
Cygański pogrzeb w Oslo, rok 2009 |
Nihil novi sub sole
Cygańskie obozy bez bieżącej wody i bez toalet, oraz ciekawscy, a zarazem sceptycznie nastawieni Norwegowie to nic nowego.
"Oslo, czerwiec 1968: Niemal tysiąc Cyganów przybył do Oslo wiosną 1968 roku. Przydzielono im działkę gazowni (Gassverktomten) we wschodniej części Oslo. Co dzień przychodzą ludzie, którzy chcą ich oglądać. Przed samochodem campingowym bawi się dwoje dzieci..."
W ten sposób media opisywały niegdyś sytuację wokół cygańskiego obozu mieszczącego się tam, gdzie obecnie stoi Hotel Anker. Działka ta stanowiła przez wiele lat dom dla norweskich Romów. Potem zostali przeniesieni tam, gdzie dziś znajduje się rynek w dzielnicy Grønland. W latach 70. musieli z kolei przeprowadzić się do doliny Gaustadbekkdalen, niedaleko stadionu Ullevål.
Bez wody i WC
Dziś większość norweskich Cyganów posiada stałe miejsca zamieszkania, ale zdaniem Solomii Karoli, zamieszkałej w Norwegii pięćdziesięcioletniej Cyganki, autorki książki "Córka cygańskiego króla", zdjęcia z obozu w Årvoll przypominają lata 60.
- Miałam jakieś 13-14 lat, kiedy moja rodzina przeprowadziła się do Gaustadbekkdalen. Był to spory obóz, gdzie mieszkało niemal 250 osób. Minęło stosunkowo sporo czasu, nim pojawiły się u nas toalety i bieżąca woda - wspomina Karoli, która urodziła się już w Oslo, a jej ojciec, Polikarp, był jednym z najsłynniejszych norweskich Cyganów:
- Mieszkałam tam około pół roku, ale i potem często zaglądałam do obozu, ponieważ mieszkali tam mama i tata. To, co dzieje się dziś w Årvoll nie jest niczym nowym. Ci ludzie są w takiej samej sytuacji, w jakiej norwescy Cyganie byli w latach 60. i 70. XX wieku.
Było i jest ciężko
Solomia Karoli w dużym stopniu wini media za napędzanie niechęci pomiędzy rdzennymi Norwegami, a Cyganami, ale nie sądzi też, że Norwegia będzie w stanie poradzić sobie w dobry sposób z Romami, którzy przybyli do kraju fiordów w ostatnim czasie:
- Większość osób, z którymi dorastałam nie miewa się dziś dobrze. Norwegia nigdy nie prowadziła dobrej polityki w stosunku do nas. Nie sądzę, by była w stanie sprostać wyzwaniom, związanym z ludnością romską. Moja rada jest taka, by władze przyjrzały się Szwecji. Tam integracja Cyganów ze społeczeństwem jest dalece posuniętym procesem - podpowiada Karoli, która zdała norweską maturę dopiero mając 26 lat.
Deportacje do hitlerowskich Niemiec
Torbjørg Bay napisała pracę magisterską o warunkach życia Cyganów w Norwegii. Można się z niej dowiedzieć np., że pierwsi Cyganie przybyli do Oslo około roku 1865. Oslo i okolice były dla nich najpopularniejszym regionem w Norwegii, choć podróżowali też do innych części kraju.
- Byli dobrymi kowalami i znali się na obróbce metali. Ich praca wymagała, by odwiedzali ludzi, którzy potrzebowali wyrabianych przez nich kotłów, rondli itp., na przykład rolników i piekarzy - opowiada Bay.
W 1934 roku 68 norweskim Cyganom odmówiono prawa do powrotu do Norwegii z podróży po Europie, a władze norweskie wysłały ich do Niemiec. Wielu z nich zmarło w obozach koncentracyjnych [nawiasem mówiąc. jutro, 2. sierpnia, przypada Dzień Pamięci o Zagładzie Romów], a dwunastka, która przeżyła wojnę, nie uzyskała zgody na powrót do Norwegii. Ci właśnie Cyganie wytoczyli państwu norweskiemu proces, w wyniku którego po 1956 roku siedem cygańskich rodzin otrzymało paszporty i prawo przyjazdu do Norwegii. Rodziny te mogły swobodnie przemieszczać się po Norwegii, ale to powodowało następujące po sobie konflikty z kolejnymi sąsiadami.
Napaści na mieszkania Cyganów
Począwszy od końca lat 70. Romowie mogli zamieszkiwać w specjalnych "cygańskich" mieszkaniach, ulokowanych w różnych częściach Oslo.
- Z czasem zaczęli żyć ze sprzedaży dywanów - opowiada Bay. - W 1990 roku kilkunastu członków klanu Karoli zostało skazanych w tak zwanej "sprawie diamentowej", kiedy to Kasa Kredytowa (Kreditkassen) i Bank Norwegii (Norges Bank) zapłaciły 25 milionów koron za fałszywe diamenty. To wywołało nienawiść do Romów. Wiele osób dopuściło się wtedy napaści na cygańskie mieszkania. W końcu Cyganie uciekli przed prześladowaniem do Szwecji, a kiedy wrócili, ich dawne mieszkania zostały już wynajęte komu innemu. Dziś najlepiej ustawieni Cyganie mieszkają w domach lub mieszkaniach własnościowych, a pozostali [spośród tych, którzy dłużej mieszkają w Norwegii] w lokalach komunalnych lub wynajętych mieszkaniach.
Na pytanie o powody, dla których obecność Cyganów w Norwegii budzi tyle sprzeciwów, Bay odpowiada:
- Powodów jest wiele. Cyganie nie są obywatelami norweskimi, a do tego żebrzą. To szybko prowadzi do wytworzenia się negatywnego obrazu ich społeczności. A tymczasem okazuje się, że nie wszyscy żebracy są Cyganami, wielu z nich to biedni przybysze z różnych krajów Wschodniej Europy.
Koczowisko żebraków od lat
Nad jeziorem Sognsvann Cyganie obozują od marca tego roku, ale już od lat miejsce to jest znane jako "przystań" dla przyjezdnych żebraków. W czerwcu mieszkało ich tam około setki.
Władze miasta nie mają zamiaru likwidować obozu bez wyroku sądu. Podkreślają, że trzeba pamiętać, że żyją tam ludzie i to ludzie, którzy nie mają zbyt wielu możliwości wyboru.
Kilka kart z dziejów Romów w Oslo |
Obecnie około 700 Romów posiada obywatelstwo norweskie. Spośród nich około 200-300 przebywa stale za granicą. |
Źródło: Osloby
To może Cię zainteresować
05-08-2012 08:30
0
0
Zgłoś
05-08-2012 08:28
0
0
Zgłoś
05-08-2012 08:26
0
0
Zgłoś
05-08-2012 08:23
0
0
Zgłoś
05-08-2012 08:22
0
0
Zgłoś
05-08-2012 08:18
0
0
Zgłoś
03-08-2012 22:04
0
0
Zgłoś
02-08-2012 21:48
0
0
Zgłoś