Załamanie wartości Bitcoinu

Wyróżnione ogłoszenia
WięcejOgłoszenia MojaNorwegia
O internetowej walucie bitcoin (dosł.: bitmoneta) i o młodym Norwegu, który dzięki niej został milionerem pisaliśmy tutaj. W ciągu ostatnich lat jej popularność - oraz wartość - wzrosła do oszałamiającego poziomu. Jeszcze w czwartek 5. grudnia na giełdach internetowych, gdzie można zakupić elektroniczną walutę, za jednostkę bitcoinu płacono ponad 1200 dolarów amerykańskich, czyli niemal 100 razy więcej, niż kilka lat temu, kiedy waluta ta zaczęła funkcjonować jako niezależny środek płatniczy.
Krach, który nastąpił w piątek, 6. grudnia (kiepskie mikołajki...) wiązał się z zakazem przeprowadzania transakcji w walucie internetowej przez banki i instytucje finansowe, jaki wydał bank centralny Chin. Tymczasem to właśnie Chińczycy odpowiadali za największą część obrotów przeprowadzanych przy użyciu bitcoinów.
Załamanie było tak duże, że w pewnym momencie wartość bitcoinu poleciała w dół o ponad połowę. W niedzielę 8. grudnia po południu na giełdzie Mt.Gox za jednostkę płacono około 700 dolarów.
Niepokój finansistów
Internetowa waluta nie jest poddana kontroli żadnego państwa, tak jak waluty tradycyjne. O kursie decyduje podaż i popyt.
- To niepokojące, ponieważ zakłóca politykę pieniężną. Bitcoin przesącza się do obecnego systemu walutowego, można go swobodnie kupować na całym świecie, ciężko go regulować i może służyć praniu brudnych pieniędzy - wylicza zagrożenia związane z internetową walutą Hao Hong, szef analiz Holdingu Bocom International z Hongkongu.
![]() |
Fot. Zach Coplay/flickr.com |
Były szef banku centralnego USA, Alan Greenspan, nie rozumie, jak taka waluta może się umacniać i uważa, że mamy do czynienia z bańką spekulacyjną.
- To bańka. Ceny bitcoinu nie mają realnego umocowania, poza tym to nie jest prawdziwa waluta. Aby nią była, musiałaby mieć własną wartość. Trzeba naprawdę wysilić wyobraźnię, by określić, co stanowi wartość bitcoinu. Ja nie jestem w stanie tego zrozumieć, ale może inni potrafią - powiedział Greenspan w wywiadzie dla telewizji Bloomberg.
Rewolucja technologiczna
Analitycy amerykańskiego domu maklerskiego Wedbush uważają jednak, że wartość bitcoinu może jeszcze wzrosnąć i osiągnąć poziom stukrotnie wyższy, niż obecnie., czyli nawet do 100 000 dolarów za jednostkę.
"Sądzimy, że Bitcoin wraz z przynależną technologią reprezentuje możliwą rewolucję technologiczną, która zakwestionuje istniejące systemy płatnicze" - czytamy w artykule Gila Lurii i Aarona Turnera, opublikowanym przed mikołajkowym krachem.
Luria i Turner porównują bitcoin z systemem płatności elektronicznych PayPal, który powstał w epoce "dzieciństwa" internetu, tj. pod koniec lat 90. Dziś z PayPala korzystają firmy na całym świecie, a sam system podlega kontroli nadzoru finansowego w tych krajach, w których usługa jest dostępna.
Dom maklerski Bank of America Merrill Lynch sądzi, że waluta ma potencjał wzrostowy jako środek płatniczy w handlu elektronicznym, jednak jej spekulacyjny charakter, którego rezultatem są duże wahania kursów, może sprawić, że nie stanie się ona ogólnie akceptowanym środkiem płatniczym.
A o wybitnie spekulacyjnym charakterze bitcoinu może świadczyć fakt, że obecnie niemal 100% nabywców kupuje jednostki internetowej waluty tylko i wyłącznie w oczekiwaniu na wzrost cen.
![]() |
Fot. Zach Copley/flickr.com |
Spisek w celu wyeliminowania gotówki?
Jak pisze wolnorynkowy tygodnik Najwyższy Czas, ukrytym celem nakręcania popularności bitcoinu (tudzież innych kryptowalut) może być też chęć wyeliminowania transakcji gotówkowych. Model transakcyjny jest łatwy, tani i teoretycznie anonimowy. Teoretycznie, gdyż każda transakcja pozostaje w centralnym rejestrze. (Zresztą, jak to jest z anonimowością w internecie, chyba już wiemy, chociażby z rewelacji Edwarda Snowdena.) Po kilku latach, gdy społeczeństwa przyzwyczają się do dobrodziejstwa nowego systemu, bez oporu - jak pisze Najwyższy Czas - oddadzą ostatnią formę niezależności, jaką jet prawo do anonimowego dysponowania gotówką.
Źródło: Dagens Næringsliv, IndependentTrader.pl, Najwyższy Czas
Fot. w nagłówku: Antana/flickr.com

To może Cię zainteresować