
Budynek Lofotkraft - jeden z nielicznych jasnych punktów na Lofotach, foto: vg.no |
Ok. 22.00 we wtorek ludzie mieszkający w sąsiedztwie stacji transformatorowej w Kilbotn usłyszeli huk i zobaczyli płomienie. Nieco później awarii uległa sieć w rejonie Harstad, co doprowadziło do przerw w dostawie prądu na kolejnych odcinkach i w konsekwencji pogrążenia w ciemnościach kolejnych miejscowości.
Tak duża liczba awarii w różnych miejscach spowodowała, że przywrócenie napięcia zajęło o wiele więcej czasu niż samo ugaszenie pożaru i zabezpieczenie stacji w Kilbotn. W regionie Harstad prąd w gniazdkach pojawił się o 4.30, na Lofotach cztery godziny później.
Przyczyny pożaru, który zapoczątkował całą sytuację, nie są na razie znane. Instalacja przesyłowa na Lofotach jest przestarzała, w przyszłym roku ma się zacząć jej wymiana. Dyrektor Lofotkraft, Arnt Winther, radzi wszystkim mieszkańcom, by, w razie wystąpienia podobnej awarii, wyłączali z gniazdek posiadany w domu sprzęt elektryczny, by odciążyć instalację po jej ponownym uruchomieniu.
Źródło: przegląd prasy

To może Cię zainteresować