
Działania Adriana Praconia, Norwega polskiego pochodzenia, który przeżył masakrę na Utøyi 22. lipca ubiegłego roku i napisał o tym książkę, nie podobają się kierownictwu socjalistycznej młodzieżówki AUF. - Dostałem jasny sygnał, by nie wypowiadać się dla mediów, bez uprzedniego uzgodnienia tego z kierownictwem organizacji - powiedział Pracoń podczas wczorajszej promocji swojej książki o wydarzeniach na wyspie.
W książce "Serce o kamień" (Hjertet mot steinen) członek AUF z Telemarku opowiada swoją historię z Utøyi, historię, o nieujawnianie której poprosiło go kierownictwo AUF. Pracoń mówi, że jeśli organizacja chce kontrolować to, jakie relacje z wydarzeń na wyspie trafią do opinii publicznej, popełnia błąd.
- W kręgach AUF z czasem coraz mniej mówiono o otwartości, a coraz więcej o "odpowiedzialności za słowo". Nietrudno zrozumieć, że AUF chce chronić tych, którzy przeżyli oraz bliskich tych, którzy zginęli, ale dla osoby, która sama ledwo co uszła z życiem z wyspy, a którą organizacja poprosiła o zamkniecie w szufladzie książki na ten temat, wydaje się to niezrozumiałym krokiem w zdecydowanie złym kierunku - pisze Pracoń, który jednak nie wymienia z nazwiska nikogo z nieprzychylnego publikacji książki kierownictwa AUF
Szczerość
Adrian spotkał Andersa Behringa Breivika na Utøyi trzy razy. Ostatnie ze spotkań miało miejsce na południowym cyplu wyspy, gdzie Adrian leżał pomiędzy zabitymi, udając trupa. Został postrzelony przez zamachowca, ale przeżył.
W środę Pracoń przedstawił swoją książkę, opisującą te dramatyczne wydarzenia: "Serce o kamień. Relacja ocalonego z Utøyi", napisaną wspólnie z Erikiem Møllerem Solheimem.
W książce Adrian opowiada też o swoim dzieciństwie w Skien, młodości, o ujawnieniu się jako homoseksualista. O tym, jak w wieku 16 lat rzucił szkołę, by powrócić do niej po dwóch latach, kiedy to również przystąpił do AUF. Książka kreśli sympatyczny obraz kierownictwa AUF, w tym przewodniczącego, Eskila Pedersena, oraz sekretarz generalnej, Tonje Brenny, choć pojawiają się również słowa krytyki.
Brak kultury otwartości
- Po 22. lipca wydawało się, że nadszedł czas otwartości. Zgadzaliśmy się, że zaistniałe okoliczności wymagają od nas czegoś więcej, niż do tej pory: większej otwartości w postaci szczerości i dobrego przepływu informacji, lecz również większej przestrzeni, swobody: więcej miejsca na indywidualne sposoby radzenia sobie z traumatycznymi przeżyciami. Dlatego też zaskoczyło mnie, jak szybko wszystko wróciło w utarte koleiny.
Adrian Pracoń wybrał drogę otwartości i dlatego stał się popularny wśród dziennikarzy i innych. Stał się dla opinii publicznej ważnym źródłem informacji o wydarzeniach na wyspie i uczuciach uczestników wydarzeń.
Jednak, jak pisze Pracoń, wytyczne AUF są sztywne: tylko kierownictwo i oficjalni przedstawiciele organizacji mają prawo wypowiadać się w kwestiach politycznych. Chłopak podaje jako przykład sprawę, która wynikła w związku z zapytaniem jakie dostał na facebooku od gazety Aftenposten, przy okazji otwartej debaty w Stortingu na temat zamachów. Dziennikarz Aftenposten zastanawiał się, czy Pracon ma jakieś pytania bądź uwagi do ówczesnego ministra sprawiedliwości, Knuta Storberget.
Pracoń odpowiedział wtedy między innymi: "...nie padły odpowiedzi na większość z moich pytań, straciłem elementarne poczucie bezpieczeństwa, a za to, że żyję, nie mogę dziękować ani policji, ani państwu, ani rządowi..."
Kontrola
- Teraz, po czasie, rozumiem, że nie były to wypowiedzi, pod którymi mogłoby podpisać się AUF. Organizacja była niejako między młotem, a kowadłem: między oburzonymi członkami, a macierzystą partią, tworzącą rząd. Ale dla mnie masakra na Utøyi nie była jedynie zamachem na organizację, lecz również, a może przede wszystkim, na mnie osobiście. Moja walka o życie była sprawą osobistą i takimi były też moje wypowiedzi.
Na pytanie, czego, jego zdaniem, obawiało się AUF, próbując wstrzymać publikację jego książki, Adrian Pracoń odpowiada:
- Być może utraty kontroli. Poza tym wydaje mi się, że w dużym stopniu chodzi im o same zasady [np. to, że tylko kierownictwo może wypowiadać się dla mediów].
Pracoń nie żywi do nikogo osobistej urazy, ale jest zaskoczony, że AUF wypiera się próby powstrzymania go od napisania i wydania książki.
- AUF nigdy nie próbowało przeszkodzić nikomu w napisaniu książki, ani też zablokować jej wydania - oświadcza sekretarz generalna AUF, Tonje Brenna. - Ze swej strony prosimy tylko o uszanowanie życzeń i uczuć tych członków organizacji, którzy nie chcę pojawić się na kartach książki itp.
Źródło: Aftenposten
To może Cię zainteresować
13-04-2012 15:01
0
0
Zgłoś
13-04-2012 14:38
0
-1
Zgłoś
13-04-2012 14:30
0
-1
Zgłoś
13-04-2012 14:16
0
0
Zgłoś
13-04-2012 12:01
0
-1
Zgłoś