
Fot. nrkbeta/Flickr.com |
Unia chce się rządzić nie tylko u siebie
W Norwegii granica bezpieczeństwa wkładów bankowych wynosi 2 miliony koron od roku 1996 i jest to najwyższa gwarantowana kwota w Europie. W Unii Europejskiej granica ta wynosi 100 000 euro, czyli w przeliczeniu na korony około 800 000 Nok. Norwescy klienci banków są zatem lepiej zabezpieczeni na wypadek upadłości banku, niż klienci banków w pozostałych państwach europejskich.
Unia jednak nie daje za wygraną i stara się narzucać swoje rozwiązania nawet tym krajom, które do niej nie należą. Jak pisze portal NA24, organy unijne wywierają na Norwegię naciski, by obniżyła kwotę gwarantowaną. Norweska propozycja, która pozwoliłaby krajowi fiordów zachować gwarantowaną kwotę depozytów na poziomie 2 milionów koron, została podczas ostatniej rundy negocjacyjnej z Parlamentem Europejskim, Radą Ministrów państw Unii oraz Komisją Europejską, odrzucona.
W praktyce może to oznaczać, że w razie bankructwa banku, jego klienci - również w Norwegii - utracą oszczędności przewyższające 800 000 koron.
Ale...
Norwegia jeszcze nie wywiesiła białej flagi
Ustępujący minister finansów, Sigbjørn Johnsen, nie zrezygnował jeszcze z walki o utrzymanie dotychczasowej wysokości kwoty gwarantowanej. Jak powiedział w rozmowie z Gazetą Finansową (Finansavisen):
- Kontynuujemy walkę o to, by Norwegia mogła zachować dotychczasowy system gwarancji depozytów bankowych. Żałuję, że nie udało mi się dokończyć tej sprawy przed odejściem ze stanowiska, zwłaszcza że zgodnie z pierwotnym harmonogramem, powinna zostać sfinalizowana już dawno temu. Ale ostatnie słowo jeszcze nie padło.
![]() |
Unia Europejska chce, by Norwegia dostosowała się do jej stawek gwarancji. Fot. Sebastien Bertrand/Wikimedia |
Johnsen będzie musiał zostawić zadanie przekonania władz UE do norweskich racji w spadku swojemu następcy lub następczyni. Większość sygnałów dochodzących ze strony koalicjantów wskazuje, że zostanie nią szefowa Partii Postępu, Siv Jensen.
Zagraniczne banki knują przeciwko Norwegii?
Według Finansavisen Parlament Europejski byłby nawet skłonny wyrazić zgodę na zachowanie przez Norwegię dotychczasowego systemu gwarancji depozytów, ale zagraniczne banki lobbują na rzecz pozbawienia banków norweskich tej przewagi, która czyni je atrakcyjnymi miejscami do trzymania swoich oszczędności.
W organizacji branżowej bankowców norweskich, Finans Norge, panuje zaniepokojenie możliwą perspektywą obniżenia kwoty gwarantowanej:
- Poziom płac w Norwegii jest bardzo wysoki w porównaniu z innymi państwami europejskimi, a norweskie gospodarstwa domowe są zasobne. Tak długo, jak długo sytuacja ekonomiczna ludzi i rodzin w Norwegii i reszcie Europy tak bardzo od siebie odstają, tak długo zharmonizowana stawka gwarancji wkładów bankowych w Unii i Europejskim Obszarze Gospodarczym nie ma sensu - mówi Erik Johansen, dyrektor merytoryczny ds. ekonomii społecznej i rynku kapitałowego w Finans Norge.
![]() |
Norweskie banki (oraz ich klienci) woleliby nie utracić przewagi, jaką daje im wyższa kwota gwarantowana. Fot. bitjungle/Wikimedia |
Zaś Sigbjørn Johnsen podsumowuje:
- Kiedy odbywają się trójstronne negocjacje pomiędzy parlamentem, Radą i Komisją, nie stawia się kropki nad "i", póki faktycznie się jej nie postawi. Dlatego tak ważne jest, by mój następca bądź następczyni kontynuowali działania, które najpierw Kristin Halvorsen, a potem ja, podejmowaliśmy na forum europejskim. To dla Norwegii niezmiernie istotna sprawa.
Źródło: Dagens Næringsliv

To może Cię zainteresować