
Thorbjørn Jagland nowym przewodniczącym Rady Europy
Od głosu wstrzymało się 12. Które głosy zdecydowały o przegranej Polaka trudno dokładnie ocenić, wybory były tajne. Nieformalne źródła wskazują, że paradoksalnie, frakcja chadecka z której polscy posłowie zgłosili kandydaturę Cimoszewicza, poparła Norwega. Nie sprzyjający był także fakt, że na sesję kilka delegacji nie przyjechało w komplecie. Z osiemnasto-osobowej delegacji Niemieckiej do Strasburga przybyło jedynie sześciu posłów. Dla Polski była to niedobra wiadomość, bowiem Niemcy deklarowali poparcie naszego kandydata. Straciliśmy dwanaście potencjalnych głosów.
Polakowi nie pomogło też to, iż niemal cała nasza delegacja, poza socjalistami, podpisała projekt rezolucji przygotowany przez Gruzinów, wnioskujący o zawieszenie głosu delegacji Rosyjskiej. Ten spektakularny gest naszych posłów mógł pozbawić Polaka części głosów Rosjan i państw sprzymierzonych. Także Turcy nie poparli naszego kandydata, pamiętając rezolucję polskiego Sejmu o tureckim ludobójstwie w Armenii.
Wybór Thorbjørna Jaglanda na sekretarza Rady Europy został powitany z ogromną radością w Norwegii. Pierwsze komentarze mówią o twardej i wyrównanej walce z Włodzimierzem Cimoszewiczem do ostatniej chwili.
Jeszcze parę godzin temu stołeczny dziennik Dagbladet przygotowywał czytelników na ewentualna porażkę norweskiego kandydata. Dziennik informował, że w głosowaniu nie weźmie udziału wielu posłów niemieckich sprzyjających Norwegowi, powodem miały być niedawno zakończone niemieckie wybory. Z tej samej przyczyny miało zabraknąć Portugalczyków, również Grekom w udziale miała przeszkadzać tocząca się właśnie kampania wyborcza.
Po ogłoszeniu wyników wyborów na norweskich internetowych stronach ukazały się wielkie tytuły: "Jagland, gratulacje!" albo "Zdobył wymarzone stanowisko"!
W pierwszej wypowiedzi cytowanej przez media norweskie Jagland dziękując za wybór oświadczył, że jako sekretarz Rady będzie reprezentował na zewnątrz wszystkie zasiadające w niej partie.
Wiadomo, że Norweg już w czwartek obejmie oficjalnie swoje obowiązki. Ten pospiech wynika z faktu zbliżania się jubileuszu 40- lecia istnienia Rady.
Thornbjørn Jagland to wieloletni parlamentarzysta i były przewodniczący Norweskiej Partii Pracy. W tych samych latach co Cimoszewicz - w drugiej połowie lat 90. - pełnił on też funkcję premiera swojego kraju. Wcześniej był m.in. ministrem spraw zagranicznych. W 2005 roku został przewodniczącym norweskiego parlamentu. Natomiast w lutym 2009 roku został szefem Norweskiego Komitetu Noblowskiego
58-letni Jagland jest wielkim zwolennikiem Unii Europejskiej. Opowiada się za wstąpieniem Norwegii w struktury Wspólnoty. Nominował też Unię do Pokojowej Nagrody Nobla.
Źródło: www.polskatimes.pl
Foto.Lukasz.P
Reklama

To może Cię zainteresować