Strona korzysta z plików cookies

w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Przejdź do serwisu

Pozostało jeszcze:

10
DNI

do zakończenia rozliczeń podatkowych w Norwegii

Rozlicz podatek

Czytelnia

Norwegowie wydają coraz więcej pieniędzy na korepetycje dla swoich dzieci.

Udostępnij
na Facebooku
Norwegowie wydają coraz więcej pieniędzy na korepetycje dla swoich dzieci.


Hedda Høiness to jedna z matek, która płaci miesięcznie kilka tysięcy koron za dodatkowe lekcje z matematyki dla swojego piętnastoletniego syna.

– Zdecydowaliśmy się na korepetytora, ponieważ to co sami pamiętamy ze szkoły, nie pomogłoby naszemu synowi w odrabianiu lekcji. Poza tym pomaganie w pracy domowej po długim pracowitym dniu, kiedy człowiek jest zmęczony, stwarza sytuacje konfliktowe – tłumaczy Høiness.

W każdy poniedziałek Johannes i jego kolega Petter udają się na dwugodzinne zajęcia z matematyki. Każda lekcja kosztuje rodziców 850 NOK. Łatwo obliczyć, że w ciągu miesiąca za korepetycje trzeba zapłacić 3400 NOK.

To był pomysł mojej mamy, ale teraz również sam uważam, że jest mi to potrzebne. Dodatkowe zajęcia z matematyki to dobre wyjście, zarówno wtedy kiedy idzie Ci ciężko, jak i gdy wszystko rozumiesz, ale chcesz się rozwinąć – twierdzi Johannes.

Norwegowie obecnie wydają dwa razy więcej pieniędzy na lekcje prywatne niż jeszcze dwa lata temu. W 2012 i 2013 roku były to wartości odpowiadające 5,9 mln i 6,05 mln koron. W ubiegłym roku łączna kwota, którą rodzice wydali na korepetycje wynosiła aż 10,6 mln. Norwescy rodzice tłumaczą się, że wolą powierzyć naukę swojego dziecka komuś, kto ma lepsze umiejętności pedagogiczne i bardziej zna się na danym przedmiocie niż oni. Innego zdania jest jednak Marianne Østby, psycholog, która uważa, że taka sytuacja bardziej spowodowana jest brakiem czasu i spychaniem rodzicielskich obowiązków na kogoś innego.

korepetytorka z uczniem
fot. fotolia.com

– Zadaniem rodziców jest poświęcanie uwagi i pomaganie swojemu dziecku, również kiedy ma z czymś trudności – mówi Østby.

Østby podkreśla, że na co dzień w swojej pracy styka się z dziećmi i młodzieżą cierpiącą na zaburzenia depresyjne spowodowane nieustannym stresem i presją, której poddawani są na co dzień młodzi ludzie. Niektórzy uczniowie przyznają, że częściej zwierzają się ze swoich problemów obcemu korepetytorowi niż rodzicom. Jako jeden z argumentów przemawiających za wspólnym odrabianiem pracy domowej, Østby wymienia poczucie wspólnego zajmowania się daną sprawą i wytwarzanie więzi.

– Wspólne myślenie nad rozwiązaniem danego zadania może sprawić, że dziecko będzie miało większe zaufanie do swoich rodziców i przyjdzie do nich też po poradę w innych problemach. Wiele dzieci ma bardzo ściśle zorganizowany dzień. Spędzają dzień w szkole, a potem jeżdżą na różne treningi, kursy i zajęcia dodatkowe. Lekcje do odrobienia to powinno być coś co całkowicie należy do sfery domowej – podkreśla Østby.

mama odrabia lekcje z córką
fot. fotolia.com

Andreas Bjerkedal z MentorNorge mówi, że najwięcej zgłoszeń przychodzi od rodziców dzieci chodzących do liceów. Jednak ostatnio można zaobserwować interesujący trend szukania korepetycji już dla dzieci w wieku 8-9 lat.  Ze względu na bardzo duże zapotrzebowanie, został wprowadzony okres oczekiwania na wolnego korepetytora. Obecnie wynosi on około miesiąca.

– Rodzice chcą żeby ich dziecko miało dobry start. Wiele osób chce dostać się na dobrą uczelnię, o przyjęciu na studia decydują oceny, a konkurencja jest duża – mówi Bjerkedal.


Odrabiacie lekcje ze swoimi dziećmi? Uważacie, że jest to potrzebne czy lepiej powierzyć te sprawy komuś innemu?


źródło: nrk.no, mentornorge.no
źródło zdjęcia frontowego: fotolia.com - royalty free


Reklama
Gość
Wyślij
Reklama
Facebook Messenger YouTube Instagram TikTok