69

Zebraliśmy różne wasze opinie. Zachęcamy do poczytania i wypowiedzenia się na ten temat!
Norwegowie to straszni „syfiarze”
Danuta z Oslo: Sprzątam w Norwegii już od 5 lat i powiem jedno – Norwegowie to straszni „syfiarze”, a mam porównanie, bo wcześniej pracowałam też w Anglii. Albo ja mam szczególnego pecha albo ci ludzie, naprawdę nie potrafią zrobić wokół siebie prostych rzeczy. Zawsze, kiedy przychodzę, a sprzątam w kilku domkach wszędzie są porozwalane ubrania, po podłodze „walają się” resztki jedzenia, a już nie mówię o brudach w łazienkach, które straszą na wejściu.
Marnowanie jedzenia…
Ola z Drammen: To, czego u nich nigdy nie zrozumiem to marnowanie jedzenia… W ich koszach na śmieci można znaleźć czasem tyle resztek, że mogłaby się najeść jeszcze jedna rodzina. Kiedyś jedna pani, u której sprzątam sama poprosiła mnie o to, żebym wyrzuciła cały bochenek chleba, bo jej zdaniem był już nieświeży… To żałosne, bo przy okazji każdy z nich łoży kasę na biedne dzieci w Afryce, albo inne akcje charytatywne, chyba tylko po to żeby się pokazać przed znajomymi.
Jedno im się zepsuje, od razu lecą po nowe zamiast naprawić stare
Piotrek i Asia ze Stavanger: Studiujemy i przy okazji sprzątamy razem u Norków już prawie rok. Z ciekawostek, które zaobserwowałem – mówi Piotrek – mogę powiedzieć, że przeraża mnie ilość przeróżnych przedmiotów, jakie mają w domu. Mam wrażenie, że kiedy jedno im się zepsuje, od razu lecą po nowe zamiast naprawić stare. W piwnicy u jednej rodzinki dla przykładu znaleźliśmy pięć takich samych wiader. Jednemu się rączka poluzowała, drugiemu odłamał się kawałek plastiku, itp. ale generalnie Polacy zrobiliby z tego jeszcze użytek :D No tak – mówi Asia – a jak już się ta cała graciarnia w piwnicy nie mieści to przerzucają wszystko na strych albo odwrotnie.
Pedantyczni?
Karolina z Oslo: Od koleżanek słyszałam różne przerażające historie, pełne brudu i „syfu”. Ja tego nigdy nie doświadczyłam, chociaż może mam za małe doświadczenie. Generalnie sprzątałam u takiego jednego pedantycznego starego kawalera. Chociaż już tego nie robię to czyszczenie każdego zakamarka szczoteczką do zębów i polerowanie wszystkiego na błysk nadal śni mi się po nocach.
Domy są zadbane na zewnątrz i w środku
Basia z Sandefjord: Jak dla mnie sprzątanie u Norwegów - no problem. Mam kilka domków do zrobienia jednego dnia, ale zawsze daję sobie radę. Domy są zadbane na zewnątrz i w środku. Są w zasadzie czyste. Ja, co najwyżej muszę powycierać kurze lub wysprzątać podłogi – no i wiadomo, zrobić jeszcze kilka innych rzeczy, o które mnie poproszą. Albo jak przyjdzie wiosna na przykład umyć okna. Generalnie nie rozumiem tekstów o „Norwegach – brudasach”. Ciekawe czy ci, którzy wyrażają takie opinie mają swoje domy wypucowane na błysk.
A Wy jak sądzicie? Czy Norwegowie faktycznie są już tak przyzwyczajeni do tego, że ktoś im w domu sprząta, iż zupełnie nie dbają o ład i porządek samodzielnie? A może przesadzają z czystością na każdym kroku. Jakie są wasze doświadczenia? Podzielcie się z nami!
Reklama
To może Cię zainteresować
06-05-2013 04:22
3
0
Zgłoś
05-05-2013 23:11
3
0
Zgłoś
05-05-2013 23:04
2
0
Zgłoś
05-05-2013 21:45
1
0
Zgłoś