Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
29
Wywiad z przemytnikiem

 
 Ulotka z ofertą alkoholu z przemytu
Dziennikarze gazety Mossavisa postanowili zadzwonić na numer telefonu podany na ulotce reklamującej towary z przemytu i przeprowadzić wywiad z przemytnikiem. Okazał się nim być 36-letni Norweg z Moss, który co tydzień przywozi duże ilości alkoholu z Niemiec. Okazuje się, że emocje związane z przemytem zastępują mu dawne uzależnienie od gier komputerowych... Przemytnik chętnie zgodził się spotkać z dziennikarzami i odpowiedzieć na ich pytania.


- Jak odbywa się organizowany przez ciebie przemyt?
– Zabieramy nasz towar z Niemiec, jedziemy z nim do Szwecji i dalej do Norwegii. Spędzam mnóstwo czasu w Svinesund i zasadniczo mam bardzo dobrą kontrolę nad tym, co się tam dzieje. To bardzo ważne w moim fachu - wyjaśnia 36-latek.

– Ile na tym zarabiasz?
– To zależy całkowicie od tego, jak wiele ja sam pracuję, jakie mamy wydatki i w końcu od tego, czy nie zostanę złapany i nie będę musiał zapłacić grzywny. Ale, nie wchodząc w szczegóły, mogę powiedzieć, że zarabiam niezłe pieniądze.

– Czy nie kusi się, by zwiększyć dostawy dzięki wykorzystaniu większych samochodów?
– Nie, zupełnie nie. Postanowiłem, że nie mogę być za bardzo chciwy.

– Nie denerwujesz się, kiedy przemycasz coś przez granicę?
– Nie! Należałoby raczej powiedzieć, że odczuwam takie samo napięcie, jakie bym czuł biorąc udział w jakiejś grze. Bez mocnych nerwów nie ma czego szukać w tej branży. I jedna rzecz jest całkiem pewna: nie lekceważę ani policji kryminalnej, zajmującej się przestępczością transgraniczną, ani celników. Bardzo dobrze wykonują swoją pracę.

– A co na to wszystko twoje sumienie?
– Państwo "orżnęło" mnie - poprzez automaty do gry - na takie pieniądze, że uważam za całkiem uczciwe odzyskanie choć części z tej kwoty. Poza tym nie sprzedaję ani kropelki alkoholu alkoholikom, tak więc moje sumienie czuje się dobrze.

wizytowka_przemytnika1.jpg 
 "Ty dzwonisz, my dowozimy :)" - za dużo niższe ceny, niż w oficjalnych sklepach...

 

– Czy stawiasz sobie jakieś ramy czasowe dla swojego przemytniczego zajęcia?
– He, he! Tak, będę działał w branży jeszcze przez półtora roku. Mam zamiar się ożenić i dzień kiedy stanę na ślubnym kobiercu będzie końcem przemytu i dniem przejścia do "czystej" branży. Moja przyszła żona postawiła takie ultimatum. Mam plany, by otworzyć wtedy punkt małej gastronomii. Będzie mi trochę smutno, bo bardzo lubię napięcie, jakie wiąże się z przemytem.

Według słów samego mężczyzny, przyczyny, dla których wylądował w branży przemytu alkoholu, sięgają w czasy jego dzieciństwa. Kiedy miał 11 lat ukradł pieniądze, by móc grać na automatach. Potem było już tylko gorzej i gorzej: kompletne szaleństwo grania, uzależnienie.

- Bez dwóch zdań, potrafiłem przegrać nawet 150 000 koron jednego dnia. Było to dla mnie prostsze, niż zapłacenie rachunku opiewającego na 500 koron - wyjaśnia 36-latek.

Uzależnienie od gier sprawiło, że najpierw założył nielegalną szulernię w Moss, na której zarabiał do 150 000 do 300 000 koron miesięcznie.

- Ale nie byłem w stanie zaoszczędzić ani korony, wszystko zużywałem na gry i przegrywałem. W końcu stanąłem przed wyborem jednej z dwóch alternatyw: Albo popełnić samobójstwo, albo zaciągnąć się do "Legii Cudzoziemskiej". Ponieważ tu dziś siedzę, widać, że wybrałem to drugie. Uporałem się z długami i uporządkowałem swoje finanse.


Źródło: Mossavis




Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


pati muzia

09-06-2013 13:06

naj to sa Norwedzy i manifestuja to na kazdym kroku co minute
a naj naj to sa Norwegow partnerzy z poza Norwegi

albert ze spychowa

09-06-2013 12:52

patim napisał:
dobrze ze piszesz po rusku moze ten bolszewik pojmie wreszcie gdzie jest miejsce dla takich rzeczy jak on

tez za jankiem nie przepadam, ale trudno sie czasem z nim nie zgodzic.....
Bo choc facet jest uposledzony, to wielokrotnie udaje mu sie cos mądrego napisac...
A, ze nie podoba sie to wiekszosci, to normalne, to takie....nasze/polskie!
Bo przeciez my jestesmy naj....

pati muzia

09-06-2013 12:29

dobrze ze piszesz po rusku moze ten bolszewik pojmie wreszcie gdzie jest miejsce dla takich rzeczy jak on

albert ze spychowa

09-06-2013 12:09

patim napisał:
jeszcze nie zaczolem juz 3 tygodnie czekam na wyplate

taki mundry burek, a napisac dwóch słow po polsku nie umi
potem zdziwienie, ze burki nie ogarniają co sie do nich pisze w ojczystym języku....
co dopiero jak przyjdzie uzywac innego(obcego)języka.....
@Janek pisz po ichniemu, bo oni nichuja nie panimaju cjebia

pati muzia

09-06-2013 10:32

jeszcze nie zaczolem juz 3 tygodnie czekam na wyplate

pati muzia

09-06-2013 10:14

zapomniales psi pomiocie ze twoi towarzysze wprowadzili zelazna kurtyne i embargo na dostawy do POLSKI tej splesnialej pseudo pszenicy

iksiński igrek

08-06-2013 22:18

jasta102 napisał:
natomiast w dół od Trondheimu chleb wypieka się z najlepszej na świecie pszenicy amerykańskiej
i polski przy nim nawet nie poleży[/quote]


może wrzuć już na luz ......jasek

no chyba że sam nie wiesz jak smakuje prawdziwy chleb?

K T

08-06-2013 22:10

No to tyle co do Szwecji mozna wwiezc to styka na jedna osobe

Ja tez tranzytem z Norge do Norge czyli Skien - Vadsø. Jechalem w dzien od rana do poznego popoludnia od Haparandy/Tornio do granicy na polnocy ktora celnika widzi moze raz na rok ze wzgledow tradycyjnych albo cos

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok