15

fot. Aftenposten.no |
Zazwyczaj prostytutki wyrzucane są z domów bez ostrzeżenia, nie dostają pieniędzy, które wpłaciły na depozyt. Klienci prostytutek płacą najczęściej grzywny rzędu 15 000-25 000 koron.
Badaczka FAFO, Anette Brunovski, opublikowała ostatnio raport, oparty na doświadczeniach policji z ostatniego półrocza. Prawo wprowadzone w 2009 roku zabrania kupowania usług seksualnych, a nie ich sprzedawania.
-Konsekwencje tego prawa są większe dla prostytutek, niż dla klientów. Prawo miało chronić prostytutki. Kobiety, które popełniają wykroczenia tracą mieszkania, pieniądze i są narażone na agresję i przemoc – dodaje Brunovskis.
Policji brakuje liczb i badań
Adwokat Silje Elisabeth Stenvaag spotkała wiele osób, które akcja „Operasjon Husløs” dotknęła osobiście:
-Dobrze by było zebrać dokumentację oraz zbadać realne konsekwencje wynikające z tej akcji. Przez cały czas byliśmy zdania, że takie środki nie są skuteczne. Policja twierdzi, że utrudnia alfonsom działalność w Norwegii, jednak nie ma żadnych statystyk, które mogłyby to potwierdzić.
Stenvaag uważa, że pytanie o to, co dzieje się z kobietami, których mieszkania przeszukuje policja jest na czasie:
-Naiwne jest myślenie, że kobiety rezygnują z prostytucji i wracają do swoich ojczyzn. Jedyne co możemy osiągnąć taką akcją, to przeniesienie problemu z jednego miejsca w inne.
Handel w 393 mieszkaniach zatrzymany
Policja uważa, że prowadzona przez nich akcja, to środek zapobiegawczy przeciwko handlowi ludźmi i zmuszaniem do prostytucji. Ich celem jest pozbawienie alfonsów i handlarzy ludźmi dachu nad głową, co w znacznym stopniu utrudni dostęp do płatnego seksu. Według policji, od 2007 roku udało się oczyścić 393 mieszkań, w których świadczone były usługi seksualne.
Wyrzucane z hoteli
Policja w regionie Vestlandet ostrzega hotele przed karami, które mogą zapłacić za udostępnianie pokoi prostytutkom. W wyniku tej akcji hotele przestały wynajmować im pokoje. Prostytutki boją się zwracać do policji ze swoimi problemami – nie mówią o przemocy.
-Prostytutki padają ofiarami przemocy, tortur, klienci grożą im zabójstwem, ale one nie zgłaszaja tych problemów w obawie przed utratą mieszkania. Gdyby to była inna grupa, to odzew policji byłby natychmiastowy – mówi Bjørg Norli, szef Pro Sentret z Oslo.
Źródło: ap.no
Reklama
To może Cię zainteresować
1
11-07-2015 15:46
0
0
Zgłoś
15-07-2013 09:58
0
-2
Zgłoś
15-07-2013 09:28
0
0
Zgłoś
15-07-2013 07:56
0
0
Zgłoś
14-07-2013 23:31
1
0
Zgłoś
14-07-2013 20:43
0
0
Zgłoś