
Policja otrzymała zawiadomienie o pożarze przy Munkerudveien około godziny trzeciej w nocy. Oba stojące tam budynki były już wtedy w mniejszym lub większym stopniu zajęte ogniem.
W wyniku pożaru wytworzyło się też bardzo dużo dymu, który rozprzestrzenił się po okolicy, w związku z czym policja zwróciła się do wszystkich okolicznych mieszkańców o szczelne pozamykanie okien i drzwi.
O 5.50 nad ranem Rune Elstad ze straży pożarnej i służb ratowniczych w Oslo informował, że jeden z budynków spalił się niemal doszczętnie, a w drugim wciąż szaleją płomienie.
Około godziny 7.30 strażakom udało się w końcu opanować ogień. Już nieco bardziej na spokojnie mogli zająć się dogaszaniem pożaru oraz chłodzeniem grożących wybuchem butli z gazem, przechowywanych w jednym z dotkniętych żywiołem domów.
- Musieliśmy je ochłodzić, by zredukować ryzyko eksplozji – wyjaśnił Elstad, tłumacząc czemu opanowanie pożaru zajęło nieco więcej czasu, niż można było oczekiwać. Drugim problemem było ugaszenie płonących opon samochodowych, przechowywanych w jednym z budynków.
Podczas nocnej akcji gaśniczej pojawiło się zresztą podejrzenie, że butle z gazem wybuchły, ponieważ od strony płonących budynków słychać było głośne trzaski, ale według Elstada odgłos ten wydały pękające pod wpływem gorąca płyty eternitu.
Budynek który spłonął doszczętnie był budynkiem mieszkalnym, natomiast drugi z nich, który częściowo udało się uratować, to budynek gospodarczy dawnej farmy.
Oprócz pożaru w Nordstrand, ubiegłej nocy odnotowano w Oslo również trzy pożary samochodów.
Źródło: Aftenposten

To może Cię zainteresować