Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Czytelnia

Polska rodzina, której żyje się lepiej

marta.domzalska@mojanorwegia.pl

09 marca 2014 10:30

Udostępnij
na Facebooku
138
Polska rodzina, której żyje się lepiej

Niektórzy Polacy spełniają się w Norwegii zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Co robią, by żyło im się lepiej?


Polacy w norweskiej prasie

Co jakiś czas w norweskiej prasie pojawiają się artykuły dotyczące Polaków. Niestety, najczęściej są to przykre doniesienia o kradzieżach i przemycie. Jednak Polacy w Norwegii to nie tylko nielegalne interesy i przestępczość. Zdarzają się ludzie, którzy nie mają problemów z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Pracują, prowadzą przykładne życie rodzinne, mają zainteresowania i mają norweskich znajomych.


Przykładna rodzina

Doskonałym przykładem ludzi, którym się udało są Państwo Renata i Tomasz Jeznach. Mieszkają w Larviku, gdzie Polacy są największą i najszybciej rozprzestrzeniającą się grupą imigrantów i radzą sobie doskonale.


Lepsze życie

Renata Jeznach opowiada, że razem z rodziną przyjechała do Norwegii, ponieważ dużo łatwiej jest tam znaleźć dobrą pracę, a warunki życia są nieporównywalnie lepsze niż w ojczyźnie. Kobieta jest wykwalifikowaną pielęgniarką oraz księgową. W Polsce jej zarobki byłyby niestety bardzo niskie.

Pani Renata, razem z mężem Tomaszem i trójką dzieci – Ivem (14), Oliverem (9) oraz Natanem (6) mieszkają w małym białym domku w mieście Frostvedt, w którym odnajdują się doskonale i czują jak w domu. Już nie tylko pieniądze trzymają ich w Norwegii, ale również otoczenie – atmosfera w pracy, sąsiedztwo oraz urok miasta.

 

larvik

Larvik / maps.google.com

 

Rodzina Jeznach przyjechała po raz pierwszy do Norwegii ponad dziesięć lat temu. Początkowo mieszkała w Loppa (Finnamrk), po czym przeprowadziła się do Larviku. Zmiana miejsca zamieszkania spowodowana były lepszymy perspektywami zatrudnienia oraz bliskością ojczyzny.

Pan Tomasz pracuje obecnie dla przedsiębiorstwa Lett – Tak w Hegdal, Pani Renata natomiast zatrudniona jest w gminie Larvik. W wolnym czasie mężczyzna trenuje w klubie pływackim, a dzieci są członkami klubu wioślarskiego. Cała rodzina jest bardzo aktywna i często wybiera się na piesze wycieczki.


spacer

wikipedia.org


Otwartość kluczem do sukcesu?

W odróżnieniu od większości Polaków, rodzina Jeznach wyznaje protestantyzm. Co jeszcze odróżnia ich od innych to fakt, że mają tylko kilku polskich znajomych. Nie zamykają się w gronie samych rodaków, mają dużo więcej norweskich przyjaciół.


klucz

flickr.com ; foto: Scott Robinson



Język

Język norweski bardzo często sprawia problemy naszym rodakom. Niektórzy Polacy mieszkają w Norwegii wiele lat i funkcjonują bez znajomości języka. Przedstawia to nasz naród w dość niekorzystnym świetle.

Dla Państwa Jeznachów sprawą priorytetową jest dobra znajomość języka norweskiego. Uważają, że wszyscy bez wyjątku, którzy decydują się na zamieszkanie w Norwegii, powinni znać język norweski. Jest to sprawa oczywista, jednak niestety nie wszyscy hołdują tej zasadzie. W domu celowo nie oglądają polskiej telewizji, dostępne są wyłącznie norweskie kanały.


tv norge

wikipedia.org


Pani Renata zdradza, że język nie był dla niej problemem. Pan Tomasz, podobnie jak żona, nie miał problemów z nauką. Dodatkowo posiada talent językowy i z łatwością posługuje się północno-norweskim dialektem. Para dba również o kulturę języka polskiego. Synowie, pomimo tego, że między sobą rozmawiają po norwesku, z rodzicami mówią w jęzku polskim.


rozmowa

wikipedia.org


By żyło się lepiej

Postawa prezentowana przez rodzinę z artykułu powinna być przykładem postępowania i funkcjonowania na obczyźnie. Osoby wyjeżdżające z kraju same powinny dążyć do realizacji wymienionych założeń, dla dobra swojego i swojej rodziny.





Zdjęcia zamieszczone w artykule są jedynie ilustracjami i nie przedstawiają osób, których dotyczy powyższy tekst.


Źródła: op.no / wikipedia.org / maps.google.com / flickr.com ; foto: Scott Robinson

Zdjęcie slajderowe: deviantart.net





Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


K T

14-03-2014 15:35

Ukraincy w zachodniej Ukrainie niechca to niech sobie oddziela zachodnia Ukraine albo niech chociaz beda normalne wybory na Ukrainie.... A Krym ma zdecydowana wiekszosc obywateli rowniez i tych etnicznie Ukrainskich ktorzy niechca eurokolchozu wiec sie odlaczaja.... tak jak kiedys Serbii wyrwano Kosovo... Skoro mozna bylo wyrwac Kosovo z Serbii to mozna i Krym oddzielic od eurokolchozu do ktorego Niemcy chca wlaczyc Ukraine....

W Rosji PKB na obywatela jest wyzsze niz w Polsce en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_...ominal%29_per_capita Wiec jesli ruscy zyja tak jak piszesz to wyznawcy Kaczora&Donalda gloduja bo na ta slonine ich niestac?

A wojsko ktore walczylo z Niemcami bylo ze wszystkich Slowianskich narodow nietylko Rosyjskie.... do tego wtedy jakbys chcial wiedziec bylo NKWD a nie KGB..... I niewybili polowy bo od takich akcji zginelo conajwyzej pare tysiecy dezerterow zapoznaj sie z danymi historycznymi obiektywnymi chociazby z USA.... zanim zaczniesz powielac socjalistyczne Niemieckie wizje historii....

Pozatym dzis jest 2014 nie 1989 i komunizmu niema i niebedzie w Rosji. Nowy komunizm tworzy eurokolchoz... Francuzi juz maja 75 % podatku.... niektorzy uciekaja do Rosji wlasnie.... Snowden tez musial uciec do Rosji jak chcial powiedziec prawde na "niby wolnym" zachodzie.

Adam Krysiak

14-03-2014 15:28

Wg jakich slowianskich zasad zyc, wg rskich chleb slonina i zapierd... do upadlego, jak na syberii? A wiesz czlowieku ze za rosyjskimi wojskami atakujacymi niemcow kGB STALO Z KARABINAMI MASZYNOWYMI, CZY TEZ NIE WIESZ. I dlatego ich 27 mln zginelo w wojnie a nie 13. Bo polowe sami wybili

Adam Krysiak

14-03-2014 15:25

Jednym slowem, ukraincy i tatarzy ktorzy nie chca zwierzchnictwa ruskich to niemcy? To jest twoja polemika wlasnie, a moze oni wola niemcow? Nie wolno im wg twojego ruskiego kapitalizmu narodowego. A moze my polacy tez wolimy niemcow, tez nam nie wolno?

K T

14-03-2014 15:18

Jak juz pisalem Niemieckich pacholkow i wrogow wlasnego narodu niebrakuje w Rosji.... W Niemczech tez sa Niemcy popierajacy Putina i niechcacy rozszerzac eurokolchozu....

W kazdym narodzie sa wrogowie wewnetrzni.... Lecz wiekszosc Slowian w Rosji niechce pedalskiej wolnosci i degneracji z zachodu.... Chca zyc wedle Slowianskich tradycji w innym modelu panstwa niz szkopski socjalistyczny eurokolchoz.....

Masz tu przyklad niemieckich wrogow wewnetrznych: wiadomosci.onet.pl/swiat/handelsblatt-kr...vermont-do-usa/6l98b

Myslales ze Niemcy niemaja swoich takich jednostek "od wolnosci" ?

Adam Krysiak

14-03-2014 15:14

i o na to powiesz kapitqalisto narodowy, wiesz ile ja tych linkow tu moge wkleic+ A z Polski ani jednego

Adam Krysiak

14-03-2014 15:12

Sąd Rejonowy w Moskwie skazał w poniedziałek na kary od 2,5 do 4 lat łagru ośmioro opozycjonistów z placu Bołotnego. Stronnicy antykremlowskiej opozycji, którzy zebrali się w pobliżu gmachu sądu, przyjęli wyrok okrzykami "Wolności! Wolności!".
Sędzia Natalia Nikiszyna uznała opozycjonistów za winnych użycia siły przeciwko policjantom podczas "masowych rozruchów" na moskiewskim placu Bołotnym w maju 2012 roku, w przededniu inauguracji prezydenta Rosji Władimira Putina.

52-letni Siergiej Kriwow został skazany na 4 lata kolonii karnej, 23-letni Andriej Barabanow - na 3 lata i 7 miesięcy, 21-letni Denis Łuckiewicz, 22-letni Stiepan Zimin i 23-letni Aleksiej Polichowicz - otrzymali po 3 lata i 6 miesięcy, 20-letnia Aleksandra Duchanina - 3 lata i 3 miesiące, 34-letni Artiom Sawiołow - 2 lata i 7 miesięcy, a 22-letni Jarosław Biełousow - 2 lata i 6 miesięcy.

Przyjdź na dni otwarte
Odwiedź nasz salon 15-16 marca i sprawdź naszą wyprzedaż!
#
Wyprzedaż modeli Daci
Sprawdź ofertę na ostatnie modele Dacii z rocznika 2013!
#
Reklama BusinessClick
W wypadku Duchaninej, która - jak utrzymuje Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej - rzucała kawałkami asfaltu w funkcjonariuszy sił specjalnych policji OMON, co spowodowało u nich zaczerwienienie skóry i ból fizyczny, sąd zawiesił wykonanie kary na trzy lata.

Prokurator żądał dla oskarżonych od 5 do 6 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Adwokaci zapowiedzieli już złożenie apelacji.

"Sąd wymierzył niższe kary, niż domagał się prokurator, jednak z wyroku jesteśmy niezadowoleni i będziemy się od niego odwoływać tak do sądów rosyjskich, jak i europejskich" - oświadczył po wyjściu z gmachu sądu jeden z obrońców Dmitrij Agronowski. "Oczywiście mogło być gorzej. Niemniej wyrok jest błędem. Szkodzi naszemu państwu" - oznajmił.

Adwokat wyraził nadzieję, że "sąd apelacyjny błąd naprawi". "Wszyscy ci młodzi ludzie powinni być na wolności. Nie stanowią żadnego zagrożenia dla społeczeństwa" - zaznaczył.

Szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa, która była wśród osób zgromadzonych przed sądem, oceniła wyrok jako niesprawiedliwy. "Nie było żadnych masowych rozruchów. To kłamstwo. Zarówno sędzia, jak i ci, którzy składali kłamliwe zeznania, doskonale o tym wiedzą. Nie było masowych rozruchów" - oświadczyła.

Aleksiejewa zauważyła, że "na tle tego, co dzieje się w różnych krajach świata, to, co miało miejsce na placu Bołotnym, trudno uznać za masowe rozruchy". "To jest gorsze od kłamstwa. To jest głupota" - podkreśliła legendarna obrończyni praw człowieka. "Jeśli to nazywa się masowymi rozruchami, to rozruchów takich można się doczekać" - ostrzegła. Jej zdaniem władze powinny się cieszyć, że mają tak pokojowo nastawioną opozycję.

Podobnie jak w piątek, gdy sąd rozpoczął ogłaszanie wyroku, władze zastosowały nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ulica, na której znajduje się sąd, została wyłączona z ruchu samochodowego i pieszego. Dostępu do budynku sądu pilnowali funkcjonariusze OMON-u i żołnierze wojsk wewnętrznych MSW. Sąd ogrodzono metalowymi płotkami.

Zamanifestować solidarność z podsądnymi przyszło około 400 osób. Zgromadzeni skandowali: "Wolności!, Wolności!", "Rosja bez Putina!", "Putin - złodziej!" i "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!". Wśród haseł, które wznosili, było i takie: "Nie będzie Majdanu - nie będzie wolności!".

OMON-owcy co chwilę wyciągali z tłumu kogoś z demonstrujących i odprowadzali do policyjnych autobusów. Zatrzymano ponad 230 osób, wśród nich byli liderzy antykremlowskiej opozycji, Aleksiej Nawalny i Ilja Jaszyn. Zatrzymany został też mężczyzna w masce Putina, co zebrani nagrodzili brawami.

Przed sądem byli też inni przywódcy opozycji, m.in. Borys Niemcow, a także obrońcy praw człowieka, w tym lider stowarzyszenia Memoriał Oleg Orłow.

Proces toczył się od czerwca 2013 roku. Początkowo na ławie oskarżonych zasiadało 12 osób, jednak w grudniu wobec czterech z nich sąd zastosował amnestię.

6 maja 2012 roku na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W manifestacji wzięło udział około 15 tys. ludzi.

Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Według Komitetu Śledczego FR obrażeń doznało 82 policjantów. W stan oskarżenia w sprawie udziału w zajściach łącznie postawiono 29 osób. Wszystkim grozi do 8 lat kolonii karnej.

Jeden z oskarżonych, Maksim Łuzianin, w listopadzie 2012 roku został już skazany na 4,5 roku łagru. Drugi z uczestników rozruchów Michaił Kosienko, uznany za niepoczytalnego, w październiku 2013 roku został przez sąd skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne.

Śledztwo przeciwko pozostałym oskarżonym trwa. W stosunku do siedmiorga osób w styczniu i lutym Komitet Śledczy FR zastosował amnestię.

Opozycjoniści, obrońcy praw człowieka i aktywiści niezależnych od Kremla organizacji pozarządowych uważają "sprawę bołotną" za polityczną, a starcia policji z demonstrantami - za sprowokowane działaniami władz. Ich zdaniem celem represji jest zastraszenie przeciwników polityki Putina.

Z Moskwy Jerzy Malczyk

Adam Krysiak

14-03-2014 15:11

Przed Zamoskworieckim Sądem Rejonowym w Moskwie, gdzie w piątek zapadnie wyrok w procesie ośmiorga opozycjonistów, zebrało się około 200-300 osób. Skandują: "Rosja bez Putina", "Wolności!" i "Hańba!". Dochodzi do przepychanek z policją, są pierwsi zatrzymani.
Policja zastosowała nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ulica, na której znajduje się sąd, została częściowo wyłączona z ruchu samochodowego; ograniczono też ruch pieszych. Sąd ogrodzono metalowymi płotkami, policja przepuszcza tylko uczestników procesu.

Wśród zgromadzonych w rejonie sądu jest jeden z liderów antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny. Są tam też zwolnione w grudniu z kolonii karnej członkinie punkrockowej grupy Pussy Riot, Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alochina.


Na ławie oskarżonych zasiada ośmioro uczestników rozruchów na placu Bołotnym w Moskwie w maju 2012 roku, w przededniu inauguracji prezydenta Rosji Władimira Putina. Zarzuca się im użycie siły przeciwko funkcjonariuszom policji.

Prokurator żąda dla podsądnych od 5 do 6 lat łagru.

Proces toczy się od czerwca 2013 roku. Początkowo na ławie oskarżonych zasiadało 12 osób, jednak w grudniu wobec czterech z nich sąd zastosował amnestię.

6 maja 2012 roku na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W manifestacji wzięło udział około 15 tys. ludzi.

Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Według Komitetu Śledczego FR obrażeń doznało 82 policjantów. W stan oskarżenia w sprawie udziału w zajściach łącznie postawiono 29 osób. Wszystkim grozi do 8 lat kolonii karnej.

Jeden z oskarżonych, Maksim Łuzianin, w listopadzie 2012 roku został już skazany na 4,5 roku łagru. Drugi z uczestników rozruchów Michaił Kosienko, uznany za niepoczytalnego, w październiku 2013 roku został przez sąd skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne.

Śledztwo przeciwko pozostałym oskarżonym trwa. W stosunku do siedmiorga osób w styczniu i lutym Komitet Śledczy FR zastosował amnestię.

Opozycjoniści, obrońcy praw człowieka i aktywiści niezależnych od Kremla organizacji pozarządowych uważają "sprawę bołotną" za polityczną, a starcia policji z demonstrantami - za sprowokowane działaniami władz. Ich zdaniem celem represji jest zastraszenie przeciwników polityki Putina.

Z Moskwy Jerzy Malczyk


R

K T

14-03-2014 15:10

Na takiej samej podstawie na jakiej USA czy Niemcy lamia umowy czy tez uznaja rewolucje za demokratyczny sposob obalenia wladzy i zamierzaja podpisywac umowy do dolaczeniu do Eurokolchozu z rzadem ktory dokonal zamachu stanu zanim dojdzie do wyborow na Ukrainie w Maju. Na takiej samej podstawie na jakiej wyrwano Kosovo Serbii....

To ze Ukrainski komuch Chruszczow sobie narysowal mapke Ukrainy jak mu sie podobalo to nieznaczy ze ktos ma respektowac komunistyczne ustalenia.... A ze pozniej pijak Jelcyn podpisywal wszystko co mu podsunieta o ile sie z nim napili wodki i dzialal w ten sposob na szkode wlasnego narodu.... to nieznaczy ze niemozna tego poprawic a skoro Niemcy i USA ochoczo lamia wszelkie prawa.... Nieda sie "prawnie" walczyc z wrogiem jesli wrog nieprzestrzega zadnych praw to wtedy trzeba robic to samo....

PS. W Rosji tez sa wrogowie wewnetrzni sluzacy Niemieckim interesa... Lecz poparcie dla Putina nigdy niebylo tak wysokie jak obecnie az 70 %.... I wynika to ze Slowianskiej mentalnosci ktora niechce zachodniej degeneracji i chce zachowac swoj styl zycia.... A teraz spojrz na Niemcy tam tez maja od groma wrogow wewnetrznych ktorzy sa przeciwni polityce ekspansji Eurokolchozu i wspieraja to co robi Putin.... Niema takiego kraju gdzie 100 % byloby jednomyslne.... kazdy kraj ma wrogow wewnetrznych....

Adam Krysiak

14-03-2014 15:09

Czternastu rosyjskich opozycjonistów rozpoczęło w Petersburgu kilkudniowy strajk głodowy, by zaprotestować przeciwko "represjom politycznym w Rosji", które nasiliły się po ubiegłorocznym powrocie na Kreml prezydenta Władimira Putina.

- Chcemy zwrócić uwagę na los rosyjskich więźniów politycznych, których jest już kilkuset - powiedziała agencji AFP szefowa organizacji pozarządowej Komitet Cywilny, Olga Kurnosowa. Uczestnicy strajku głodowego zebrali się w lokalu tej organizacji w centrum Petersburga i zamierzają prowadzić protest przez trzy dni.

- Biorąc pod uwagę fakt, że masowe demonstracje niczego nie dały, próbujemy innego środka, bardziej emocjonalnego - powiedział Kurnosowa dodając, że "klimat polityczny w Rosji jest coraz gorszy".

Po powrocie na Kreml na trzecią kadencję Putin wprowadził ustawy represyjne wobec opozycji i obrońców praw człowieka. Setki opozycyjnych demonstrantów zostało przesłuchanych a dziesiątki zatrzymano i uwięziono po licznych antyprezydenckich manifestacjach w Moskwie i innych miastach.

Adam Krysiak

14-03-2014 15:06

Jaks wladze obalili, ty slepy czlowieku jestes+ Widziales jego palac? Brniesz w gowno, im dalej tym glebiej, kazdy twoj argument jest niezmiernie latwy do podwazenia. Jaki narodowy kapitalizm w rosji, zsylanie opozycji do lagrow to jest kapitalizm? To nie jest kapitalizm to jest totalitaryzm jakbys nie wiedzial

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok