Czytelnia
Renifery zostaną na lodzie

Największy, ale najsłabiej zaludniony obszar Norwegii chce zainwestować w przemysł kosztem reniferów. Czy zniknie wielowiekowa tradycja?
Ponad połowa ankietowanych mieszkańców północnej prowincji Norwegii, zamieszkanej przez Lapończyków, odpowiedziała, że woli fabryki i kopalnie od swoich reniferów, wynika z ankiety przeprowadzonej przez NRK i Amedia. Ten region od wieków słynął z tradycyjnej hodowli reniferów na mięso i skóry.
W ankiecie wzięło udział 600 osób. Zadano im pytanie: "W sytuacji konfliktu między hodowlą reniferów a działalnością przemysłową, której z nich należy poświęcić więcej uwagi?" 24 proc. ankietowanych opowiedziało się za hodowlą, 54 proc. za działalnością przemysłową, a 22 proc. odpowiedziało, że nie wie.
Koniec renifera?
To właśnie branża hodowlana była do tej pory największym źródłem dochodów Finnmarku, który graniczy z Rosją i Finlandią. Hodowla reniferów wymaga jednak rozległych terenów.
Renifer nie może być trzymany w zamknięciu: najlepiej czuje się w pustych przestrzeniach i na rozległych pastwiskach. Jego skuteczna hodowla wymaga, żeby naturalne środowisko pozostało nietknięte. To właśnie z tego powodu w Finnmarku nie można budować fabryk ani wydobywać surowców.
Wielu mieszkańców regionu zdaje sobie sprawę z tego, że przemysł i renifery nie mogą egzystować obok siebie. Trzeba więc będzie wybierać.

Krajobraz Finnmarku
fot. wikipedia.org
Natura czy pieniądze?
Z wyniku ankiety cieszy się zwłaszcza gmina Kvalsund, w której większość radnych jest za uruchomieniem kopalń na tym terenie i nie przeszkadza im to, że zanieczyszczenia wypłoszą renifery. Ich argumenty są proste: przemysł to nowe miejsca pracy i dochody, których hodowla reniferów nigdy Finnmarkowi nie zapewni.
Jednak inne zdanie mają hodowcy. Według nich, politycy i władze nadmuchują bańkę medialną przeciwko reniferom, twierdząc nieprawdziwie, że przemysł hodowlany nie pozostawia miejsca dla innych branż.
Thomas Åhrén z norweskiego stowarzyszenia Samów ujął to tak:
"Niektórzy już rozpoczęli kampanię, która ma zniekształcić w mediach obraz hodowców, twierdząc, że hodowle hamują rozwój powiatu. Uważam to za szkodliwe i karygodne."
Z rozgoryczeniem podkreślił także, że żadna inna norweska branża nie musiała znosić takich cięć w ciągu ostatniej dekady, jak właśnie hodowla reniferów. A jest to przecież tradycja wyjątkowa na skalę światowa, chroniona zarówno prawem norweskim, jak i międzynarodowym. Stanowi część dziedzictwa narodowego Samów, czyli rdzennych Norwegów.

Saam z reniferem
fot. fotolia.com
Renifery zostaną na lodzie
Hodowcy obawiają się najbardziej tego, że kiedy przemysł wyssie już z natury wszystkie soki, przeniesie się w inne miejsce, pozostawiając nieodwracalne zniszczenia a hodowców i ich renifery na lodzie.
Jednak na razie to tylko gdybanie: ankieta nie ma żadnej mocy wiążącej, bada jedynie nastroje mieszkańców. Nie wiemy więc jeszcze, co wybierze Finnmark.
zdjęcie frontowe: publicdomainpictures.net - CC0
źródło: nrk.no
Reklama

To może Cię zainteresować
5