
Fot. Cheskel Dovid |
- To silny sygnał, mówiący, że Żydzi nie są w Norwegii mile widziani - reaguje lider Związku Wyznawców Religii Mojżeszowej.
Ministerstwo zdrowia o opieki rozważa póki co wprowadzenie obostrzeń w prawie, które miałyby sprawić, że zabiegi obrzezania będą bezpieczniejsze. Ale zarówno w samym rządzie, jak i wśród członków partii tworzących koalicję rządową panuje duża niezgoda, jeśli chodzi o stosunek do obrzezania w kontekście religijnym.
Niektórzy chcą wprowadzenia zakazu obrzezań, podczas gdy inni uważają, że powinna być to usługa medyczna oferowana przez publiczną służbę zdrowia.
Okaleczanie
Rzeczniczka Partii Centrum do spraw prawno - politycznych, Jenny Klinge, nazywa obrzezywanie okaleczaniem:
- Jeśli chodzi o samą zasadę, nie ma różnicy pomiędzy obrzezaniem dziewczynek i chłopców. Obrzezanie jest okaleczeniem, niezależnie od płci. W obu przypadkach występuje ryzyko komplikacji, a niektóre osoby zostają upośledzone na resztę życia. Zabieg ma też wpływ - mniejszy lub większy - na życie seksualne tych, którzy mieli szczęście i nie zostali w jego wyniku trwale upośledzeni - wylicza Klinge i kontynuuje: - W tej sprawie chodzi o prawa najmłodszych. Nie wolno masakrować skalpelem zdrowych organów płciowych bezbronnych dzieci.
Niepotrzebne cierpienia
Dziennikarze Aftenposten skontaktowali się z dwoma obrzezanymi mężczyznami, którzy mają odmienne zdania na temat tego, czy publiczna służba zdrowia powinna oferować możliwość rytualnego obrzezania. Obaj woleli pozostać anonimowi.
- Obrzezanie to nie jest jakiś tam drobny zabieg bez znaczenia. Ma wielki wpływ na ważne funkcje życiowe, a do tego przysparza wielu osobom cierpień, które są zupełnie niepotrzebne i bezsensowne - mówi jeden z nich, 57-letni mężczyzna, który został obrzezany ze względów medycznych. - Jeśli nie jest to konieczne ze względów medycznych, nie ma sensu obrzezywać małych chłopców, którzy sami nie mają nic do powiedzenia na ten temat. To chyba najgorsze z możliwych miejsc, gdzie można ciąć. To okaleczanie małych dzieci. Jeśli ma się szacunek dla dzieła stwórczego Boga, jak można tak brać pod nóż zdrowych ludzi?
57-latek, który jest człowiekiem z wyższym wykształceniem, mającym żonę i dzieci, opowiada, że jako dziecko był ofiarą mobbingu z powodu obrzezania Miał też problemy w wieku dorosłym. Mówi, że kiedy próbował zasygnalizować rodzicom, że czuje się inaczej, był zbywany stwierdzeniem, że "wszyscy Amerykanie tak robią". W USA obrzezanie jest faktycznie mocno rozpowszechnione. Wiele niemowląt płci męskiej jest obrzezywanych w szpitalu, niedługo po porodzie.
- Z własnego doświadczenie mogę powiedzieć, że to nie daje żadnych pozytywnych efektów. Wręcz przeciwnie - podkreśla mężczyzna.
Nie tędy droga
Inny obrzezany mężczyzna, 53-latek, został obrzezany, ponieważ jego rodzice, profesorowie odpowiednio medycyny i biologii, w latach 60. uważali, że obrzezanie jest korzystne dla zdrowia. Mężczyzna opowiada, że kiedy wykonywano zabieg miał cztery lata i nic z tego nie pamięta:
- Nigdy później nie miałem żadnych nieprzyjemności, czy poczucia dyskomfortu z tego powodu. Być może były jakieś komentarze w dzieciństwie, w końcu byłem jedynym chłopcem w paczce, który był obrzezany, ale nawet jeśli, nie przypominam sobie, bym był kiedyś mobbowany z tego powodu.
Mężczyzna zgadza się ze stwierdzeniem, że obrzezanie może przyczynić się do poprawy higieny i skuteczniejszego zapobiegania infekcjom i sądzi, że to właśnie względy medyczne i higieniczne stanowią podstawę tak wielkiej popularności zabiegu w USA. Mimo to podziela część zastrzeżeń przeciwników obrzezania:
- Jak by nie było, chodzi w nim o okaleczenie, nawet jeśli jest to niewielka ingerencja chirurgiczna, a moim zdaniem interwencji takiej nie można podejmować, jeśli nie ma po temu powodów medycznych. Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek zabiegów chirurgicznych na zdrowych organach, również ingerencji uważanych za kosmetyczne.
Mimo to 53-latek ma zrozumienie dla tego, że w pewnych kulturach rytualne obrzezanie jest akceptowane, a nawet wymagane i nie wierzy w prawne zakazy wymierzone w takie zabiegi:
- Nie tędy droga, zakaz stworzy tylko problemy. Proceder będzie trwał, ale w ukryciu i być może w warunkach stanowiących zagrożenie dla życia.
Mężczyzna popiera zatem najnowszą propozycję rządu, by to szpitale oferowały zabiegi rytualnego obrzezania.
To jak nowy "paragraf żydowski"
Propozycja prawnego zakazu obrzezania sprawia, że z kolei przed oczami Ervina Kohna, przewodniczącego Związku Wyznawców Religii Mojżeszowej (Det Mosaiske Trossamfund) pojawia się czerwona mgła.
- To by było coś absolutnie okropnego. Do tego bylibyśmy pierwszym krajem na świecie, który wprowadza taki zakaz. To byłoby jak przywrócenie paragrafu 2. konstytucji - zżyma się Kohn.
Paragraf, o którym wspomina Kohn to tak zwany "paragraf żydowski", który zabraniał Żydom przebywania na terenie Królestwa Norwegii.
- To byłby bardzo silny sygnał, mówiący, że Żydzi nie są w tym kraju mile widzianą mniejszością - twierdzi Kohn i dodaje, że 99% wszystkich Żydów na świecie dokonuje obrzezania chłopców:
- To widoczny znak paktu między Abrahamem i Bogiem. Sprawa dotyczy wolności wyznania i tego, czy Norwegia jest społeczeństwem tolerancyjnym. A badania naukowe udowodniły pozytywne efekty zdrowotne obrzezania.
Ap w politycznej kropce
Rzecznik Partii Robotniczej do spraw zdrowia, Thomas Breen, mówi, że zagadnienie obrzezania jest dyskutowane wśród członków partii, ale nie wypracowano jeszcze finalnego stanowiska:
- Wydaje mi się, że większości osób nie podoba się praktyka obrzezania, ale w przeciwieństwie do okaleczania narządów płciowych dziewczynek można o niej przeczytać w większości świętych pism. Z pewnością w naszej partii jest wiele osób, które chciałyby jakoś tę kwestię uregulować, tak by w Norwegii nastąpiła w tym względzie zmiana kulturowa, ale na czym ostatecznie stanie, nie wiem. Zakaz brzmi może kusząco, ale mógłby stanowić wyzwanie rzucone zasadzie wolności religijnej. Nie jest wcale pewne, czy taki zakaz ostałby się po wniesieniu sprawy przed Trybunał Praw Człowieka.
Do zaopiniowania skierowana została póki co propozycja ustalenia najniższego dopuszczalnego wieku, w którym można by byłolegalnie dokonać obrzezania, na 15 lat.
- Osobiście potrafię wyobrazić sobie wprowadzenie zakazu obrzezywania lub wprowadzenie granicy wiekowej, ale wszystkie kontrowersje dotyczące tej sprawy nie zostały jeszcze wystarczająco dokładnie zbadane - podsumowuje Breen.
Obrzezanie narusza zasadę wolności religijnej
Jenny Klinge z Partii centrum nie "kupuje" argumentu o wolności religijnej:
- Wolność religijna poszczególnych jednostek jest bardzo ważna, ale w jej ramach równie ważny jest szacunek dla ciał innych ludzi. Chłopcy, którzy zostali obrzezani nigdy nie będą mogli pozbyć się religijnego "znacznika", jaki stanowi obrzezanie, nawet jeśli zdecydują się na konwersję na inną religię lub porzucenie religii w ogóle. Dlatego nie kupuję argumentu, mówiącego, że zakaz obrzezywania jest złamaniem zasady wolności religijnej, ponieważ taka wolność musi dawać każdej osobie możliwość samodzielnego wyboru.
W propozycjach zmian przepisów dotyczących obrzezania, które zostały rozesłane do zaopiniowania jesienią ubiegłego roku, nie znalazł się jednak projekt całkowitego zakazu. Naszkicowano dwa możliwe modele:
W obu propozycjach mowa jest o tym, że wszyscy, którzy sobie tego życzą powinni mieć możliwość dokonania zabiegu obrzezania rytualnego - zasadniczo również w przypadku nowo narodzonego dziecka - w odpowiednich warunkach, w swojej regionalnej placówce medycznej.
Jeden z modeli dopuszcza, by obrzezania mogły dokonywać też inne osoby poza lekarzami. Według drugiego, prawo do wykonywania zabiegu mieliby tylko lekarze.
Rzecznik praw dziecka chce granicy wiekowej
Jedną z instancji opiniujących propozycję był Rzecznik Praw Dziecka, który wypowiedział się za wprowadzeniem dolnej granicy wiekowej. W jego opinii czytamy:
"Stanowisko Rzecznika Praw Dziecka jest takie, że dzieci płci męskiej nie powinno się obrzezywać, póki sami nie będą w stanie wyrazić realnej zgody na ingerencję. Zamiast prawnego regulowania czegoś, co Rzecznik Praw Dziecka uważa za pogwałcenia prawa dziecka do decydowania o własnym ciele, Ministerstwo zdrowia i opieki powinno wprowadzić dolną granicę wiekową, poniżej której nie wolno byłoby obrzezywać chłopców".
Opinia publiczna
W ankiecie internetowej dziennika Aftenposten 80% głosujących wypowiedziało się za wprowadzeniem zakazu obrzezania, 16% było przeciw, a 4% osób zadeklarowało, że nie ma zdania w tej sprawie. Do chwili obecnej (14.06.2012) w ankiecie oddano ponad 15 500 głosów.
Źródło: Aftenposten

To może Cię zainteresować