Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

4
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

3
Norweskie kieszonkowe

 
 foto: wikipedia
Państwo Gavin mieli już dość słuchania ciągłego „ Mogę to dostać, kosztuje tylko 150 koron!” Teraz w rodzinie funkcjonuje system kieszonkowego, przyznawanego za wykonywane przez dzieci obowiązki. System, z którego wszyscy są zadowoleni.


W rodzinie państwa Gavin z Kolbotn, zarówno duzi jak i mali są zadowoleni z wprowadzonego kieszonkowego. Na początku każdego tygodnia tata Thomas wypłaca ze swojego konta 50 koron dla Caspera (13 l.) i 30 dla Sofii (10 l.) 

Pod koniec tygodnia następuje podsumowanie: jeżeli dzieci wykonały uzgodnione wcześniej obowiązki w domu to zatrzymują pieniądze, jeżeli nie - pieniądze wracają do taty. 

Zadania wykonywane przez dzieci to posprzątanie swojego pokoju, pomaganie w nakryciu i sprzątnięciu ze stołu i pomoc w przygotowaniu śniadania w weekendy. W dodatku każdego dnia mają wyjąć pudełko na kanapki z plecaka i wstawić je do zmywarki. 

Wszyscy są szczęśliwi 

Dzieci mogą wydawać zaoszczędzone pieniądze tak jak chcą – oczywiście w rozsądnych granicach. Jeżeli np. Casper potrzebuje więcej dostępnych smsów i minut na rozmowy telefoniczne niż przewiduje to jego abonament, to musi za nie zapłacić z własnego kieszonkowego. 

- Fajne w kieszonkowym jest to, że mogę zaoszczędzić i kupić coś na co mam ochotę, zamiast czekać na święta czy urodziny, mówi Sofia. 

- Gdy wykonujemy nasze zadania to mama i tata maja mniej do zrobienia i są wtedy szczęśliwi. I dostajemy za to pieniądze, a wtedy my jesteśmy szczęśliwi, dodaje zadowolony Casper. 

Ważne, aby nauczyć się pomagać 

Rodzice Pia i Thomas Gavin uważają, że kieszonkowe sprawia, że dzieci lepiej rozumieją wartość pieniądza i to, ile muszą pracować, aby coś otrzymać. 

- Zanim wprowadziliśmy te zasady było dużo marudzenia „ Czy mogę to dostać, to kosztuje tylko 150 koron!” i tak dalej, mówi Thomas. 

- To bardzo dobrze, że teraz możemy powiedzieć, żeby wydali własne pieniądze, jeżeli mają ochotę na coś, czego my nie chcemy im kupić. W ten sposób sami uczą się także oceny jak ważne dla nich są te rzeczy, dodaje Pia. 

Rodzice uważają, że równie ważny jest fakt uczenia się przez dzieci pomagania w domu. 

- Właściwie dzieci powinny pomagać bez dostawania niczego w zamian, dla mnie było to całkiem naturalne gdy byłam mała, mówi mama 

Betina Sunde, psycholog dziecięcy, zwraca uwagę na właściwy dobór obowiązków. 

Jej zdaniem obowiązki powinny być dopasowane do wieku i charakteru dziecka: jeżeli np. nasza pociecha jest mało towarzyska to nie powinniśmy jej dokładać licznych zadań w domu, ale raczej pomóc w kontaktach w rówieśnikami. 

Ważne jest także, aby dobierać takie obowiązki, które sami możemy wykonać. Dziecko może przykładowo odmówić zmywania naczyń – nie dostanie wtedy oczywiście uzgodnionego wcześniej wynagrodzenia - i rodzic będzie to musiał zrobić sam. 

Sunde podkreśla także wagę konsekwencji przy wprowadzaniu systemu kieszonkowego i trzymaniu się wspólnie ustalonych reguł. Dzięki temu całość będzie sprawnie funkcjonowała i przyniesie korzyści zarówno starszym jak i młodszym członkom rodziny. 

Źródło: Bergens Tidende
Reklama
Gość
Wyślij
Komentarze:
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najnowszych


zenek Burant

13-03-2013 13:02

Co za głupota, ale niestety chyba konieczna... ja pomagałem zawsze moim rodzicom nie dla kasy, bo nie byliśmy bogaci, ale dlatego, że ich szanowałem... Dostatek Spowodował utratę autorytetu RODZICA, autorytetu ojca czy matki. Spowodowane jest to m. in. brakiem dyscypliny, rodzice nie trzymają jej, bo boją się, że własne dziecko zakapuje ich w szkole i barne warne SS gestapo je odbiorą

Nicole po ojcu

13-03-2013 12:30

Dla Nas błąd dla Nich nie,tutaj dzieci maja wszystko więc dlatego większosć rodzin wprowadza takie zasady do domu uczac dziecko,że aby miec pieniązki trza na nie zapracować praca tak jak to robia rodzice...cieżko pracuja i maja za to wynagrodzenie...utaj dzieci jak młodzież nie maja szacunku do korony,wiec dlatego taki system wprowadzaja rodziny...takie dzieci póżniej nie zawołaja np kurtki za 10.000 kr,poniewaz nauczone zostana szacunku do pieniądza i pracy...

Bunia D.

13-03-2013 12:05

Zgadzam się z Tobą Kasiuchna. Tak samo jak dawanie kasy za dobre oceny w szkole jak to często ma miejsce w Polsce. Kieszonkowe powinno się dzieciom dawać swoją drogą, a obowiązki powinny pozostać obowiązkami. Norki jak zwykle mają inne trzaski

Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok