Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

3
Szkoła aniołów Märtha Louise – czyli czym zajmują się członkowie rodziny królewskiej

 
Księżniczka Marthe Louise,
Foto: slottet.no

Księżniczka Märtha Louise, siostra następcy tronu Norwegii Księcia Haakona w pewnym momencie swojego życia postanowiła zająć się biznesem. Wybrała jedną z najbardziej nieziemskich branż świata - anioły. Co ciekawe, przez pierwszy okres prowadzenia działalności udało jej się na niebiańskim interesie zarobić.


Życie księżniczki

Mätha Louise przyszła na świat 22. września 1971 roku w Oslo. Dzieciństwo upłynęło jej spokojnie pod czujnym okiem rodziców i fleszami fotografów i dziennikarzy, którzy chcieli uwiecznić wszystkie najważniejsze momenty życia członkini rodziny królewskiej.

W 1990 roku zaczęła studiować literaturę w Oxfordzie. Po powrocie do Norwegii poznała swojego przyszłego męża „pisarza z Moss" - Ari Behn'a, z którym wzięła ślub 24. maja 2002 roku. Mają trzy córki Maud Angelicę, Leah Isadorę i Emmę Tallulah.

W tym samym roku zrzekła się królewskiego tytułu i od tamtej pory tytułowana jest Księżniczką Norwegii.

Nadprzyrodzone siły


Mniej więcej w tym samym czasie Märtha Louise oświadczyła, że wierzy w anioły. Właściwie to nie tyle, wierzy, ile czuje ich obecność, rozmawia z nimi. Stąd zrodził się plan założenia szkoły Astarte, potocznie zwanej „szkołą aniołów", w której naucza się między innymi kontaktów z aniołami i innymi siłami nadprzyrodzonymi, a także rozmów ze zmarłymi.

Członkini rodziny królewskiej, czwarta osoba w kolejce do sukcesji tronu jest tym samym najbardziej znaną reprezentantką nauk w stylu new age w Norwegii.

Księżniczka Märtha Louise i Elisabeth Samn
øy stały się rozpoznawalną marką wśród ludzi wierzących w anioły i zjawiska nadprzyrodzone. Jeżdżą po Europie ze swoimi kursami, wykładami i uczestniczą w seminariach.

W szkole Astarte same organizują kursy z aniołów, na których uczestnicy mogą, według zapewnień obu pań, poznać swoich aniołów stróżów. Cena takich dwudniowych spotkań to 2 900 NOK.

Jednak w ofercie szkoły Astarte widnieją przede wszystkim trzyletnie studia. Przez trzy lata z różnym natężeniem spotkań, studenci zgłębiają odczyty, uzdrawianie i dotyk. Na każdą z tych dziedzin poświęcany jest rok edukacji.
 

Koszt takiej przyjemności to 15 000 NOK za semestr.

Dla zainteresowanych przybliżamy ofertę edukacyjną poszczególnych lat studiów:

- odczyty - kursant uczy się czytać innych ludzi będąc jednocześnie zagłębionym w siebie. Rozwijana jest komunikacja dusz oraz wewnętrzne oko.

- uzdrawianie - studenci uczą się, jak zachować balans i wewnętrzną równowagę, która pozwoli im lepiej funkcjonować na co dzień. Poznają także uzdrawianie astrologiczne, uzdrawianie kryształami oraz uzdrawianie dzięki aniołom

- dotyk - dotarcie do duszy innego człowieka dzięki mądrości ciała. Choć anioły nie mają ciał, to są obecne także w tej fazie edukacji. Jako eksperci.

(Więcej na www.astarte-education.com )

 „Spłonęłabym na stosie"

Przy okazji promocji swojej książki „Møt din skytsengel" („Poznaj swojego anioła stróża") w Danii księżniczka mówiła w wywiadzie - Cieszę się, że żyję teraz, a nie sto lat temu. Wtedy z pewnością spłonęłabym na stosie.

Księżniczka opowiadała o tym, że jej zdaniem dopóki nie krzywdzi się ani nie angażuje się innych osób, to można bronić swoich poglądów i tego, w co się wierzy. Nawet jeśli społeczeństwo nie jest na to przygotowane.

Märtha Louise przyznała, że swojego anioła stróża poznała 14 lat temu, kiedy miała 26 lat. - Pachniało różami. Czytałam książkę „Ask your Angels", kiedy nagle poczułam się pełna miłości i zapachniało różami. Czuję się tak od tamtej pory.

„Jak sekta"


Naturalną koleją rzeczy dziennikarze, nieustająco śledzący życie członków rodziny królewskiej, wyszukują smaczków związanych z Księżniczką Märthe Louise. Dla wszystkich ciekawe są relacje uczniów jej szkoły.

Jeden z dwóch mężczyzn, którzy zapisali się do szkoły po tym, jak pomysł wystartował opowiadał, że czuł się na zajęciach, jak na spotkaniu sekty. Simen Myrberget postanowił przestać milczeć, gdyż jego zdaniem ktoś inny niż Księżniczka i jej wspólniczka powinien opowiedzieć o tym, co się dzieje na kursach.

Myrberget odszedł ze szkoły w porozumieniu z
  Märthe Louise i Elisabeth Samnøy, ponieważ nie był wierny ich sposobowi myślenia. - Najgorsze było to, że uczestnikom kursu, którzy zmagali się z poważnymi problemami, odradzano szukania pomocy, ale złożenia wszystkiego w ręce swoje i aniołów - opowiadał tygodnikowi Se og Hør.

Wypowiedź mężczyzny była tym bardziej znacząca, że uczniów obowiązuje zakaz opowiadania o szkole. Po wypowiedziach opublikowanych w tygodniku dwa lata temu Samnøy komentowała, że uczniowie mogą opowiadać o swoich wrażeniach dotyczących szkoły, ale nie mogą mówić o prywatnych poglądach i myślach innych uczestników kursu.

Szarlataństwo?


Praktyki
  księżniczki Märthe Louise są mocno kontrowersyjne. Tymczasem dużo bardziej „przyziemna" Mette Marit żona następcy tronu Norwegii, księcia Haakona, twierdzi, że szwagierka ma prawdziwy dar i wyleczyła ją z zapalenia miedniczek nerkowych. 

Księżna w książce „Underveis" przyznaje - Chciałabym coś powiedzieć o rękach Märthe Louise. To dziwnie brzmi, ale ma ona szczególne ciepło w rękach. Bardzo kojący i uspokajający dotyk. Zrobiła mi kilka zabiegów.

Podobno nie tylko Księżna ozdrowiała za sprawą zabiegów
  Märthe Louise. Anonimowe źródło mówiło tygodnikowi Se og Hør także o innych przypadkach.

Anioły przynoszą straty

Pomimo iż zarówno Księżniczka, jak i jej przyjaciółka utrzymują, że istnieją anioły i inne istoty pozaziemskie, które pomagają w życiu, ich szkoła przyniosła w ubiegłym roku szkolnym prawie 100 000 koron straty.

Zyski w 2010 roku wzrosły jednak o 530 000 NOK. Ujemny bilans wynika ze znacznego wzrostu wydatków - o 900 000 NOK.

Spośród dokumentów finansowych szkoły dziennikarze wyłapali także inny interesujący fakt. Księżniczka zarabia o 74 korony więcej niż Elisabeth Samnøy. Wydaje się to niewiele, lecz trzeba wziąć pod uwagę, że to ta druga jest przewodniczącą rady nadzorczej, a Märthe Louise jej „zwykłym członkiem".

Kontrowersje


W ramach działalności związanej ze „szkołą aniołów" księżniczka zaliczyła wiele kontrowersyjnych występów. Wielki niesmak wzbudziła rada, jakiej udzieliła po katastrofie tsunami w Japonii.
- Wysyłajcie anioły w rejony dotknięte katastrofą, by dać im światło, obecność, ton, tak aby Matka Ziemia mogła odzyskać równowagę tak szybko jak to możliwe".

Jednak największą wpadką można nazwać jej wypowiedź z sierpnia bieżącego roku, w której zamachowca Andersa Behringa Breivika nazwała medium. Zdaniem księżniczki to, co się stało na wyspie Utøya „jest przerażające", ale w jego wyniku społeczeństwo przepełniła miłość i jedność ponad podziałami rasowymi czy religijnymi.

Jedni podziwiają księżniczkę, za jej przedsiębiorczość, inni zgadzają się z jej poglądami, a jeszcze inni pukają się w głowę, gdy słyszą o szkole aniołów. Jednak wszyscy są zgodni, że pewnych rzeczy nie wypada mówić, tym bardziej członkini rodziny królewskiej.

Jak wpłyną i czy w ogóle, wypowiedzi księżniczki odbiją się na biznesie, czas pokaże. Jedno pozostaje bezsprzeczne - dzięki swojemu tytułowi, zainteresowania ani mediów ani społeczeństwa nie straci.


MN


 


Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


robert rosinski

10-12-2011 23:03

nie trzeba pomysow na biznes wystarczy byc ksiezniczka i...
takie przyslowie Polskie z "gowna bata nie ukrecisz"
a tu by sie ukrecilo.--- czemu ja nie ksiezniczka sie nie urodzilam? tylko robolem pozderawiam ksiezniczki

brzy dal

10-12-2011 17:55

...patrzac

na zdjecie ksiezniczki

to aniol z niej raczej juz po gwarancji

do tego mocno przechodzony...

A ponoć, od przybytku, głowa nie boli. Hmm jednak się myliłem.

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok