
Wielu chłopców z różnym pochodzeniem etnicznym zajmuje się prostytucją w Norwegii. Jest to bardzo dobrze zorganizowany i coraz lepiej ukrywany proceder. Pro Senteret opracowało na ten temat raport „Niewidzialny rynek? O chłopcach, mężczyznach i transwestytach sprzedających seks”.
Jednym z najważniejszych odkryć wynikających z raportu jest niski poziom wiedzy na temat rynku męskiej prostytucji. Po tym jak temat kupowania usług seksualnych został uregulowany przez norweskie prawo w postaci Sexkjøploven, osoby uprawiające „najstarszy zawód świata” zaczęły bardziej ukrywać proceder. Z tego powodu bardzo ciężko jest ustalić tak naprawdę ilu mężczyzn zajmuje się sprzedawaniem swojego ciała.
Z danych Pro Senteret wynika, że więcej mężczyzn niż kobiet przyznaje się do prostytucji. Pro Senteret uzyskało także informacje o wielu obcokrajowcach uprawiających proceder w Oslo. Według raportu, tych ostatnich można spotkać zarówno w centrum stolicy Norwegii, jak i na obrzeżach. Niektórzy z nich nie mają nawet pozwolenia na pobyt, ponadto ich działalność jest zorganizowana.
Informator Pro Senteret w tej kwestii zaznacza dodatkowo, że są to chłopcy różnego pochodzenia, zarówno ciemnoskórzy, jak i adoptowani z Kolumbii czy Tajlandii. Dodaje również, że prostytucja wśród nich rozwinęła się na tyle, że prawie każdy ma obecnie „pomocnika”, który po części pełni zadania alfonsa, po części kierowcy.
Bardzo często miejscem pracy chłopców jest dom klienta. Ci, którzy opracowali raport zebrali w nim też informacje na temat, kto kupuje usługi seksualne od mężczyzn.
W 2009 roku policja norweska przypuszczała, że 21 męskich prostytutek to ofiary handlu ludźmi. Wśród nich było trzech nieletnich.
NRK w programie Brennpunkt zwróciło uwagę, że trzeba skupić się na pomaganiu mężczyznom wyjść z prostytucji, bo do tej pory taka pomoc nie jest im ofiarowana.
Źródło:NRK

Reklama
To może Cię zainteresować
1