Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu
Panie ministrze, wyślij podziękowania do Polski!

 
 
W ubiegły czwartek Centralny Urząd Statystyczny (Statistisk Sentralbyrå – SSB) przedstawił nowe prognozy ekonomiczne na najbliższe lata. Wbrew napływającym z innych źródeł zapowiedziom nadciągającego kryzysu, SSB zapowiada, że przynajmniej do 2015 przed gospodarką norweską roztaczają się świetlane perspektywy. Przewidywany wzrost gospodarczy (nie licząc szelfu i żeglugi) to 3,6% w roku bieżącym i 3,1% w 2013.

 

Inne prognozy ujęte w raporcie to między innymi powolny, acz niewielki wzrost bezrobocia z 3,1 do 3,3%, wzrost płac na poziomie średnio 4% w kolejnych nadchodzących latach, duży przyrost liczby ludności i wzrost siły nabywczej. Z drugiej strony, te dwa ostatnie czynniki przyczynić się tez mają do dalszego wzrostu cen mieszkań, o ok. 7% w skali roku.

Ekonomiści SSB określają sytuację dość ostrożnie jako „długotrwały, umiarkowany wzrost koniunktury”. Patrząc na wysoki poziom PKB, konsumpcji, inwestycji w Fundusz Naftowy i cen mieszkań można by niemal rzec żartobliwie, że Norwegia wznosi się i wznosi, aż zaraz dojdzie do nieba... (na ziemi) :). Jest tylko jedno małe ale: Reszta Europy, pogrążona w kryzysie, może pociągnąć kraj fiordów w dół. Z drugiej strony, należy pamiętać, że obecni w Norwegii cudzoziemcy budują ten kraj. Niektórzy mówią nawet, że bez nich Norwegia by stanęła. Tak więc może nie taka Europa straszna, skoro przysyła takich cennych ludzi?

100.000 więcej osób zatrudnionych, co najmniej połowa to cudzoziemcy

Optymistyczne informacje i zapowiedzi SSB na tym się nie kończą. Urząd pisze również entuzjastycznie o wzroście liczby zatrudnionych o 100 000 w okresie od drugiego kwartału 2010 roku do drugiego kwartału roku bieżącego. Jeszcze bardziej dynamicznie wyglądają statystyki, jeśli wziąć pod uwagę jedynie zatrudnionych w Norwegii cudzoziemców. W wymienionym wyżej okresie liczba pracujących w kraju fiordów cudzoziemców wzrosła o około 50 000. To zresztą żadne zaskoczenie. Już wcześniej dane statystyczne potwierdzały, że za ponad połowę wzrostu w tej dziedzinie odpowiadają od 2006 cudzoziemcy.

Spośród nich zdecydowaną większość stanowią Polacy. W 2011 do Norwegii przybyło łącznie 26 700 imigrantów zarobkowych [liczby uwzględniają tylko osoby, które przemeldowały się na adresy norweskie. Poza statystykami zostaje duża liczba pracowników tymczasowych, pendlerów itp. - przyp.red.], co stanowiło 49% z ogólnej liczby imigrantów. To o 3 000 więcej osób, niż w roku 2010. Siedmiu na dziesięciu imigrantów zarobkowych (19 300 osób) przybyło z nowych państw członkowskich UE w Europie Środkowej i Wschodniej, w tym niemal połowa z Polski (9 100 osób).

Przybyło również imigrantów z Litwy. W ubiegłym roku przeprowadziło się ich do Norwegii łącznie 5 600.

Niższy wzrost produktywności

Pewnym problemem, z którym gospodarka norweska boryka się w ostatnich latach jest spadek produktywności w stosunku do poprzedniego, wysokiego poziomu. Na dłuższą metę produktywność będzie miała największy wpływ na wzrost PKB, więc warto negatywnym trendom przeciwdziałać jak najszybciej. Z danych za rok 2012, opracowanych przez biuro analiz NyAnalyse, wynika, że przyczyną stosunkowo niskiej produktywności jest właśnie imigracja zarobkowa. Branżą, która rozwija się obecnie bardzo intensywnie – dzięki pracownikom z Polski – jest branża budowlana. I według „pomiarów” efektywności, to właśnie ona zaniża statystyki. Kwestia ta będzie z pewnością przedmiotem dalszych analiz.


 wzrost_liczby_ludnosci.png
Wzrost liczby ludności Norwegii w latach 1970-2010
Źródło: SSB

Tygiel Oslo, czyli wioska, która wkrótce będzie mieć milion mieszkańców

Postępuje zjawisko kumulacji kompetencji (osób, środków, zasobów) w dużych miastach. Pieniądze, które można tam zarobić i prestiżowe zawody sprawiają, że młodzież ucieka z prowincji. Wieś Oslo ma już około 925 000 mieszkańców i wciąż rośnie.

Wzrost liczby ludności odnotowują wszystkie województwa, ale jego przyczyną jest przede wszystkim rekordowa liczba imigrantów, nie tylko zarobkowych, a nie np. baby boom.

Pocztówka z podziękowaniami do Polski?

Istnieje jedna zasadnicza przyczyna, dzięki której w ciągu ostatnich 5 lat udało się tak dobrze spożytkować miliardy dochodów z ropy naftowej i gazu ziemnego. I nie jest nią bynajmniej kryzys finansowy. To imigracja z obszaru EOG. Napływ około 120 000 osób z krajów EOG na kontynencie, plus dodatkowo 60 000 – 70 000 Szwedów dało prawdziwego kopa norweskiej ekonomii i rynkowi pracy. I to pomimo początkowego niedowiarstwa wśród ekonomistów i statystyków SSB i ministerstwa finansów.

Panie ministrze Sigbjørnie Johnsen - powinien Pan wysłać specjalne podziękowania do Polski i Szwecji!



Źródło: Blue lines, NyAnalyse





Reklama
Gość
Wyślij


Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok