Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Śmierdząca sprawa - spółka komunalna spuściła ścieki do jeziora

 
 Fot. Hias
Spółka zajmująca się utylizacją ścieków w gminach Hamar, Ringsaker, Stange i Løten, Hias IKS, została ukarana grzywną w wysokości 750 000 koron za to, że w marcu ubiegłego roku dopuściła do tego, że przez cztery dni nieoczyszczone ścieki spływały do jeziora Mjøsa.


Należy oddać spółce sprawiedliwość, że nie próbowała tuszować tej sprawy, tylko sama poinformowała na swojej stronie internetowej, że w dniach 15-19. marca 2012 zdarzył się jej duży wyciek nieoczyszczonych ścieków do jeziora.

W ciągu prawie czterech dób, do jeziora Mjøsa trafiło wtedy niemal 31 000 metrów sześciennych ścieków komunalnych z prowadzonej przez spółkę oczyszczalni przy Sandvikavegen w Stange. Jak poinformowała w ostatnich dniach policja z Hedmarku, będzie to kosztować spółkę 750 000 koron, bo taka właśnie grzywna została na nią nałożona.

- Wyciek ścieków komunalnych spowodował zanieczyszczenie wody jeziora Mjøsa i pojawienie się w niej niepożądanych pierwiastków. Jezioro stanowi ważny rezerwuar wody pitnej dla około 80 000 mieszkańców Hedmarku oraz źródło wody dla znacznej liczby przedsiębiorstw. Mjøsa odgrywa też ważną rolę w sporcie i rekreacji - czytamy w oświadczeniu dla prasy, zawierającym uzasadnienie kary. - Dlatego właśnie rozstrzygnięcie w tej sprawie zapadło między innymi z myślą o tym, by miało ono efekt prewencyjny. Stąd tak wysoki wymiar grzywny.

Henning Klauseie z komendy policji w Hedmarku mówi, że do zdarzenia (tj. wycieku) doszło, gdyż zawiodły procedury bezpieczeństwa i higieny pracy w oczyszczalni. Pracownicy nie wykryli usterek sprzętu podczas przeprowadzanych okresowo manualnych kontroli. Spółka nie przestrzegała też harmonogramu rutynowych prac konserwacyjnych.

Jako dodatkowo obciążającą okoliczność, która przyczyniła się do surowości kary, policja potraktowała fakt, że w 2009 roku spółka dopuściła do podobnej sytuacji. Ścieki wyciekały wtedy przez wiele dni, zanim zostało to wykryte, a zdarzenie nie zostało zgłoszone na policję.

- Po wycieku, do którego doszło w 2009 roku, spółce postawiono określone wymogi co do koniecznych napraw i procedur kontrolnych. Uważamy, że wymogi te nie zostały należycie spełnione - podkreśla Klauseie.

Dyrektor pomocniczy spółki Hias IKS, Morten Finborud, mówi, że spółka jeszcze nie podjęła decyzji, czy przyjmie grzywnę.

- Musimy zapoznać się z uzasadnieniem i rozpatrzyć sprawę na posiedzeniu zarządu, zanim będziemy mogli przedstawić nasze ostateczne stanowisko.

Na temat samego wycieku Finborud wypowiada się następująco:

- To była seria niefortunnych wypadków, które łącznie doprowadziły do nieszczęścia.

Właścicielami spółki Hias IKS są gminy Hamar, Løten, Ringsaker i Stange.


Na podstawie: Aftenposten

 

 



Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok