Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Rozlicz podatek za 2023

Państwo opiekuńcze wobec ludzi starszych – kryzys systemu

 
 foto: stock.xchng
Liv Signe Navarsete z Partii Centrum (Sp) krytykuje bierną politykę rządu w obliczu starzenia się społeczeństwa i ogólnie traktowanie ludzi starszych przez norweskie państwo opiekuńcze. Pani minister polityki gminnej i regionalnej sugeruje, że system opieki nad osobami starszymi powinien zostać przebudowany według modelu duńskiego.

Liv Signe Navarsete podkreśla, że system opieki nad ludźmi starszymi musi ulec dużym zmianom, jeśli Norwegia ma poradzić sobie z gwałtownym przyrostem osób w wieku poprodukcyjnym, który nastąpi po roku 2020. Navarsete chciałaby zaadaptować do norweskich warunków duński projekt o nazwie „Jak najdłużej żyć własnym życiem" („Lengst mulig i eget liv"), który niejako „postawił na głowie" opiekę nad osobami starszymi w duńskiej gminie Fredericia.

Gmina ta stawia przede wszystkim na to, żeby ludzie starsi jak najdłużej mogli mieszkać w swoich domach i radzić sobie sami. Według Duńczyków, tak jest taniej dla gminy i lepiej dla samych zainteresowanych. Dziewięć na dziesięć pozostałych duńskich gmin chce również wprowadzić takie rozwiązania u siebie.  

Odwrócić tendencje
Navarsete wyjaśnia, dlaczego norweski system opieki nad osobami w podeszłym wieku, za który odpowiedzialne są gminy, też powinien zostać przebudowany według modelu duńskiego:
 
- Musimy być uczciwi i mówić o tym otwarcie. Wiem, że zaczną się dyskusje i że zostanę skrytykowana, ale wiedząc to, co wiemy dziś o zbliżającej się fali osób starszych, o tym, ile to będzie kosztować i ile osób będzie musiało pracować w sektorze opieki, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: obecny system tego nie udźwignie.

Navarsete przytacza dane, które wskazują na to, że przy obecnym modelu opieki, od 1/3 do połowy  wszystkich osób, które będą kończyć szkoły średnie po roku 2025, powinna podjąć pracę w sektorze zdrowia i opieki, by sprostać przewidywanym potrzebom.

Musimy, mówiąc obrazowo, przestawić zwrotnicę i skierować cały sektor na nowe tory - mówi Navarsete, która w tym celu chce skorzystać z doświadczeń Duńczyków w zakresie działań profilaktycznych i uczenia ludzi, jak mają sami o siebie dbać, zamiast promowania leczenia szpitalnego i budowania coraz to nowych instytucji opieki nad starszymi. - Dania pokazała, że istnieją inne możliwości i że dzięki nim jakość życia osób starszych jest lepsza. Do tego, jest to również bardziej rozsądne rozwiązanie od względem ekonomicznym.

Poglądy pani minister mogą wydawać się nieco dziwne, zważywszy na to, że zasiada ona w rządzie, który jako jeden ze swych głównych celów deklaruje budowę większej liczby placówek opiekuńczych dla osób w podeszłym wieku oraz zwiększenie zatrudnienia wśród osób zajmujących się opieką nad starszymi.

- Cele rządu w tej dziedzinie się nie zmieniają - deklaruje Navarsete - natomiast całe środowisko polityczne powinno pokajać się za to, że skupiało się wciąż na „budowaniu i organizowaniu", zamiast na tym, by pomóc osobom starszym prowadzić wartościowe życie w ich własnych domach tak długo, jak się da.

Krytyka podejścia państwa opiekuńczego do osób starszych
Liv Signe Navarsete mówi, że potrzeba debaty o tym, w jaki sposób państwo opiekuńcze podchodzi do kwestii osób starszych.

- Kiedy ludzie się starzeją, niejako odcinamy od nich: przestają być mieszkańcami, a stają się klientami systemu. Musimy w końcu rozliczyć się z podejścia tego typu. Państwo opiekuńcze powoduje pasywność wśród wielu osób starszych. A przecież, i o to właśnie mi chodzi, powinno zależeć nam na tym, by jakość życia tych ludzi była jak najlepsza.

Na pytanie, czy podejście do osób starszych jako słabych „klientów" systemu jest wyraźniejsze w Norwegii, niż w innych krajach, Liv Navarsete odpowiada twierdząco:

- Tak. Sądzę, że w wielu krajach, takich jak np. Dania, osoby starsze postrzegane są w większym stopniu jako bogactwo. A u nas? Wystarczy przypomnieć sobie debatę sprzed paru lat na temat programów emerytalnych ustalonych w układach zbiorowych (AFP). Dominująca argumentacja była taka, że zakończenie aktywności zawodowej to dla seniorów powód do radości, podczas gdy w rzeczywistości, dla wielu osób jest to początek okresu pasywności.

Trzeba przyznać, że tego typu krytyka dobrodziejstw państwa opiekuńczego nieczęsto bywa słyszana ze strony partii lewicowych, jednak minister Navarsete wyjaśnia to następująco:

- Nie chodzi o to, że państwo ma zrzec się odpowiedzialności za swoich starszych obywateli, tylko o to, że ma pełnić wobec nich, czy innych grup potrzebujących wsparcia, nieco inną rolę. Musimy odejść od polityki przeznaczania środków na zwalczanie chorób i innych dolegliwości, kiedy już wystąpią, na rzecz wspierania działań im zapobiegających, treningów, rehabilitacji itp., tak by ludzie mogli znów wziąć we własne ręce odpowiedzialność za swoje życie.

W dziedzinie opieki nad ludźmi starszymi Navarsete chciałaby, by hospitalizacja takich osób była ostatecznością, a nie czymś zdarzającym się powszechnie. Minister zapowiada też, że kolejną fazą reformy będzie właśnie wspieranie działań na rzecz promocji zapobiegania chorobom i wypadkom wśród osób starszych oraz rehabilitacji.

Potrzeba porozumienia ponad podziałami
Navarsete zauważa, że wiele partii, między innymi Partia Postępu (Frp), przyglądało się duńskiemu modelowi z gminy Fredericia.  Teraz chciałaby, by wszystkie partie w Stortingu porozumiały się na rzecz przeprowadzenia przewrotu w dziedzinie opieki nad osobami w podeszłym wieku, tak jak zrobiono to w Danii.

- Bardzo bym nie chciała upolitycznienia tej kwestii. Aby zmiana w podejściu do osób starszych była możliwa, potrzebujemy porozumienia ponad podziałami, zarówno w Stortingu, jak i na poziomie władz gminnych.

Aby pokazać w skrócie na czym taki przewrót miałby w praktyce polegać, Navarsete wymienia kluczowe hasła:

  • więcej środków gminnych na profilaktykę i rehabilitację, a mniejszy nacisk na budowę nowych szpitali i domów opieki,
  • większa liczba fizjoterapeutów,
  • korzystanie z pomocy wolontariuszy i organizacji pozarządowych w celu aktywizacji osób starszych,
  • działania pomagające funkcjonować sprawnie osobom starszym we własnych mieszkaniach, np. w przypadku osób, które ukończyły 75 lat, darmowe wizyty lekarza w celu wykonania badań i oceny stanu danej osoby, jej zapotrzebowania na treningi itp.

Wszystkie te działania zapożyczone zostały z duńskiego modelu z gminy Fredericia.

Seniorzy są sceptyczni
Ani organizacja seniorów, Seniorsaken, ani Związek zawodowy pielęgniarech (Sykepleierforbundet) nie są zachwycone "modelem Fredericia" i nie chcą go w Norwegii.  

-  Chore osoby starsze i tak znajdują się na szarym końcu zainteresowań władz. Boję się, że po wprowadzeniu modelu duńskiego będzie jeszcze gorzej - mówi Harry Martin Svabø, przewodniczący organizacji Seniorsaken. - Obawiam się, że reforma tego typu zostanie przeprowadzona kosztem miejsc w szpitalach i domach opieki, a osoby starsze, które nie będą w stanie poradzić sobie same, zostaną pozostawione własnemu losowi, skazane na egzystencję w całkowicie niegodnych warunkach.

Przewodnicząca Związku zawodowego pielęgniarek, Eli Gunhild By, jest bardziej powściągliwa i skłonna jest poczekać na więcej detali dotyczących ewentualnego wprowadzenia „modelu duńskiego".

- W Norwegii zajmujemy się ludźmi starszymi w szpitalach, domach opieki lub poprzez instytucję pielęgniarek środowiskowych - mówi By. - Jeśli mamy to zmienić, trzeba najpierw zastanowić się, jak wpłynie to na cały system opieki zdrowotnej.  


Źródło: Aftenposten



Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok