Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Polityk Partii Pracy szokuje wypowiedziami na Twitterze

Polityk (AP) Bjørn Jarle Røberg-Larsen
Foto: Galeria prywatna

Bjørn Jarle Røberg-Larsen z norweskiej Arbeiderpartiet (Ap) ostrzega przed śmiercią tysięcy Norwegów w atakach terrorystycznych, jeśli nie dostanie tego, czego chce.

Od jakiegoś czasu Ap walczy o wprowadzenie dyrektywy DLD (Dyrektywa o zapisie danych dotyczących użytkowników Internetu, telefonów stacjonarnych i komórkowych; łącznie z zapisem lokalizacji osób komunikujących się w ten sposób), jednak nie uzyskała poparcia żadnej innej partii.

Wszystkie pozostałe oprócz Høyre, która do tej pory nie stanęła oficjalnie na żadnym stanowisku wobec projektu dyrektywy, są przeciwko jej wprowadzeniu. Przed wakacjami premier Jens Stoltenberg powiedział w wywiadzie dla portalu Nettavisen, że z powodu braku poparcia rząd przedłoży implementację dyrektywy, którą ma nadzieje uda się wprowadzić.

Ap jest więc zależne od poparcia innych polityków. Bjørn Jarle Røberg-Larsen postanowił przekonywać do swoich racji w dość szczególny i przyciągający uwagę sposób. W nocy z poniedziałku na wtorek publikował na Twitterze następujące wiadomości:
„Lepiej żeby tysiące norweskich obywateli zginęło w atakach terrorystycznych niż żeby dane o naszym użytkowaniu komórek były zapisywane? #DLD”

Chwilę później kontynuował:
„Co jest z zasadzie gorsze? Stracić tysiące obywateli w ataku terrorystycznym czy zaakceptowanie zapisywania danych z naszych telefonów+Internetu?”

Wypowiedzi polityka Partii Pracy wzbudziły spore zainteresowanie oraz wywołały debatę i komentarze. Pojawiły się głosy - „najgłupsza rzecz jaką słyszałem/am od polityków w ostatnich latach”.

Posypały się również wypowiedzi polityków. Bård Hoksrud z norweskiej Partii Postępu (Frp) mówił – Arbeiderpartiet mówi, że chce słuchać głosów ludzi, ale to bzdura. Zdecydowali się jeszcze przed czytaniem dyrektywy.

Z kolei Jon Wessel-Aas z norweskiego oddziału Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości był niezadowolony z wypowiedzi Røberg-Larsena z powodu używanej przez niego wulgarnej retoryki. Taka nie powinna mieć w polityce miejsca, ale może być skuteczna.

Sam autor kontrowersyjnych wiadomości nie widzi nic złego w tym, co napisał. W smsie do Nettavisen napisał: „DLD została wprowadzona w UE, jako broń w walce z terrorem, więc argument mówiący o tym, że DLD ochroni nas przed ogromnymi stratami w ludziach nie powinien nikogo zaskoczyć.”

Zaprzecza temu, jakoby prowadził kampanię strachu. - Głównym celem dyrektywy jest zwalczenie terroryzmu w Europie – pisał.

Arbeiderpartiet nie chce komentować wypowiedzi swojego polityka.

Źródło: nettavisen.no
Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok