Zachód vs. Wschód, czyli Oslo podzielone
W Oslo mieszkają osoby, prowadzące życie zarówno o wysokim, jak i o niskim standardzie - każdy po swojej stronie miasta.
Zachód kontra wschód – odwieczne różnice
Ogólnokrajowy przegląd przeprowadzony przez dziennikarzy gazety Aftenposten wskazuje na to, że dziesięć najbogatszych norweskich dzielnic/okręgów leży w stolicy – na zachodnim krańcu Oslo. Dziewięć na dziesięć okręgów zamieszkałych przez społeczność o niskich dochodach mieści się natomiast we wschodniej części miasta.
Dychotomia Oslo jako silny rys etniczny
Czołowy norweski ekspert z Uniwersytetu w Oslo, pracujący w Instytucie Socjologii i Geografii społeczno-ekonomicznej, Terje Wessel, opisuje podział terytorialny na wschód i zachód jako „bardzo duże wyzwanie”. Stwierdza on, że we wschodniej części miasta zauważyć można głównie reprezentantów mniejszości etnicznych. Fakt, że Oslo jest miastem różnorodności jest zazwyczaj oceniany pozytywnie. Sytuacja staje się jednak niekorzystna, gdy cała „różnorodność” skupiona jest tylko w jednej części stolicy. Powoduje to trudności w zarządzaniu oraz dystrybucji funduszy.
Zdaniem profesora bardzo ważne jest podjęcie próby wyrównania różnic między wschodem a zachodem.
Czy władza przyczyniła się do istniejących podziałów?
Zdaniem politka z Arbeiderpartiet, Jana Bøhlera, zdecydowanie tak.
Stolicą przez 16 lat rządzili reprezentanci partii Høyre i przez te kilkanaście lat nie udało im się zjednoczyć miasta. Zdaniem polityka, władza nie zrobiła wystarczająco dużo, przez co scementowała istniejące różnice, a Oslo stało się jeszcze bardziej podzielone.
Jan Bøhler/ wikimedia.org
Wszystkiemu winna jest polityka mieszkaniowa
Jan Bøhler wskazuje politykę mieszkaniową jako przyczynę nierówności między bogatymi a biednymi dzielnicami. Zapewnia on, że rozwiązaniem byłoby wybudowanie większej ilości bloków mieszkalnych na zachodzie – w dzielnicy bogatej oraz domków/bliźniaków na wschodzie – w biedniejszej dzielnicy blokowisk.
Co z podatkami?
Dziennikarze Aftenposten wywołali ostatnio debatę dotyczącą podatku majątkowego. Zdaniem Jana Bøhlera, podatek ten jest narzędziem służącym wyrównywaniu dysproporcji między klasami i powinien zostać zachowany. W przypadku jego anulowania, w dalszej perspektywie stworzą się jeszcze większe podziały, które będzie bardzo ciężko wyeliminować.
Duża rola szkolnictwa
Z politykiem Partii Pracy nie zgadza się burmistrz Oslo - Stian Berger Røsland (Høyre). Jego zdaniem to szkolnictwo jest głównym instrumentem służącym spójności i mobilności społecznej. Jest przekonany, że z czasem uda się wyrównać poziom uczniów oraz ich wyniki i w ten sposób wychować dzieci. Naukowcy mówią także o tym, co nazywamy „faktorem Oslo”, czyli dodatkowym elementem, który może zostać wprowadzony do szkół w stolicy.
Stian Berger Røsland /wikimedia.org
Odpowiedź na krytykę
Stian Berger Røsland odnosi się także do krytyki polityki mieszkaniowej oraz podatku majątkowego. Sugeruje, że wystarczy zajrzeć w plany rozwoju miasta, by przekonać się, że w zachodnim Oslo powstają bloki mieszkalne. Oczywistym jest jego zdaniem, że w tak dużym mieście jak Oslo istnieją różnice w warunkach życia. Żyją tam zarówno najbogatsi Norwegowie, jak i, kilka przystanków tramwajowych dalej, ci, którym jest ciężej. Zdaniem burmistrza podatek majątkowy znacznie osłabia norweskie przedsiębiorstwa i miejsca pracy. Wyeliminowanie podatku kapitałowego zapewni Norwegii silniejszą ekonomię, dzięki czemu możliwe stanie się inwestowanie w nowe miejsca pracy. Co najważniejsze, największe podziały społeczne w Norwegii widoczne są na przykładzie osób aktywnych zawodowo i bezrobotnych.
wikimedia.org
Źródła: aftenposten.no / osloby.no / wikimedia.org
Zdjęcie slajderowe: wikimedia.org
To może Cię zainteresować
14-02-2014 21:03
0
0
Zgłoś
14-02-2014 18:28
0
-1
Zgłoś
14-02-2014 16:52
0
-1
Zgłoś