni. Pracują tam również osoby, które ukończyły studia o kierunku „prace społeczne”, czyli socionomer.

Centra starości umożliwiają też bardzo często wynajem swoich pomieszczeń. Jeśli więc osoby w jesieni życia wciąż mają ochotę na rozerwanie się ze znajomymi (być może poznanymi na jednych z zajęć lub w kole zainteresowań?) na imprezie, mogą zrobić to właśnie w tam. Wystarczy zaprosić przyjaciół i udowodnić niedowiarkom, że po przejściu na emeryturę życie się nie kończy.

Wakacje przez jeden dzień lub nawet… do końca życia

Każdemu należy się odrobina relaksu, a naszym babciom i dziadkom szczególnie – to przecież właśnie oni napracowali się w życiu najbardziej (bo najdłużej). Zasłużoną nagrodę mogą odebrać w tzw. seniorpensjonater, czyli pensjonatach przeznaczonych dla osób w podeszłym wieku. Można w nich zamieszkać przez kilka dni, a w niektórych wynająć pokój na stałe.

W tego typu ośrodkach organizowane są treningi (zajęcia na basenie i siłowni, rozciąganie), robótki ręczne, turnieje szachowe i brydżowe, kółka dyskusyjne i literackie, quizy, wszelkiego rodzaju kursy (na przykład kurs obsługi iPada), a także wycieczki i podróże do egzotycznych krajów. Mieszkańcy pensjonatu zapewnione mają także pełne wyżywienie.

Seniorpensjonat znajdują się przeważnie w miejscach otoczonych przyrodą, co czyni pobyt jeszcze przyjemniejszym.

Całodobowa opieka

Jeśli stan zdrowia osoby starszej wymaga całodobowej opieki i czyni ją niezdolną do samodzielnego życia, wówczas idealne rozwiązanie stanowi aldershjem, czyli hospicjum.

Aldershjem to miejsce, w którym chorzy mogą mieszkać przez dowolny okres czasu (aż do momentu, gdy znów sami będą w stanie o siebie zadbać). Pracują tam najczęściej pielęgniarki i pielęgniarze, a lekarze co jakiś czas przychodzą do pacjentów z wizytą. Osoby zamieszkujące hospicja przeważnie nie są całkowicie niedołężne, a ich stan jest stabilny.

Podobnie jak seniorpensjonater, aldershjem zapewniają swoim pacjentom różne rozrywki – niejednokrotnie odbywają się tam koncerty, słuchowiska, wycieczki, seanse filmowe, popołudniowe grille i wiele innych wspólnych zajęć.

Naturalna kolej rzeczy

W Polsce domy spokojnej starości to temat chyba nadal tabu. Jeśli powiemy, że planujemy oddać naszą babcię czy mamę do takiego ośrodka, spotkamy się przypuszczalnie z wielkim oburzeniem – jak można w taki sposób pozbywać się osoby, która powinna być nam najbliższa?!

W Norwegii to naturalna kolej rzeczy. Młodzi ludzie nie mają czasu na pomoc starszym członkom rodziny, ponieważ większość mężczyzn i kobiet pracuje i wychowuje dzieci jednocześnie. Także rodzice mają inne oczekiwania i nie liczą na kąt u syna czy córki. Często wolą spędzić starość w gronie rówieśników, nawiązać nowe znajomości, oddać się w ręce profesjonalistów, którzy potrafią im pomóc, i po prostu żyć własnym życiem, nie wyczekując codziennie odwiedzin córki czy wnuka.  

Czy także w później starości, kiedy kolejni przyjaciele odchodzą, a zdrowie zaczyna poważnie szwankować, profesjonalna obsługa w domu opieki wystarczy? Może właśnie wtedy najbardziej potrzebujemy także rodziny i bliskich?
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


Eliza K

30-11-2015 15:10

Te pakowanie kasy w wykształcenie dzieci jest mocno przesadzone. Na ogol konczy sie ono ze skonczeniem przez dzieci liceum lub zawodowki. Pozniej jezeli dzieci chca sie uczyc, to maja sobie wziasc pozyczke, pracowac wieczorami i w weekendy oraz maja mieszkac w wynajetym mieszkaniu.

Dorota Hansen

30-11-2015 14:01

..."i tu wychodzi cała norweska natura całe życie zapierdalają , pakują kasę w wykształcenie dzieci a te potem te same dzieci pakują starych w aldershjemy i jeszcze wszyscy twierdzą że jest OK - szok !!!!??? , wybieram model Polski gdzie schorowanym rodzicem opiekują się dzieci i rodzina , i to jest ---- naturalna kolej rzeczy."

Oczywiscie masz racje. Taka Matka Polka ( bo ojcow do poswiecen nie ma wielu ) zajmie sie domem, praca, dziecmi, wnukami i schorowanymi rodzicami. Jest zwyczajowo wyczerpana psychicznie i fizycznie ( opieka nad obloznie chorymi nie jest lekka ) juz po paru tygodniach, ale jej duma i poczucie obowiazku jest silniejsze niz instynkt samozachowawczy.
I tak sie meczy ( czasami latami ) owa Matka Polka, ktora z biegiem czasu staje sie znerwicowanym i schorowanym cieniem czlowieka.

Eliza K

29-11-2015 10:08

Elise napisał:
Czyli na twoje piwo i wycieczki kolo75, zostaje ci az 15% dochodu.
Sorry, to mialo byc do hei!sandokan .

Eliza K

29-11-2015 10:06

Zapomnieli rowniez napisac, ze sykehjem nie jest za darmo. Jezeli dostanie sie tam miejsce, to kommuna potrafi zabrac 85% emerytury. Kommuna zbiera nawet procenty z pieniedzy, ktore masz w banku.
Czyli na twoje piwo i wycieczki kolo75, zostaje ci az 15% dochodu.

m t

28-11-2015 22:06

Ale bzdury w artykule. Do autora...obs!! nawet nie podpisane. Hospicjum szanowny autorze to jest zupelnie inny rodzaj instytucji niz dom opieki. W Norwegii w hospicjum przebywaja osoby terminalne czyli w osatniej fazie zycia , ma to wylacznie zwiazek z choroba np nowotworowa. Dom opieki czyli sykehjem ( obecnie tak sie nazywa, bo aldershjem to dawna nazwa obs!!! nie odswiezone wiadomosci) miejsca przyznawane sa przez tildelingskontoret ( czyli biuro przydzielajace miedzy innymi miejsce w domu opieku) na podstawie ogromnej dokumentacji, to dosc dlugi proces. Na swoje miejsce ludzie czekaja w osrodkach o nazwach kortidsopphold czyli krotkie przebywanie ok 12 dni z mozliwoscia przedluzenia do czasu uzyskania langtidsopphold czyli miejsca stalego w domu opieki. Sa jeszcze mottaki gdzie szpital ma swoje miejsca. W Bærum obecnie ok 52 osoby oczekuje na miejsce w domu opieki, a wiec to jest dlugi proces oparty na dokumentacji jaka tildelingskontoret otrzymuje od szpitala, rodziny, fastlege i ewentulanie hjemmesykepleien. Czasem czytam te artykuly tu i za glowe sie lape jak wam nie wstyd pisac tak niesprawdzone bzdury. POkazcie odrobine klasy i tlumaczcie uczciwie aktualne artykuly a nie jakies stare bazgroly

hei!sandokan

27-11-2015 22:18

kolo75 napisał:
i tu wychodzi cała norweska natura całe życie zapierdalają , pakują kasę w wykształcenie dzieci a te potem te same dzieci pakują starych w aldershjemy i jeszcze wszyscy twierdzą że jest OK - szok !!!!??? , wybieram model Polski gdzie schorowanym rodzicem opiekują się dzieci i rodzina , i to jest ---- naturalna kolej rzeczy .

Ja juz wpisalem sie na liste w tutejszym domu starcow(jestem grubo przed 40- tka).
Jezeli bedziesz niepelnosprawny to zameczysz najblizszych!
Chcesz,zeby dzieci i wnuki patrzyly na twoja agonie?-zakladam,ze beda ci zmieniac pampersa do ostatniej chwili-zalosne.
Domy starcow,hospicja tutaj to kurorty-np.jeszcze mozesz poznac mila kobiete,pojechac na wycieczke,super kuchnia,piwo i wino na zyczenie do kazdego obiadu.
Polecam kazdemu madremu.

Cortez1 N

27-11-2015 22:05

...idealne rozwiązanie stanowi hospicjum...
Taaa...zależy dla kogo.

marcel bojka

27-11-2015 20:28

i tu wychodzi cała norweska natura całe życie zapierdalają , pakują kasę w wykształcenie dzieci a te potem te same dzieci pakują starych w aldershjemy i jeszcze wszyscy twierdzą że jest OK - szok !!!!??? , wybieram model Polski gdzie schorowanym rodzicem opiekują się dzieci i rodzina , i to jest ---- naturalna kolej rzeczy .

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok