
Siv Kristin Sællmann. Fot. Dagbladet |
Między żartem, a rzeczywistością
O ile sprawa rzekomej konieczności zmiany imienia przez Kristena Gislefossa, o której pisaliśmy tutaj, była oczywiście żartem, o tyle kwestia neutralności światopoglądowej telewizji, czy raczej tego, co należy pod tym terminem rozumieć, stała się ostatnio w Norwegii aktualna, a to w związku z prezenterką Siv Kristin Sællmann z NRK Sørlandet i założonym przez nią kilkukrotnie do pracy krzyżykiem.
Brak rzetelności
Sprawa Sællmann trafiła już do mediów zagranicznych, w tym polskich, ale niekoniecznie w sposób rzetelny. Można tam przykładowo przeczytać, że prezenterka została za noszenie krzyżyka zwolniona, co nie jest prawdą, gdyż kierownictwo stacji poprosiło ją tylko o niezakładanie krzyżyka, kiedy występuje na antenie. Pisano też, że rzekome zwolnienie nastąpiło na skutek masowych protestów okolicznych muzułmanów, co również nie jest zgodne z prawdą. Protestów, a w zasadzie bardziej zapytań, było tylko kilka (co nie zmienia faktu, że spowodowały one reakcję ze strony NRK).
Jak zatem wyglądała sprawa?
Protesty? Zastrzeżenia? Zapytania?
NRK Sørlandet nie chce ujawnić, ile osób zaprotestowało przeciwko noszeniu krzyżyka przez Siv Kristin Sællmann.
Dyrektor regionalny, Anders Sårheim, udziela wymijającej odpowiedzi:
- Nawet jedno zapytanie w tej kwestii byłoby wystarczającym powodem do podjęcia dyskusji - mówi i dodaje:
- Otrzymaliśmy kilka maili i zapytań w tej sprawie, nawet niekoniecznie nazwałbym je skargami, czy protestami.
Nie chce jednak podać dokładnej liczby. Podkreśla natomiast, że dyskusja nad noszeniem symboli religijnych była konieczna, gdyż dotyka ona kwestii wiarygodności stacji:
- Nie szukamy konfliktów, jednak jako kanał informacyjny kładziemy nacisk na to, by prezentować neutralność światopoglądową. Nie chodzi o religię, ale o to, by przekazywać wiadomości w sposób neutralny i obiektywny.
![]() |
Fot. NRK/zrzut ekranu |
Osobisty drobiazg
Sama Siv Kristin Sællmann powiedziała w rozmowie z gazetą Vårt Land bardzo krótko, że kierownictwo stacji nakazało jej przestać pokazywać się na antenie z krzyżykiem na szyi z powodu reakcji ze strony widzów.
Sam krzyżyk, który spowodował całą aferę ma 1,4 centymetra długości i stanowi prezent od męża prezenterki.
- To osobisty drobiazg. Od ubiegłorocznych Świąt Bożego Narodzenia miałam go na sobie trzy razy. Z całą pewnością osób, które zwróciły na to uwagę nie było wiele, niemniej jednak nastąpiła taka reakcja, jaka nastąpiła. Tym, co mnie irytuje jest fakt, że kilka anonimowych osób poniekąd zadecydowało o tym, co wolno mi założyć na szyję. Byłoby o wiele lepiej, gdyby telewizja NRK z góry dała jasne wytyczne w tej kwestii.
NN: Niezależność i neutralność
Przedstawiciele NRK mówią, że telewizja kieruje się generalną zasadą mówiącą iż "prezenterzy wiadomości mają ubierać się w neutralne stroje, odpowiednie do ich roli w programie."
Dla porównania, konkurencyjna stacja TV2, której nigdy nie zdarzył się taki przypadek jak sprawa Sællmann, mówi jasno, że w redakcji wiadomości nie ma miejsca na symbole religijne.
Na pytanie o to, jaki w zasadzie problem stanowi krzyż lub inny symbol religijny i czy niezależność i neutralność stacji nie polega na tym, by je eliminować, pełniący obowiązki naczelnego redaktora Jan Ove Årsæther odpowiada:
- Przyjmujemy generalną zasadę, że żadne symbole, czy to ideologiczne, czy to religijne, czy polityczne, nie dają się pogodzić z rolą prezentera wiadomości. To proste.
Sprawa dla rzecznika ds. dyskryminacji i równouprawnienia?
Norweski rzecznik ds. dyskryminacji i równouprawnienia nie zajmował się jeszcze nigdy takim przypadkiem jak ten, więc nie chce na razie wypowiadać się, czy mamy do czynienia z dyskryminacją, czy nie.
Elisabeth Lier Haugseth z biura rzecznika mówi, że pewne miejsca pracy, kładące nacisk na neutralność światopoglądową, mogą mieć ważne i aktualne powody, by zakazywać noszenia symboli religijnych, jeśli miałyby one kolidować z obowiązkami zawodowymi.
- Jednak krzyż niekoniecznie musi być wyrazem przekonań religijnych - dodaje Haugseth.
![]() |
Fot. NRK |
Zakaz niezgodny z konstytucją
Wielu komentatorów nie zgadza się z decyzją kierownictwa telewizji NRK, podkreślając, że zakaz noszenia w pracy krzyżyka kłóci się z norweską Konstytucją.
Jedną z takich osób jest Vidar Kleppe z Partii Demokratycznej w Agder, który na łamach dziennika Flekkefjord Tidende opublikował następujący komentarz:
"To, że prezenterce telewizyjnej Siv Kristin Sællmann z NRK Sørlandet zakazuje się noszenia łańcuszka z krzyżykiem, świadczy moim zdaniem o tym, że NRK łamie norweską konstytucję.
Uzasadniam to twierdzenie następująco:
Krzyż jest częścią naszego narodowego i historycznego dziedzictwa kulturowego. Po zmianie konstytucji w maju 2012, zapisano w niej wyraźnie, że chrześcijaństwo oraz humanizm stanowią wartości, na których zbudowane jest norweskie państwo, jego podstawy konstytucyjne. Tak stanowi Konstytucja Królestwa Norwegii.
Paragraf 2. Konstytucji mówi: "Wartościami, na których opiera się państwo, stanowią nasze dziedzictwo chrześcijańskie i humanistyczne. Niniejsza Konstytucja ma na celu zapewnienie Demokracji, rządów Państwa prawa oraz Praw człowieka."
Ponieważ NRK jest instytucją państwową, a także nadawcą publicznym finansowanym z obowiązkowego abonamentu i jego zadaniem jest dbanie o zachowanie naszego dziedzictwa narodowego, nie może zakazywać biżuterii, która odwołuje się do naszego dziedzictwa chrześcijańskiego.
Przez ponad tysiąc lat symbol krzyża reprezentował naród norweski poprzez nasze emblematy narodowe: Godło Norwegii i godło Króla oraz, w nowszych czasach, norweską flagę, na której znajduje się krzyż w barwach czerwonej, białej i niebieskiej."
Na podstawie: Aftenposten, Avisenagder
To może Cię zainteresować
22-11-2013 10:04
0
0
Zgłoś
18-11-2013 23:17
0
-1
Zgłoś
18-11-2013 21:34
1
0
Zgłoś
18-11-2013 19:54
0
-1
Zgłoś
18-11-2013 00:00
0
0
Zgłoś
17-11-2013 22:19
1
0
Zgłoś