
- W spółce, która w samej Norwegii ma 6000 pracowników zawsze będą jakieś przetasowania wśród pracowników, ale nie zauważyliśmy niczego niezwykłego, żadnych gwałtownych ruchów związanych z zawartością planu oszczędnościowego – mówi Tormod Sandstø, doradca SAS do spraw kontaktów z mediami. - Odbieramy to jako wyraz tego, że nasi pracownicy dobrze czują się na swoich stanowiskach i chcą pozostać na pokładzie „nowego SAS-u”.
Sandstø dodaje jednocześnie, że rozumie to, że pracownicy mogą być źli i rozczarowani z powodu utraty wypracowanych uprawnień.
- To był dla nas wszystkich ciężki okres i bez dwóch zdań pracownicy też tak go odbierają, zwłaszcza w tych pierwszych tygodniach po zawarciu porozumień. Ale to była kwestia być albo nie być dla spółki i wydaje się, że pracownicy dobrze to rozumieją i popierają SAS, co jest rzeczą bardzo pozytywną.
W Danii przez chwilę krążyła sensacyjna wiadomość, że plan oszczędnościowy spowodował masowe wypowiedzenia. Mówiono o siedemdziesięciu trojgu pracownikach pokładowych, którzy mieli zwolnić się ze spółki w proteście przeciwko nowym, niższym pensjom i wydłużonemu czasowi pracy. Później jednak okazało się, że pracownicy ci zdecydowali się rozstać z SAS-em już w październiku, na długo zanim przeforsowano plan oszczędnościowy, a w listopadzie po prostu skończyły się ich okresy wypowiedzenia.
Jens Lippestad, lider grupy 345 pilotów, skupionych w norweskim Związku zawodowym pilotów SAS-u, uważa, że niektórzy członkowie związku będą z powodu cięć w SAS-ie starali się znaleźć pracę w innych liniach lotniczych:
- Na razie minęły zaledwie dwa tygodnie od czasu zawarcia porozumień między spółką, a pracownikami o wydłużeniu czasu pracy i gorszych warunkach emerytalnych. W pierwszej fazie większość osób będzie cieszyć się z tego, że firma została uratowana. Ale potem do drzwi zapuka codzienność i każdy na własnej skórze przekona się, co dla niego oznacza zmiana warunków pracy i płacy. Spodziewam się, że wiele osób zacznie wtedy aktywne poszukiwanie nowego zatrudnienia.
Lippestad dodaje, że wielu pilotów, którzy po poprzednich cięciach kosztów w SAS-ie pracowali też dla innych firm, zdecydowało się na ostateczne wypowiedzenie umów o pracę ze skandynawskim przewoźnikiem.
- Umowy (czasowe) tych osób wygasają z początkiem nowego roku, a zatem będą musiały one do tego czasu zdecydować, czy wracają do SAS-u, czy ostatecznie mówią spółce „pa-pa”. Z tego co wiem, wielu z nich, w tym wielu bardzo doświadczonych pilotów, zdecydowało się w obecnej sytuacji porzucić SAS. Nie trzeba wielkiej wiedzy, by zgadnąć, że zadecydowały o tym gorsze warunki pracy.
Póki co jednak, większość z tego, o czym mówi Jens Lippestad to jedynie przypuszczenia. Czy przewidywane odejścia pilotów z SAS naprawdę będą miały miejsce, pokaże przyszłość.
Przewodnicząca Norweskiego Związku Personelu Pokładowego (Norsk Kabinforening) jak na razie nie ma żadnych danych na temat składania przez członków Związku wypowiedzeń z powodu nowych warunków zatrudnienia.
CIĘCIA W SAS
|
Źródło: Aftenposten

To może Cię zainteresować