6
foto: wikipedia |
Każdego dnia prawie 300.000 dzieci spędza czas w przedszkolu. Minister edukacji, Kristin Halvorsen, miała w 2010 roku ambicję stworzenia „najlepszych na świecie przedszkoli” i jednocześnie stwierdziła, że „Norwegia jest na dobrej drodze!”.
Przez sześć miesięcy VG analizowało raporty o stanie norweskich przedszkoli, które zostały przeprowadzone w 2010, 2011 i 2012 roku.
Niepokojące
Po przeczytaniu i skategoryzowaniu informacji z raportów z około 3000 przedszkoli, w których została przeprowadzona kontrola, liczby stały się jasne: więcej niż połowa przedszkoli złamała prawo lub ogólnie przyjęte reguły.
Najczęstsze wykroczenia to:
- niewystarczające bezpieczeństwo fizyczne
- niedbałość w kwestiach higieny, inspekcji sanitarnej i czystości
- brak lub złe rutynowe zasady postępowanie w razie niebezpieczeństwa
- niewystarczająca organizacja zajęć pod względem pedagogicznym
- naruszenie wymagań kadrowych (np. zbyt mała ilość pracowników)
Całkowita suma przypadków złamania prawa to ponad 6400 takich sytuacji w przeciągu trzech lat.
- Fakt, że jedno na dwa przedszkola złamało prawo jest mocno niepokojący. Mowa przecież o tysiącach dwulatków i nawet młodszych dzieci, które uczęszczają do tych placówek, mówi Jon Christian F. Nordrum, stypendysta prawa publicznego przy Uniwersytecie w Oslo i członek Øie-utvalget, który złożył w zeszłym roku propozycję wprowadzenia nowych praw dotyczących przedszkoli.
Zgadza się z nim Jan Fridthjof Bernt, profesor prawa publicznego z Uniwersytetu w Bergen.
- Dzieci mają prawo do tego, byśmy okazywali troskę i odpowiedzialność za środowisko, które im oferujemy. To odpowiedzialność polityczna, a te liczby pokazują, że nie potraktowaliśmy jej wystarczająco poważnie, mówi Bernt.
Przedszkolna rewolucja
Według Centralnego Biura Statystycznego (SSB) w 2011 roku było 16.000 więcej jednolatków w przedszkolach niż w 2006, gdy czerwono-zielona koalicja rządowa rozpoczęła wielką rozbudowę przedszkoli.
- Przeszliśmy przez rewolucję społeczną, dzięki której której dzieci mogą przebywać w przedszkolach od ukończenia pierwszego roku życia. Rząd zdobył spory prestiż poprzez ustanowienie takiej oferty. Dlatego niesamowicie ważne, tak pod względem politycznym jak i etycznym, jest byśmy mogli mieć pełne zaufanie, że przedszkola prowadzone są w dobry i bezpieczny sposób, dodaje Bernt.
Rozbudowa osłabiła jakość
Morten Solheim, rektor w Høgskolen w Oslo i Akershus, specjalizujący się w zagadnieniach pedagogicznych, uważa, że fakty zaprezentowane przez VG potwierdzają, iż ilość wyprzedziła w norweskich przedszkolach jakość.
- Tak zwana rewolucja przedszkoli to reforma gotowa tylko w połowie. Szybka rozbudowa osłabiła jakość oferty przedszkoli, co odbyło się kosztem dzieci, mówi Solheim.
Różne stopnie powagi sytuacji
Kristin Halvorsen, minister edukacji, uważa, że informacje ujawnione przez VG niekoniecznie muszą być aż tak poważne.
- Wyzwanie stojące przed prawem dotyczącym przedszkoli jest takie, że coś może być naruszeniem prawa, ale w istocie nie jest to nic poważnego, mówi Halvorsen.
- Jednak czy łamanie prawa zawsze nie jest czymś poważnym?
- Owszem, jednak mogą istnieć bardzo różne stopnie powagi sytuacji, jeśli prawo nie jest przestrzegane dosłownie od A do Z. Jednak wtedy przedszkole powinno postępować tak, aby człowiek był pewien, że prawo jest przestrzegane, odpowiada Halvorsen.
Dramatyczne konsekwencje
Nordrum z Uniwersytetu w Oslo nie zgadza się z tym stanowiskiem. Uważa on, że nawet najmniejsze złamanie prawa trzeba traktować z największą powagą.
- Taka sytuacja może dotyczyć zarówno relatywnie nieznaczących formalności jak i poważnych naruszeń prawa. Niezależnie od tego przedszkola są sektorem, gdzie nawet najmniejsze złamanie prawa może mieć dramatyczne konsekwencje. Nie można oczekiwać, że dzieci wezmą odpowiedzialność za swoje własne bezpieczeństwo. To zadanie należy do dorosłych, mówi Nordrum.
Źródło: VG
To może Cię zainteresować
11-03-2013 19:31
0
-1
Zgłoś
11-03-2013 19:25
0
0
Zgłoś
11-03-2013 16:24
0
0
Zgłoś
11-03-2013 15:05
0
-1
Zgłoś
11-03-2013 13:11
0
0
Zgłoś