Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytelnia

Zatańcz salsę w polskiej szkole

agnieszka.kujawa@mojanorwegia.pl

12 września 2015 07:02

Udostępnij
na Facebooku
Zatańcz salsę w polskiej szkole



– Taniec to uniwersalny język, a jak wiadomo, Polacy umieją bawić się tańcem najlepiej na świecie – mówi Jędrzej Bromirski i Magdalena Bomin, założyciele polskiej szkoły tańca w Oslo. 


Szkoła „Tańcz w Oslo” działa od października 2014 i zrzesza ponad stu kursantów, którzy wspaniale dogadują się ze sobą na parkiecie, jak i również poza nim. Rozpoczęcie tanecznej przygody jest na wyciągnięcie ręki dla każdego, kto kocha dobrą zabawę i poznawanie nowych ludzi. 


MojaNorwegia: Jakiego typu zajęcia prowadzone są w ramach inicjatywy Tańcz w Oslo? 

Jędrzej Bromirski: Uczymy tańców latynoskich: salsy i bachaty. Udzielamy też lekcji prywatnych w tych stylach. Pomagamy również narzeczonym w przygotowaniu się do pierwszego tańca weselnego. Jednak to tańce latynoskie są nasza największą pasją, więc nimi głównie się zajmujemy. Na zajęciach staramy się zaszczepić w kursantach pasję do tańca w ogóle, niezależnie od ulubionego stylu. Uczymy rytmiki, techniki, która tyczy się generalnie tańca wszelkiego rodzaju. W rezultacie nasi kursanci są w stanie bawić się każdym tańcem, co zresztą obserwujemy na wspólnych imprezach. 


MN: Skąd pomysł na otworzenie szkoły tańca w Oslo? Ile osób opiekuje się tym projektem. Jak zaczęła się Państwa historia w Norwegii?

JB: Pomysł na otworzenie szkoły tańca w Oslo dla Polaków, miałem już około 2012 roku. Jednak odłożyłem te plany. Moja znajoma, Magdalena Domin zaproponowała mi w 2014 roku dokładnie to samo i odświeżyła mój pomysł, co było strzałem w dziesiątkę. Bez tańca Magdy i jej dobrych pomysłów, wszystko na pewno nie ułożyłoby się tak dobrze.

Zajęcia przebiegają w przyjaznej atmosferze.
fot. Jędrzej Bromirski 

MN: Jednym z Państwa celów jest zbudowanie polskiej społeczności tanecznej w norweskiej stolicy. Ilu Polaków spotyka się w ramach inicjatywy Tańcz w Oslo? Czy tworzy się stała grupa czy raczej jest duża rotacja kursantów?

JB: Tak, to był nasz główny cel i nie spodziewaliśmy się, że zbudujemy aż tak duża społeczność. Ciężko podać dokładną liczbę, ale w naszej szkole pojawiło się już na pewno około 120 kursantów. Wiele osób, które do nas przychodzą nawiązują później przyjaźnie – wychodzą razem na imprezy, spędzają wspólnie czas poza zajęciami. 


MN: Czy do udziału w zajęciach trzeba się jakoś specjalnie przygotować? Ile jest grup zaawansowania?

JB: Nie trzeba się jakoś specjalnie przygotować żeby zacząć kurs. Wystarczy chęć do nauki i bycie otwartym na dobrą zabawę. Mamy obecnie 3 grupy zaawansowania: początkujących na poziomie pierwszym, drugim i średnio zaawansowanym. 


MN: Zajęcia prowadzone są w języku polskim, ale czy potańczyć przychodzą sami Polacy, czy zdarzają się również Norwegowie?

JB: Mimo że naszą grupą docelową są głównie Polacy i zajęcia są prowadzone w języku polskim, przychodzą do nas też ludzie innych narodowości. Mieliśmy kursantów z Chile, Portugalii i Wielkiej Brytanii. W ogóle nie przeszkadzało im, że prowadzimy zajęcia w obcym dla nich języku. Taniec to uniwersalny sposób komunikacji, a jak wiadomo, Polacy umieją się bawić tańcem najlepiej na świecie. Wcześniej w norweskiej szkole tańca prowadziliśmy też zajęcia w języku norweskim lub angielskim.

Wesoła grupa tancerzy.
fot. Jędrzej Bromirski 

MN: Czy coś różni sposób podejścia Polaków i Norwegów do tańca? Czy inaczej traktują taniec, mają inną swobodę ruchów?

JB: Tak, można zauważyć między nimi różnice. Polacy są bardziej oswojeni z tańcem, łatwiej im się poruszać w rytm muzyki, niewiele osób się krępuje. Z Norwegami jest trochę inaczej. Może to zabrzmieć nieco stereotypowo, ale są nieco „sztywniejsi”. Nie należy jednak generalizować ponieważ jest wielu Norwegów, którzy świetnie się ruszają, potrafią bawić się tańcem. 


MN: Organizujecie Państwo również darmowe próbne zajęcia dla osób, które chcą rozpocząć swoją przygodę z tańcem. Czy w najbliższych dniach/tygodniach są przewidziane jakieś wydarzenia tego typu (np. dni otwarte)? W jaki sposób można się zapisać na takie wydarzenie?

JB: Stosujemy system poziomów, tak jak większość szkół. Po zakończeniu pierwszego poziomu kursanci mogą rozpocząć poziom drugi już od następnego tygodnia. Najbliższy darmowy dzień planujemy mniej więcej na środek/koniec października. Nie ustaliliśmy jeszcze konkretnej daty, ale zrobimy to wkrótce oraz poinformujemy na naszej stronie facebookowej, gdzie na bieżąco umieszczamy informacje o naszej działalności. 


MN: Oprócz wspólnej nauki tańca organizujecie Państwo również spotkania poza zajęciami, np. wspólne grille czy oglądanie meczu. Czy taka integracja powoduje, że kursanci swobodniej czują się na zajęciach tanecznych?

JB: Myślę, że tak. Dobrze się czujemy w naszym środowisku. Podczas wspólnych spotkań rozmawiamy o muzyce, treningach, festiwalach, zawieramy przyjaźnie, a wszystko zaczyna się od naszej pasji do tańca. Dodatkowo o wiele przyjemniej wyjść później na imprezę taneczną w grupie znajomych. 


MN: Czy Polacy na emigracji chętnie zapisują się do szkół tańca? Czy mają Państwo kontakt z innymi polskimi szkołami tańca w innych norweskich miastach?

JB: Jesteśmy pierwszą i jedyną szkołą tańca uczącą w języku polskim w Norwegii. Nawet nie słyszeliśmy o jakiejkolwiek szkole uczącej innej narodowości w innych językach. Polacy wykazali bardzo duże zainteresowanie nauką tańca. Spodziewaliśmy się odzewu, ale nie aż tak dużego! To tylko potwierdza fakt, że mamy wrodzony talent do tańca i odważnie stawiamy kroki na parkiecie.

MN: Dziękuję za rozmowę. 

zdjęcie: Jędrzej Bromirski
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok