Czytelnia
Rowerzyści "na gazie"?
4

Wielu cyklistów wsiada na rower po spożyciu alkoholu. Tak wynika z ankiety, którą przeprowadziła norweska telewizja NRK.
Co ciekawe, większość badanych krytykowała jeżdżenie jakimkolwiek pojazdem po pijanemu jednocześnie przyznając się, że wiele razy zdarzyło im się wracać do domu rowerem, gdy byli pod wpływem alkoholu. Nie mieli też z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Kontrowersje wywołały jednak słowa jednego z policjantów Øysteina Jensena, który przyznał, że zdarza mu się wracać rowerem z imprez, na których pojawiał się alkohol. Dodał również, że nie widzi nic złego w wypiciu piwa czy kilku lampek wina przez wyruszeniem w drogę rowerem.

fot. drunkcyclist.com
Oczywiście znalazło się także wiele osób, które zadeklarowały, że nigdy nie usiadły za kierownicą jakiegokolwiek pojazdu po wypiciu napojów wysokoprocentowych.
– Uważam, że jeżdżenie rowerem pod wpływem alkoholu jest tak samo niebezpieczne jak prowadzenie samochodu po pijanemu. Nie chodzi przecież tylko o mnie, ale też o innych uczestników ruchu drogowego. Zdolności szybkiego reagowania i zauważania przeszkód są dużo bardziej ograniczone gdy jest się "pod wpływem" – mówi inna miłośniczka roweru, Kari Søndenå.
Krogstad uważa, że pijani rowerzyści w żaden sposób nie łamią prawa.
– Oczywiście będąc na drodze w każdej sytuacji trzeba bardzo uważać. Nie mamy jednak przepisów dokładnie określających jaki poziom alkoholu we krwi może mieć rowerzysta. Wiemy za to ile ta wartość może wynosić w przypadku innych pojazdów, które posiadają silnik – mówi Krogstad
– Nie mówię, że tak należy postępować i nie zachęcam do tego typu działania. Kierowanie jakimkolwiek pojazdem gdy jest się pijanym nie jest dobrym pomysłem. Jednak kiedy się już tak zdarzy, rowerzysta musi być ostrożny ponieważ taka przejażdżka może się skończyć wypadkiem – tłumaczy Krogstad.

fot. flickr.com
W każdy weekend na oddział pogotowia w Stavanger trafiają pacjenci, którzy ulegli wypadkom na drodze. W wielu wypadkach przyczyną było prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.
– Rowerzyści trafiają do nas z różnymi obrażeniami. Najczęściej są to tylko niegroźne rany bądź zadrapania. Zdarzają się jednak również takie przypadki, gdzie cykliści doznają poważnych uszkodzeń ciała i muszą zostać u nas w szpitalu – mówi jedna z lekarek pracujących na pogotowiu w Stavanger.
Norwescy internauci mają na ten temat różne zdanie. Niektórzy podeszli do sprawy w ironiczny sposób:

fot. nrk.no
A może by tak zorganizować wyścig na trasie Trondheim-Oslo dla pijanych rowerzystów? Zatrzymywaliby się w punktach, gdzie można sobie wypić? Może byłby to pierwszy wyścig rowerowy warty uwagi? Nie mówiąc już o tym, jak dobrze byłoby przygotowywać się do takiego wydarzenia!

fot .nrk.no
Nie wprowadzajcie więcej zakazów. Odwołujcie się do zdrowego rozsądku!

fot. nrk.no
Tak, to faktycznie w pełni porównywalne: samochód o wadze 1,8 tony, który może osiągnąć prędkość 100 km/h w obszarach zabudowanych oraz rower, ważący 13 kilo, zataczający się wzdłuż chodnika. Rzeczywiście, są tak samo niebezpieczne.
A wy jak uważacie? Czy pijani rowerzyści to duży problem w Norwegii?
źródło: nrk.no, politi.no
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free
To może Cię zainteresować
22-11-2014 17:59
0
0
Zgłoś
22-11-2014 10:48
0
0
Zgłoś
22-11-2014 10:29
0
0
Zgłoś
21-11-2014 14:15
0
0
Zgłoś