Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

3
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

POLSKA I NORWEGIA RATUJĄ GINĄCE RZEMIOSŁA MORSKIE OD ZAPOMNIENIA

Redakcja

12 stycznia 2014 06:06

Udostępnij
na Facebooku
POLSKA I NORWEGIA RATUJĄ GINĄCE RZEMIOSŁA MORSKIE OD ZAPOMNIENIA

Morskie Dziedzictwo Kulturowe Polski i Norwegii" to tytuł projektu, realizowanego przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku, przy współpracy z Hardanger og Voss Museum oraz Riksantikvaren (Dyrektoriatem Dziedzictwa Kulturowego). Poniżej znajdziecie wywiad z  dr Robertem Domżałem z Narodowego Muzeum Morskiego, który wyjaśnia, czego dotyczy i jak będzie realizowany wspólny projekt polsko-norweski.



Moja Norwegia: Czy może Pan opowiedzieć coś więcej o projekcie realizowanym przez Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku wraz z norweskimi partnerami?


Robert Domżał: Tytuł przewodni tego projektu to Morskie Dziedzictwo Kulturowe Polski i Norwegii. Odzwierciedla on charakter przedsięwzięcia. Chodzi nam przede wszystkim o wymianę doświadczeń w dziedzinie ginących rzemiosł morskich np. budowanie łodzi, robienie lin tradycyjnymi metodami i inne. W ostatnich latach zastanawialiśmy się, czego chcielibyśmy się nauczyć w tym zakresie, jak ochronić te rzemiosła i gdzie szukać partnerów do współpracy. Z drugiej jednak strony - co my, jako Muzeum jesteśmy w stanie takiemu partnerowi zaoferować. Ustaliliśmy, że to właśnie Norwegowie są bardzo dobrzy, w interesujących nas pracach praktycznych. Hardanger og Voss Museum prowadzi w Norheimsund jedyny działający w tej chwili tor powroźniczy w Norwegii i nie ulega wątpliwości, że pracujący tam ludzie są specjalistami w budowie łodzi, naprawach większych i mniejszych jednostek pływających, dlatego też na nich padł nasz wybór. Natomiast my ze swojej strony będziemy opracowywali i wdrażali zarówno w Norwegii jak i w Polsce program edukacyjny, opierający się właśnie na wiedzy związanej rzemiosłami morskimi. Niestety w Polsce tradycyjne szkutnictwo, powroźnictwo, nawigacja, w ogóle samo żeglarstwo na drewnianych łodziach i wiele innych dziedzin morskich pomału odchodzi w niepamięć. My chcielibyśmy je wskrzesić i przekazać o nich wiedzę kolejnym pokoleniom. Takie jest ogólne tło. Projekt ten ma również jeszcze wiele innych pobocznych zadań. Z instytucją Riksantikvaren współpracujemy nad tym, aby opracować ogólne wytyczne do dokumentacji zabytkowych łodzi, dlatego że i w Polsce i w Norwegii jednostki tradycyjne często poddaje się całościowej renowacji i wówczas są one rozbierane na mniejsze części. Trzeba wcześniej stan wyjściowy udokumentować. Będziemy wspólnie próbować znaleźć najlepsze metody dokumentacji. Są różne metody, a my chcemy wybrać najlepsze. Jak na razie jesteśmy w trakcie prac, ale myślę, iż w połowie przyszłego roku te wytyczne będą gotowe i będziemy mogli także nimi się pochwalić.


Sołdek
NMM – główna siedziba oraz statek-muzeum s.s. „Sołdek”
. Foto: Magda Szczepańska


Moja Norwegia: Jak dokładnie ma wyglądać wspomniany program edukacyjny? Jaki jest jego cel główny? Jakie placówki/instytucje będą w nim uczestniczyć?


Robert Domżał: Jeśli chodzi o stronę norweską to współpracujemy głównie ze stocznią w Norheimsund, jest to część większej instytucji - Museum Hardanger og Voss. Właśnie tam organizowane są już warsztaty szkutnicze. To niewielkie muzeum, które nie jest być może licznie odwiedzane przez turystów, a my chcielibyśmy tę sytuację poprawić. Po stronie polskiej mamy Narodowe Muzeum Morskie, wraz z oddziałami: Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, Muzeum Wisły w Tczewie. Poza tym w ubiegłym roku w Gdańsku otworzono nowy budynek, w którym mieści się Ośrodek Kultury Morskiej. We wszystkich tych placówkach będziemy się starali wdrożyć program edukacyjny związany z praktycznym wykorzystaniem rzemiosł morskich. Nie chodzi nam o to, żeby dzieci dowiadywały się tylko z książek np.: dlaczego statek ma żagiel, dlaczego w ogóle potrzebne są liny, czy jego inne elementy. Chcemy, aby same zobaczyły, doświadczyły, żeby wzięły udział w tworzeniu, żeby mogły się dowiedzieć, z czego się wyrabia np. wspomniane liny, żeby same taką linę mogły zapleść, popróbowały ręcznych robót związanych z rzemiosłami morskimi.


Hardanger
Źródło:
hardangerogvossmuseum.no


Moja Norwegia: A co z odbiorcami dorosłymi? Co Muzeum w ramach projektu może im zaoferować? Czy może program edukacyjny jest skierowany tylko do dzieci?

Robert Domżał: Głównym odbiorcą faktycznie jest młodzież oraz dzieci szkół podstawowych i gimnazjalnych. Oczywiście nie jest to program zamknięty, a wręcz przeciwnie – chcemy promować tradycyjne techniki i wiedzę na ich temat. Promocja ta będzie się odbywała podczas różnych wydarzeń. M. in. chcemy wziąć udział wspólnie z partnerami z Norwegii w dużym Festiwalu Hanse Sail w Rostocku w roku 2014 r. w sierpniu, a tam odbiorców, przede wszystkim dorosłych, będzie mnóstwo i wówczas to właśnie oni będą mogli sami w praktyczny sposób zaznajomić się z rzemiosłami związanymi z morzem. Także i w Kątach Rybackich w Muzeum Zalewu Wiślanego i w Norheimsund jesienią przyszłego roku chcemy zorganizować mniejsze festiwale, na które oprócz szkół zaprosimy także przedstawicieli władz lokalnych i osoby dorosłe, po to, żeby zaprezentować jak niegdyś budowano statki, jakich narzędzi do tego używano, co się z tym wiązało. To są rzemiosła, o których wiedza praktycznie już zaginęła, a warto ją wskrzesić i pielęgnować. A więc głównie dzieci i młodzież, bo to ich należy przede wszystkim zainteresować i w ciekawy sposób edukować. Ale też oczywiście osoby dorosłe także będą mogły uczestniczyć w tych wydarzeniach.

 

Ośrodek Kultury Morskiej
NMM – Ośrodek Kultury Morskiej i Żuraw. Foto: Magda Szczepańska


 


Moja Norwegia: Czy realizacja projektu wiąże się również z rozbudową czy budową nowych warsztatów rzemieślniczych?


Robert Domżał: To nie jest dokładnie tak. Nie mamy środków na budowę nowej infrastruktury i też nie jej rozbudowa jest głównym celem. Bazujemy na tym, co mamy. Na przykład w Kątach Rybackich próbujemy przez ostatnie lata rozwijać mały warsztat szkutniczy, w którym właśnie nasi koledzy będą reperowali łodzie należące do Muzeum. W związku z tym nie będziemy tworzyć nowych budynków, ani warsztatów. Chodzi raczej o to, żeby się wymienić wiedzą i dziedzictwem niematerialnym. Na pewno stworzymy jakieś nowe, drobne narzędzia w ramach wspólnej nauki, natomiast nie będziemy stawiać nowych budynków, czy warsztatów.

Moja Norwegia: Jak przebiega współpraca z Norwegami? Czy instytucje, o których pan wspominał były chętne od samego początku, żeby nawiązać współpracę? Wysyłacie Państwo swoich pracowników muzealnych do Norwegii, natomiast czy Norwegowie są również zapraszani do Polski?


Robert Domżał: Mieliśmy okazję spotkać się dosłownie kilka tygodni temu na oficjalnym rozpoczęciu tego projektu, a więc zaprosiliśmy wszystkich partnerów do Gdańska. Byli zadowoleni z tego spotkania i jego wyników. To było pierwsze spotkanie w takim najszerszym gronie, gdzie mieliśmy okazję razem przedyskutować szczegóły projektu. To, że nasi pracownicy są obecnie w Norwegii i się uczą, to jedna strona medalu. Na przykład dla tworzenia programu edukacyjnego będziemy potrzebowali, aby partnerzy z Norwegii przyjechali do nas na wiosnę i wówczas takie warsztaty wspólne będziemy organizowali z kolei u nas. Jest to zatem czysto bilateralna wymiana. To nie jest tak, że tylko my tam jeździmy po naukę, ale także staramy się i u nas pewne rzeczy przeprowadzać i pewne punkty tego dużego projektu realizować. Staramy się zachować równowagę w działaniach z obu stron.

Moja Norwegia: Ile czasu z założenia zajmie realizacja projektu?


Robert Domżał: Projekt będzie trwał do jesieni przyszłego roku. Takie jest założenie, a oficjalne zakończenie odbędzie się w grudniu. To jest projekt mniej więcej półtoraroczny, natomiast czysto praktyczne działania będą trwały około roku. Zakończymy go dwoma festiwalami prawdopodobnie we wrześniu lub w październiku 2014 roku.

Chciałbym jeszcze dodać, iż z jednej strony cała ta inicjatywa narodziła po naszych różnych doświadczeniach i przemyśleniach, ale była też możliwa dzięki temu, że od wielu lat współpracujemy z Norwegią na wielu płaszczyznach. Właśnie z instytucjami takimi jak Riksantikvaren i Museum Hardanger og Voss, czy Muzeum Vest w Bergen. Nasze partnerstwo działa już od dosyć dawna, a kwestią było tylko wypracowanie wspólnego, ciekawego projektu i postaranie się o środki finansowe. Cały pomysł zatem nie narodził się z dnia na dzień, ale jest efektem naszej wieloletniej pracy. Próbowaliśmy podobny, mniejszy projekt zrealizować już w 2009 roku. Niestety, nie uzyskaliśmy wtedy wsparcia finansowego. Można zatem powiedzieć, że dopiero za drugim razem udało nam się ruszyć z taką inicjatywą i mamy nadzieję, że będzie miała ona pozytywny efekt.


współpraca muzeów



Projekt finansowany jest ze środków Mechanizmu Finansowego EOG (Promowanie różnorodności kulturowej i artystycznej w ramach europejskiego dziedzictwa kulturowego) oraz funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.



finansowanie projektu




Więcej informacji o projekcie w języku norweskim na stronie Hardanger og Voss Museum tutaj.






Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok