Norwegia już nie dla zagranicznych inżynierów

Kryzys w sektorze naftowym nie ominął specjalistów.
Kiedy Norwegia budowała swoją naftową potęgę, w kraju brakowało wykwalifikowanej kadry do pracy w rozwijającym się przemyśle rafineryjnym. Na potęgę ściągano więc inżynierów zza granicy, obiecując im bogate pakiety relokacyjne, wysokie zarobki i niezły socjal.
Atrakcyjne kontrakty cieszyły się spory zainteresowaniem. W rezultacie ponad połowę zatrudnionych stanowili pracownicy spoza Norwegii. Jednym z nich jest Luke Rickert, inżynier ze Seattle, który jeszcze do niedawna kierował zespołem złożonym z 24 osób z 15 różnych krajów. To się jednak wkrótce zmieni: jego pracodawca, Aker Solutions ogłosił w tym miesiącu cięcia budżetowe, w wyniku których nastąpi redukcja etatów. Pracę straci 500 osób, w tym Amerykanin.
Nie pozostaje mu nic innego jak spakowanie walizek i powrót do Stanów. Tak jak wielu innych zagranicznych pracowników, Rickert ma specjalistyczną wizę, która wymaga umowy o pracę z możliwością przedłużenia, ale nie upoważnia go do zasiłku dla bezrobotnych.
Zagraniczni pracownicy mniej potrzebni
- Sektor naftowy nie jest już tak ożywiony – potwierdza Frank Bersvendsen, szef agencji zatrudnienia Jobsconnect w Norwegii.
W najlepszym okresie dla przemysłu wydobywczego jego firma organizowała nabory w różnych krajach, między innymi w Islandii i Portugalii, zatrudniając jednorazowo po kilkanaście osób do pracy w Norwegii. To już jednak przeszłość.
W tym roku migracja do Norwegii zmalała już o 20 proc. To tyle samo, co w całym 2014, podaje norweski urząd statystyczny. Bank centralny prognozuje utrzymanie tego trendu, co w rezultacie w ciągu najbliższych trzech lat spowoduje spadek o 36 proc. w stosunku do 2012 roku, kiedy odnotowano najwięcej przyjazdów do Norwegii.
Nie wyjeżdżajcie, coś zrobimy
Premier Erna Solberg próbuje zatrzymać zagranicznych inżynierów. W budżecie na następny rok zaproponowała zapis o „poważnym wzroście” wydatków na tworzenie nowych miejsc pracy dla bezrobotnych inżynierów z sektora naftowego.
To jednak nie będzie łatwe. Wzrost gospodarczy kraju utknął w martwym punkcie. Norweska gospodarka - poza sektorem ropy, gazu i eksportu - w drugim kwartale odnotowała wzrost tylko o 0,2 proc. W czerwcu norweski bank centralny obniżył stopy procentowe do rekordowo niskiego poziomu i zapowiada 70-proc. prawdopodobieństwo kolejnej obniżki jesienią.
Jedną z dużych nadziei na poprawę sytuacji jest planowane na 2019 rok rozpoczęcie eksploatacji nowego złoża Johan Sverdrup.
źródło: bloomberg.com
To może Cię zainteresować
14-03-2016 02:13
2
0
Zgłoś
16-09-2015 17:23
3
0
Zgłoś
16-09-2015 16:48
1
0
Zgłoś
16-09-2015 13:41
1
0
Zgłoś