Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
3
PRACA ZA 30 KORON ZA GODZINĘ

Polscy elektrycy dostają mniej niż 30 koron na godzinę lub 200 koron na dzień za pracę przy budowie nowej spalarni należącej do firmy BIR, zajmującej się utylizacją odpadów, w Rådalen w Bergen.

Sposób, w jaki zatrudniani są pracownicy nie jest nowy. Każdy z nich otrzymuje dwa zestawy kontraktów: jeden prawdziwy po polsku i drugi, który jest przedstawiany organom kontrolnym w Norwegii.

- Jest to ogromny problem. Firmy państwowe, takie jak BIR, podpisują duże kontrakty. A jeśli takie kontrakty nie będą w porządku, nie będzie także porządku na całym rynku pracy w Norwegii, mówi sekretarz związku zawodowego elektryków i branży informatycznej (El og It - forbundet), Jan Henrik Larsen.

Łamanie prawa


Zgodnie z norweskim prawem BIR ponosi odpowiedzialność za wszystkie osoby, pracujące na budowie. Jednak firma za nieprawidłowe umowy woli obwiniać podwykonawców, którzy dostarczają pracowników.

- Ciężko jest mieć pogląd na wszystko już od pierwszego dnia pracy. Podejmiemy odpowiednie kroki w związku z tą sprawą, teraz, gdy już ją znamy, mówi Toralf Igesund, który jest szefem projektu w BIR.

Dlaczego wcześniej nie zajęliście się tą kwestią?

- Byliśmy odpowiedzialni, mówiąc, że umowy mają być na miejscu u naszych partnerów kontraktowych, kontynuuje Igesund.

Ale związki zawodowe nie uważają, aby było to wystarczające.

- BIR ma szereg możliwości, by sprawdzać swoich podwykonawców i zgodnie z prawem, jest do tego zobowiązany. Pracownicy BIR powinni kontrolować wszystko na miejscu, a nie tylko słuchać sprawozdań, i wierzyć w to, co usłyszą. Nie można polegać na podwykonawcach, gdy w grę wchodzi tak znany fenomen, jak nagminne fałszowanie umów, mówi Larsen.

Wysłani do domu

Stacja NRK nie zdołała porozmawiać z żadnym z polskich pracowników, ale skontaktowała się z jednym, który pracował w BIR wcześniej. Obecnie został on wysłany do domu w Polsce.

- Płaca i warunki mieszkaniowe nie były dobre. Kiedy zacząłem zadawać pytania związane z tymi kwestiami, zostałem wysłany z powrotem do domu, opowiada Jan Poloczek, który wcześniej pracował dla BIR.

Według Larsena ze związków zawodowych nie tylko firmy zagraniczne prowadzą taką działalność.

Wykonawcy na rynku budowlanym stali się sprytniejsi w wymyślaniu sposobów na ukrycie swych praktyk i łamania prawa. Jednym z nich jest właśnie przypadek z podwójnymi umowami i grożenie pracownikom, że zostaną zwolnieni, mówi Larsen.

Źródło: www.nrk.no

Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


agnieszka o.

09-10-2009 01:06

kto się godzi na taką stawkę i w jakim celu przede wszystkim??? wyjeżdżać z kraju po to, żeby zarobić tyle, co u nas? to jakaś kompletna bzdura jak dla mnie. a dodatkowo należałoby wspomnieć o kosztach utrzymania się tutaj! LUDZIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! nie gódźcie się na takie stawki - to absolutny samobój!!!
wninić należy jednych i drugich: jednych za wyzysk, drugich za głupotę.

dariusz jarmołowski

07-10-2009 19:43

oczywiście nie winić tylko dobić bo za 30 nok na godzinę to jego dni są policzone. dla tego włśnie jestem za eutanazją takich osobników

JAN KUREK

05-10-2009 22:15

nie winić tych co pracują , tylko tych co wyzyskują .........
A Polak mądry jest po szkodzie .

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok