Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

7
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Rozmowy kontrolowane

Barbara Liwo

19 listopada 2013 07:52

Udostępnij
na Facebooku
Rozmowy kontrolowane

 Fot. gailjadehamilton/Flickr.com


Stany Zjednoczone śledzą 33 miliony norweskich rozmów telefonicznych w ciągu miesiąca - tak wynika z dokumentów ujawnionych przez Edwarda Snowdena. Stawia to Norwegię na pierwszym miejscu w Europie. Nie ma to jak zaufanie do sojusznika?


Wątpliwy zaszczyt

Według opublikowanego przez Snowdena dokumentu "Norway - Last 30 days" ("Norwegia - Ostatnie 30 dni") Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) zarejestrowała w okresie od 10 grudnia 2012 do 8. stycznia 2013 roku aż 33 186 rozmów telefonicznych przeprowadzonych na norweskiej ziemi. (Niewykluczone, że podobnie było również przed i po tym okresie).

Dokument ten należy do tego samego gatunku, co wcześniejsze przecieki na temat śledzenia rozmów w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Brazylii i Indiach.

Jak pisze dziennik Dagbladet, Norwegia jest szóstym krajem świata i pierwszym krajem w Europie z największą ilością rejestrowanych rozmów. Ilość nadzorowanych rozmów stanowi około 10% wszystkich połączeń w omawianym okresie.

edward_snowden_wiki.jpg 
 Edward Snowden. Fot. Wikimedia

 

Proporcjonalnie najwięcej

W tym samym okresie, kiedy w pięciomilionowej Norwegii zarejestrowano 33 miliony rozmów, w 47-milionowej Hiszpanii było to 60 milionów, a w 64-milionowej Francji 70 milionów zarejestrowanych rozmów. Mająca 17 milionów mieszkańców Holandia doświadczyła rejestracji 1,6 miliona rozmów.

Widać wyraźnie, że biorąc pod uwagę stosunek rejestrowanych rozmów do liczby ludności, Norwegia zdecydowanie cieszy się największym zainteresowaniem NSA. Ciekawe dlaczego? Czyży było to wciąż pokłosie zamachów Andersa Breivika?

Nadzór nad rozmowami nie oznacza, że były one podsłuchiwane. Pod pojęciem "śledzenia" dokument Snowdena rozumie rejestrowanie numerów telefonów obydwu rozmówców, miejsca gdzie się znajdują podczas rozmowy oraz długości samej rozmowy.

Za zgodą władz, czy bez?

To, o czym dokumenty Snowdena milczą to kwestia, czy władze norweskie współpracowały z NSA przy nadzorowaniu rozmów własnych obywateli. W Hiszpanii i Francji tak robiły.

Specjaliści NSA, którzy wypowiedzieli się w związku z głosami oburzenia, jakie podniosły się po publikacji przecieków, twierdzą, że rejestrowanie rozmów służy jedynie stworzeniu profili osób, które mogą być ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa lub potencjalnych terrorystów.

 kot_samobojca_fot._lawka_pl.jpg
 Każdy może być terrorystą, każdy! Fot. lawka.pl

 

Natomiast amerykańska ambasada w Oslo komentuje sprawę następująco:

- Jeśli chodzi o działalność wywiadowczą, nie możemy komentować poszczególnych spraw. USA gromadzą dane wywiadowcze za granicą, podobnie jak robią to wszystkie inne państwa.



Na podstawie: Dagens Næringsliv




Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok